Stanisław Głowa – „Mrok i mgła nad Auschwitz. Wspomnienia więźnia nr 20017” – recenzja i ocena
Stanisław Głowa – „Mrok i mgła nad Auschwitz. Wspomnienia więźnia nr 20017” – recenzja i ocena
Stanisław Głowa urodził się 15 września 1898 r. w Igołomii. Przed wojną i w trakcie okupacji pracował w opiece społecznej. Był aktywnym działaczem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wiosną 1941 r. organizował kolonie dla dzieci wysiedlonych z Poznańskiego. Podczas przewozu żywności dla nich został aresztowany wraz z kolegą. Ostatecznie trafił do KL Auschwitz jako więzień 20017, gdzie przebywał do sierpnia 1944 r. Wywieziony transportem ewakuacyjnym do KL Sachsenhausen (jako więzień o niskim numerze, a do tego przez bardzo długi okresu czasu przebywający jako funkcyjny w szpitalu dla więźniów był szczególnie zagrożony likwidacją w razie zbliżenia się frontu, więc dostanie się do takiego transportu niejednokrotnie dawało większą szansę przeżycia) doczekał wyzwolenia 3 maja 1945 r. Po wojnie zeznawał m. in. przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w procesie komendanta KL Auschwitz Rudolfa Hössa. Kontynuował również działalność społeczną jako przewodniczący zarządu Chemicznej Spółdzielni Inwalidów „Pokój” w Krakowie. Zmarł 20 października 1987 r.
Podczas swojego pobytu w obozie Stanisław Głowa miał wiele szczęścia. Udało mu się przetrwać tyfus oraz „awansować” na kolejne stanowiska w więźniarskiej hierarchii. Pozwalało mu to na zaangażowanie w obozowym ruchu oporu starającym się nieść pomoc współwięźniom oraz w miarę możliwości eliminować szczególnie okrutnych więźniów funkcyjnych. Nie można przeoczyć jego wkładu w dokumentowanie zbrodni popełnianych na terenie KL Auschwitz. Największy wyraz temu dawał stawiając się jako świadek podczas procesu Hössa, jak również pierwszego i drugiego procesu oświęcimskiego.
„Mrok i mgła nad Auschwitz. Wspomnienia więźnia nr 20017” to opis bardzo rzeczowy i bezpośredni. Autor nie cenzuruje swoich przeżyć i spostrzeżeń, nawet jeśli musi napisać coś ujemnego o postawie współwięźnia. Nazywa wszystko po imieniu, nie bojąc się, że ktoś może to wziąć za przesadę. Czytelnik odnosi wrażenie, że czyta się suchy raport sporządzony na potrzeby opisu jakiegoś projektu. Jest to bardzo trudne dla byłego więźnia żeby opisać tak traumatyczne przeżycia właściwie bez ładunku emocjonalnego. Widać, że jest to bardzo dojrzała forma.
Spisane przed laty wspomnienia zostały w obecnej edycji uzupełnione m. in. o dokumenty zgromadzone w zbiorach Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, a zawierające relacje Głowy oraz zilustrowane zdjęciami znajdującymi się w posiadaniu rodziny. To niewątpliwie poszerza zakres informacji zawartych w książce. Niemniej trzeba wspomnieć, że choć konsultant tekstu wykazał się dużą determinacją w wydaniu wspomnień Stanisława Głowy, to jednak kilka kwestii wymagających uzupełnienia w przypisie zostało pominiętych. Dzisiaj, trzydzieści lat po śmierci więźnia 20017 mamy dużo większy stan wiedzy i kilka passusów można byłoby rozwinąć w sposób bardziej precyzyjny. Tym niemniej bardzo ważnym jest, że książka w ogóle ujrzała światło dzienne, umożliwiając trafienie świadectwa Stanisława Głowy do szerokiej rzeszy odbiorców.
Choć można powiedzieć, że księgarskie półki są obficie zapełnione pozycjami zawierającymi wspomnienia byłych więźniów niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych w całości lub fragmentach, to „Mrok i mgła nad Auschwitz. Wspomnienia więźnia nr 20017” wyróżniają się na tym tle. Warto sięgnąć po ten raport z jednego z największych piekieł, jakie człowiek człowiekowi zgotował.