Sport żydowski w Krakowie - relacja z wystawy
Wystawa „Machabeusze sportu. Sport żydowski w Krakowie” od 21 czerwca w Starej Synagodze
Autorzy wystawy nie kryją, że piłkarski turniej był pretekstem do przygotowania wystawy. Na tym jednak podobieństwa się kończą i trudno tutaj mówić o „żerowaniu” na popularności imprezy. Cel wystawy jest dwojaki: pokazanie roli sportu w historii społecznej, a także przedstawienie udziału środowisk żydowskich w sporcie polskim odradzającym się po 1918 roku. Dzięki liczebności i zaangażowaniu sportowców pochodzenia żydowskiego jest to istotny i nieusuwalny element jego historii. Jednocześnie autorzy wystawy doskonale uniknęli zarzutu zestawiania niepowiązanych elementów lub szukania na siłę specyficznej perspektywy (wciskania „na siłę” żydowskiej perspektywy), pokazując jednocześnie specyfikę ideologiczną żydowskiego ruchu sportowego jak i współdziałanie ze sportowcami polskimi.
Wystawa zajmuje salę dla kobiet w Starej Synagodze, a jej większość stanowią plansze zawierające opisy polskie i angielskie oraz reprodukcje zdjęć i nagłówków prasowych. Tego typu wystawy z reguły charakteryzują się ograniczoną atrakcyjnością i, rzeczywiście, w tym przypadku forma nie przykuwa uwagi. Ściąga ją natomiast fakt, że zdjęcia mają często unikatową wartość i, jak sam to ujmuje kustosz wystawy, Piotr Figiela: zostały wydarte historii. Oprócz tego zgromadzono kilka sztuk zabytkowego sprzętu sportowego używanego w okresie międzywojennym oraz akcesoriów, pucharów i medali pamiątkowych. Eksponaty zgromadzone na wystawie same nie są jednak w stanie wywrzeć na zwiedzającym większego wrażenia. Dopiero opis pozwala umieścić je w odpowiednim kontekście i to właśnie on jest najważniejszy.
Pomysł na organizację ekspozycji nawiązuje do trzech elementów: ideologicznej podstawy żydowskiego ruchu sportowego; sukcesów osiąganych przez żydowskie drużyny oraz ich interakcji z klubami polskimi. Podstawę ideową stanowi prelekcja Maxa Nordaua dotycząca koncepcji „muskularnego judaizmu”, odwołująca się do przekonania, że Żydzi dzięki rozwojowi fizycznemu mogą poprawić swoją kondycję, odzyskać siłę, a w konsekwencji także niepodległość. Ruch ten odwoływał się do antycznego powstania Machaebuszów, walczącego zbrojnie o niezależność Izraela; stąd też jedna z najpopularniejszych i najczęściej pojawiających się nazw klubów: Makkabi. W Polsce międzywojennej pod ta nazwą funkcjonowały kluby m.in. w Krakowie, Warszawie czy Tarnowie, a współcześni fani sportu z pewnością mają w pamięci Makkabi Tel Awiw. Ogłoszenie koncepcji „muskularnego judaizmu”, oprócz zwalczania stereotypu Żyda jako osoby niedbającej o higienę i rozwój fizyczny, zaowocowała powstaniem na początku dwudziestego stulecia serii klubów w całej Europie. Fala ta nałożyła się na inną, polegającą na tworzeniu klubów sportowych także wśród nieżydowskiej części mieszkańców Starego Kontynentu. Stąd też jednym z najstarszych klubów sportowych w Krakowie, obok Cracovii, jest założone w 1909 roku Makkabi Kraków. Oprócz nurtu syjonistycznego obecny jest tu także nurt socjalistyczny, który oprócz pracy nad kulturą fizyczną Żydów chciał brać czynny udział w działalności politycznej. Prowadziło to często do wewnętrznych napięć wewnątrz klubów, których ślady odnaleźć można w materiale zgromadzonym na wystawie.
W muzeum można obejrzeć, oprócz sylwetek najlepszych sportowców żydowskich, także źródła dotyczące rozwoju klubów i atmosfery sportowej w Polsce międzywojennej. Szczególnie zapadają w pamięć nagłówki prasowe informujące o sensacyjnych wynikach spotkań czy reklamujące nowoczesny sprzęt sportowy, a także prawdziwą gratkę dla miłośników sportu - prawdziwą Amerykańską Gumę do Żucia (pisownia oryginalna). Jak podkreśla Piotr Figiela, szczególne miejsce wśród nagłówków zajmuje informacja o zwycięstwie polskiej reprezentacji piłkarskiej nad Szwecją 2:1. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu - i jednocześnie pierwszą zdobytą przez reprezentację polski po odzyskaniu niepodległości - strzelił zawodnik Żydowskiego Towarzystwa Sportowego Jutrzenka Kraków Józef Klotz. Szkoda jedynie, że ta informacja - ciekawa i uzmysławiająca wkład klubów żydowskich do polskiego sportu - nie jest wyeksponowana na wystawie, a można się z nią zapoznać jedynie w materiałach dodatkowych lub od kuratora.
