Sprzedane Powstanie - felieton
Zobacz też: Powstanie Warszawskie w liczbach [infografika]
Słuszne, niesłuszne, stanowiące nieunikniony efekt wojennej rzeczywistości i potrzebę sumień uciemiężonych Polaków czy niepotrzebny i pozbawiony sensu rozlew niewinnej krwi? Co by nie powiedzieć o Powstaniu Warszawskim – jedno trzeba mu przyznać z całą pewnością.
Dokonało ono rzeczy praktycznie niemożliwej. W narodowej dyskusji na temat dziejów polskiej Ojczyny, zjednoczyło niemal wszystkich, w tym co najbardziej zadziwiające - także ludzi młodych. Ci oskarżani o ignorancję i brak zainteresowania przeszłością laicy, coraz częściej zabierają głos, dorzucając do narodowej skarbnicy eksperckiej wiedzy własne trzy grosze. Mało tego, robią to coraz odważniej. Jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do jakości polskiego nauczania – polecam włączyć Internet (sic!) w okolicach sierpnia. Nie może być źle z systemem edukacji, który co roku wypuszcza spod swych skrzydeł tylu ekspertów w dziedzinie wojskowości, strategów, znawców stosunków międzynarodowych i tajników prowadzenia konfliktów zbrojnych.
Ekspercka wiedza i ciężki, kilkunastoletni bagaż doświadczenia życiowego, to jednak nie wszystko. Do tego dochodzi bowiem imponująca, godna podziwu odwaga cywilna. Trzeba bowiem ją mieć, aby na facebookową tablicę, pełną idealnie dobranych postów i udostępnień, wrzucić linka z patriotycznym cytatem czy ustawić nakładkę na zdjęcie profilowe. Nie mówię już o założeniu patriotycznej koszulki czy wyjściu na ulicę z flagą w dłoni i dumnym skandowaniu wzniosłych haseł! To już wewnętrzne poczucie spełnienia obowiązku wobec Ojczyzny zaspokojone na najbliższy rok. Do tego odpowiednio zrobiona relacja, kilka zdjęć, wzniosły opis. Niech potomni widzą tę walkę o wolną Polskę! #warsawuprising wspomina się w końcu tylko raz w roku.
Zakończenie opisu postaw młodzieży wobec tematyki Powstania Warszawskiego w tym momencie byłoby jednak rażąco niesprawiedliwe. Nie wszyscy młodzi ludzie zamieniają się bowiem w znawców, bezkrytycznie oceniających swoich rówieśników sprzed ponad siedemdziesięciu lat. Nie wszyscy też manifestują wszem i wobec swoje przywiązanie do idei i oddanie sprawie nagłośnienia historii na wszystkie cztery strony swoich social mediów. Są bowiem i ci, którzy dalece stronią od uzewnętrzniania swoich odczuć na temat Powstania Warszawskiego. Żeby było do kompletu - bardzo często stronią przy tym także i od niego samego. Powstanie? Na co ono komu dzisiaj? Liczy się to, co tu i teraz. Trzeba żyć w zgodzie z sąsiadami. Przypominanie o jakichś setkach tysięcy pomordowanych, rzezi niewinnych czy gruzach, grzebiących duszę miasta - to bynajmniej temu nie służy. Nie tego wymaga dyplomacja.
Jedni wygłaszają zawzięcie swoje tyrady, inni wykrzykują co głośniej cześć bohaterom i swoją wdzięczność walczącym – a Powstańcy Warszawy milczą. W milczeniu i bezgłośnie także odchodzą, stawiając się jak zawsze wiernie na swoją ostatnią – najważniejszą wartę. Otoczeni blaskiem kamer i fałszywym, sierpniowym zainteresowaniem, w ciągu roku pozostają sami, czego świadkiem puste mogiły i ten biały krzyż, niepamiętający spoczywającego pod nim ciał. Mieliśmy i wciąż jeszcze mamy szczęście chodzić codziennie wśród świadków – Bohaterów tamtych wydarzeń. Szansę, by zawierzyć nie własnym osądom, lecz wsłuchać się w ich pokorny głos i usłyszeć, co naprawdę mają nam do powiedzenia. Tymczasem w wielu przypadkach tę szansę zmarnowaliśmy. Patrząc obojętnie, pozwoliliśmy im odejść. Powstanie Warszawskie upadło. Do bilansu jego ofiar, poległych w stolicy i na jej przedpolach – dopisać trzeba kolejne. Odchodzące w XXI w. - nie wśród huku bomb i wystrzału karabinów, lecz w ciszy i osamotnieniu – z pamięci kolejnych pokoleń młodych Polaków.
Na ulicy w powstańczej Warszawie sprzedawano blaszane Orzełki. My sprzedaliśmy nasze powstanie – za cenę poprawności politycznej, podbudowania własnego ego, paru słów uznania, kilku lajków… Ile Orłów sprzedano zbyt tanio? Ile Orłów sprzedano zbyt drogo...Cena prawdą umarłych zostanie... Żywi z… no właśnie, z czego przyjdzie nam się rozliczyć?
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.