Smak zła, czyli co jadał Hitler?
Ten tekst jest fragmentem książki Gordona Pape i Tony'ego Asplera „Smak zła”.
Berlin, 1 września 1943
– Witamy w zespole, Gretchen. Nazywam się Marlene von Exner. Jestem dietetyczką i kucharką Führera. Masz się do mnie zgłaszać za każdym razem, gdy będziesz na zmianie. Pierwszego dnia swojej nowej pracy Gretchen zdenerwowana siedziała w kuchni Kancelarii Rzeszy.
Von Exner była ubrana w nieskazitelnie białą marynarkę ze swoim imieniem wyhaftowanym na lewej piersi, zapiętą pod szyję. Spod białej czapki wysuwały się kosmyki ciemnych włosów. Była ładną, dwudziestoczteroletnią kobietą z wydatnym nosem. Rozmawiając, przechadzała się po kuchni.
– Podobnie jak nasz przywódca, jestem Austriaczką – kontynuowała – z Wiednia. Może zastanawiasz się, jak to możliwe, że kobieta w moim wieku może gotować dla kanclerza Niemiec?
Gretchen skinęła głową, nie odpowiadając na oczywiste pytanie retoryczne.
– W maju ubiegłego roku Führer spotkał się z marszałkiem Antonescu. Wiesz, premierem Rumunii. Okazało się, że obaj cierpieli z powodu tych samych dolegliwości żołądkowych. Pracowałam wówczas jako dietetyczka w Szpitalu Uniwersyteckim w Wiedniu i leczyłam Antonescu. Był tak zadowolony, że zaproponował mi pracę w Bukareszcie, żebym dla niego gotowała. Wiesz, gdzie jest Bukareszt, prawda?
Gretchen ponownie skinęła głową, chociaż nie miała pojęcia.
– W każdym razie powiedział o mnie Herr Hitlerowi. A osobisty lekarz Führera odbył specjalną podróż do Bukaresztu, aby namówić mnie na przyjazd do Berlina i – voilà – oto jestem.
Podeszła do kuchenki, na której na małym ogniu podgrzewał się duży garnek. Sięgnęła po miskę i nalała porcję zupy.
– Chodź i usiądź przy stole. Słyszałam, że masz niezwykły węch. Chcę, żebyś mi powiedziała, co włożyłam do tej zupy. Gretchen wykonała polecenie. Wzięła łyżkę, zanurzyła ją w płynie i podniosła do nosa.
– Czuję czosnek, liść laurowy, sok pomidorowy, seler, marchew, kapustę…
Posmakowała odrobinę.
– …i zielony pieprz, a może ziemniaki… i jeszcze coś. Smakuje jak szpik kostny. To jest pyszne.
– Świetnie! Masz niezwykły talent, młoda damo.
– Czy to dla Herr Hitlera?
– Tak – odpowiedziała von Exner. – Ale to nasz mały sekret. Tylko między nami dziewczynami. Doprowadza mnie do szału, że jest wegetarianinem. Nienawidzę jego diety. Wiesz, że on się odżywia płatkami owsianymi z olejem lnianym, kalafiorem, twarogiem, sercami karczochów i główkami szparagów w białym sosie?
[…]
Gretchen zawiązała w pasie fartuch i przyjrzała się wydrukowanemu menu, które Constanze położyła na kuchennym stole.
Szparagi z sosem holenderskim
Rosół warzywny z knedlami z kaszy manny
Pieczona czerwona papryka
Ryż
Sałatka
Gulasz warzywny
Eklerki czekoladowe
Herbata
– Goście dostaną sznycel wiedeński z gotowanymi ziemniakami i kiszoną kapustą – powiedziała Constanze – i będzie się z nimi drażnił z powodu jedzenia mięsa.
Otworzyła kartonowe pudełko.
– Spójrz.
Wewnątrz pudełka znajdowało się kilkanaście czekoladowych eklerów, każdy ozdobiony małymi marcepanowymi swastykami.
– To jego ulubione – powiedziała Constanze. – Robi je jego cukiernik Gerhardt Schtammer i musimy je zawsze mieć pod ręką. Uwielbia te swoje desery. Pomyśl tylko, do każdej filiżanki wsypuje siedem łyżeczek cukru, a jeśli od wielkiego dzwonu weźmie kieliszek wina, to też je słodzi. Wyobrażasz sobie?
– Więc jak już przygotuję jedzenie, to co mam zrobić?
– Wejdziesz do pokoju przy kuchni i usiądziesz przy stole. Oficer SS wniesie każde danie wraz z menu i ołówkiem. Będziesz kolejno próbować i odhaczać wszystkie potrawy. Możesz robić notatki, jeżeli uznasz to za potrzebne, a następnie podpisujesz się i piszesz na menu datę.
– I co dalej?
– Oficer przeczyta to, co napisałaś, i jeśli będzie zadowolony, każe podać posiłek do stołu Führera. Menu jest następnie archiwizowane do wykorzystania w przyszłości… Przynajmniej możesz sobie dobrze zjeść.