Prezentowane są również źródła pokazujące różnorodność dyscyplin uprawianych w przedwojennym Krakowie. Oprócz piłki nożnej, ważne były narciarstwo, kolarstwo czy sporty motorowe. Ciekawostką może być fakt, że entuzjazm kibiców rozpalały rozgrywki mało dziś popularnej piłki wodnej - w której przez cały okres dwudziestolecia dominowały na zmianę dwa żydowskie kluby z Krakowa: Makkabi oraz Jutrzenka. Większość z tych sportów możemy poznać zarówno poprzez zdjęcia, wycinki prasowe (dotyczące np. emocji, jakie szalały wśród kibiców, którzy zdolni byli wrzucić do wody nieudolnie ich zdaniem prowadzącego mecz piłki wodnej arbitra) i trofea. Ciekawe są również prasowe wzmianki o technicznej stronie funkcjonowania klubów sportowych. Np. podczas wielkiej powodzi w 1925 roku zniszczone zostały boiska większości krakowskich drużyn (ówczesna prasa nie omieszkała umieścić fotografii łodzi pływających po zalanej murawie), przez co rozgrywki wszystkich drużyn przeniosły się na ocalałe boisko Makkabi.
Oglądając plansze poświęcone poszczególnym sportowcom można również dowiedzieć się, jakie relacje panowały między klubami polskimi i żydowskimi. Często najlepsi przedstawiciele tych ostatnich stawali się członkami silnych drużyn ogólnonarodowych. Szczególnie silne żydowskie korzenie posiada drużyna Cracovii. Na wystawie obejrzeć można także interesujące przypadki współczesnych pamięci i szacunku dla tych korzeni - np. w postaci miejskiego graffiti przedstawiającego inicjały klubu (KSC-1906) wpisane w gwiazdę Dawida.
Jakie elementy można zapisać autorom wystawy in plus ? Zdecydowanie wart pochwały jest pomysł przedstawienia historii sportu jako elementu historii społecznej, także z perspektywy emocji jakie towarzyszyły poszczególnym spotkaniom i wydarzeniom, a także sukcesów polskiej reprezentacji. Przykładem takich zapomnianych sukcesów może być dominacja Polski w kolejnych pierwszych międzynarodowych makabiadach (igrzyskach sportowych organizowanych przez Wszechświatowy Związek Makkabi). Również zwiedzający podkreślali, że myśląc o stosunkach polsko-żydowskich w dwudziestoleciu sport nie przychodził im w ogóle na myśl. Nie wiedziałam, że tyle się działo żydowskim sporcie. Myśląc o tym okresie sportu w ogóle nie brałam pod uwagę - przyznaje jedna ze zwiedzających.
In minus działa niestety mała liczba eksponatów i brak zabytków powiązanych z opisywanymi postaciami. Wszystkie zachowane egzemplarze sprzętu sportowego są bowiem ściąganymi z muzeów z całej Polski typowymi akcesoriami z epoki o nieznanej historii własnej. Wiele zdjęć jest również słabo opisanych, przez co dają jedynie obraz tego, ile się działo w żydowskim sporcie międzywojennym, niewiele mówiąc o tym, jakie dokładnie to były wydarzenia.
Czy wystawę warto polecić? Zdecydowanie tak. Organizatorzy dali dowód, że nie jest potrzebna wielka liczba eksponatów, aby przedstawić nieznany, a ciekawy epizod z historii jako ważną część całościowej perspektywy. Mam wręcz wrażenie, że autorzy potraktowali możliwość wystawienia kilku zabytkowych zdjęć i sprzętów jako pretekst do opowiedzenia ciekawej historii, łącząc plansze i współczesne opisy z pieczołowicie odratowanymi z wojennej zawieruchy zdjęciami. Przyznam, że mnie taka wizja roli muzeum zdecydowanie odpowiada.
Dziękujemy Muzeum Historycznemu Miasta Krakowa za udostępnienie części publikowanych zdjęć
Redakcja: Michał Przeperski