Śluza Kamienna Grodza w Gdańsku: jedyny taki zabytek w Polsce popada w ruinę

opublikowano: 2014-12-13, 16:25
wolna licencja
Na naszych oczach rozpada się wyjątkowy nie tylko w Polsce, ale i w Europie stopień wodny Kamienna Grodza, XVII-wieczny zabytek, fragment gdańskich fortyfikacji i zabezpieczenie miasta przed powodzią. Miejskie i pozamiejskie instytucje podają nam tutaj dobre i złe wiadomości. Niestety, z przewagą tych ostatnich.
reklama

Zobacz też: Wielka woda w ujściu Wisły

Historia mówi nam, że stopień Kamienna Grodza był ważnym fragmentem fortyfikacji miasta Gdańska i zabezpieczeniem przeciwpowodziowym grodu nad Motławą. Teraźniejszość mówi nam, że jeżeli szybko nie znajdą się pieniądze na ten XVII-wieczny zabytek, to już wkrótce pozostanie on tylko historią.

(fot. P. Olejarczyk)

A przecież jego elementy są absolutnie unikatowe w Polsce i najprawdopodobniej także w Europie – utyskuje profesor Andrzej Januszajtis, autor książek na temat historii Gdańska, znany z tego, że od lat uczestniczy w ratowaniu i przywracaniu utraconych gdańskich zabytków.

Śluza do remontu, Panny do poprawki, Młyn do odbudowy

Dawniej w skład stopnia wchodziły śluza z czterema wrotami, kanał młyński i młyn wodny. Najważniejsza z nich, Kamienna Śluza, dawno już zapomniała o czasach swojej świetności, a jej niektóre fragmenty prezentują się w opłakanym stanie. Ta położona na terenie Dolnego Miasta (na przecięciu Motławy z Opływem Motławy) budowla „od zawsze” pełniła kluczowe funkcje. I to zarówno w czasie pokoju, jak i wojny.

Kamienna Grodza - rekonstrukcja. Widoczny budynek młyna oraz śluza z czterema parami wrót (źródło: strona Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku)

Motława to rzeka nizinna, płynie bardzo powoli, to zawsze groziło powodziami. Gdy poziom wody się podnosi, automatycznie wrota Kamiennej Śluzy się zamykają. Tym samym uniemożliwiają powódź na Żuławach – mówi nam profesor Januszajtis.

Natomiast dawniej w czasach wojny, Kamienna Śluza dawała możliwość wywołania sztucznej powodzi. Nieprzyjaciel nie mógł podejść od strony Żuław – wyjaśnia.

By jeszcze bardziej utrudnić życie najeźdźcom, w 1668 i 1672 roku śluzę wyposażono w dwie lunety, nazywane Świńskimi Głowami, pomiędzy którymi ciągną się dwie kamienne grodzie o długości 100 metrów, naprowadzające wody Motławy na śluzę. Na końcach grodzi postawiono cztery wieżyczki, z racji swojej „nieprzystępności” zwane „pannami”, albo „dziewicami”, które miały uniemożliwiać przejście wrogich żołnierzy po grodziach.

(fot. P. Olejarczyk)
(fot. P. Olejarczyk)
(fot. P. Olejarczyk)

Dziś „panny” rozpadają się na naszych oczach, choć ostatnie działania wojenne w tej okolicy prowadzone były blisko 70 lat temu. W jeszcze gorszym stanie jest położony tuż obok Kamiennej Śluzy zabytkowy młyn wodny. Pozostały po nim już tylko ruiny.

Tymczasem to właśnie dzięki niemu gdańszczanie mieli co włożyć do przysłowiowego garnka, kiedy sytuacja wokół ich miasta robiła się wyjątkowo gorąca. A każdy kto choć trochę zna historie Gdańska, wie, że na jego przedpolach i w samym mieście „gorąco” bywało nader często. – Młyn koło Kamiennej Śluzy był młynem rezerwowym. Kiedy wróg odcinał zasilający miasto Kanał Raduni (a nie było to trudne) i nie pracowały młyny miejskie, to właśnie ten młyn produkował mąkę dla Gdańska – przypomina profesor Januszajtis. – Uważam, że należy zrobić wszystko, by także i młyn odbudować i zrobić z niego wspaniały zabytek dla Gdańska. Zachowała się tutaj dobra dokumentacja, dysponujemy rysunkami jego wnętrza. Wiemy, że były tam trzy koła wodne, trzy zestawy kamieni młyńskich, wszystko to ujęte było w ozdobną ramę – dopowiada historyk.

Stopień Kamienna Grodza była fragmentem fortyfikacji miasta Gdańska (źródło: strona Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku)

Dobra i zła wiadomość od zarządcy zabytku

Odcinek Motławy, na którym usytuowana jest śluza Kamienna Grodza, znajduje się w administracji gdańskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Obiekt Kamienna Grodza, z wyłączeniem pozostałości po młynie, jest również administrowany przez tę instytucję.

reklama
(fot. P. Olejarczyk)

W latach 1995–1996 wyremontowano część elementów zespołu śluzy: zasuwy, płytę denną i przyczółki jazu, odmulono dolne stanowisko jazu (dno kanału Młyńskiego); przeprowadzono rekonstrukcję okładziny ściany nad otworami wlotowymi jazu oraz kamiennej okładziny i korpusu ścian Kanału Młyńskiego. W latach 2006–2007 wyremontowano komorę śluzy oraz wymieniono wrota przeciwsztormowe, zamykające się samoczynnie dla ochrony terenów dzielnicy Dolne Miasto Gdańsk przez zalewem wodami sztormowymi od Zatoki Gdańskiej – przypomina Bogusław Pinkiewicz, rzecznik RZGW w Gdańsku.

(fot. P. Olejarczyk)

Ale przedstawiciele tej instytucji doskonale zdają sobie sprawę, że to nie wystarczy i że XVII-wieczny zabytek potrzebuje solidnego remontu.

Jest tutaj dobra i zła wiadomość. Najpierw ta dobra:

RZGW jest w posiadaniu dokumentacji technicznej na naprawę koryta Motławy od granicy morskich wód wewnętrznych do ujścia rzeki Raduni, w której oprócz odmulania i odbudowy ubezpieczeń brzegowych rzeki Motławy, zaprojektowano odbudowę/remont wieżyczek (Panny), remont nabrzeża/ubezpieczeń przy Świńskich Głowach oraz likwidację roślinności/porostów na wysepkach (Świńskich Głowach) – mówi rzecznik RZGW.

A teraz ta gorsza:

Szacunkowa wartość projektu, określana na kwotę około 5 milionów złotych, przerasta możliwości finansowe RZGW – dopowiada Pinkiewicz.

Czy Śluza ulegnie zniszczeniu, bo nie ma pieniędzy na jej renowacje? - pytam.

Te kwestię pozostawię bez komentarza – kwituje rzecznik RZGW.

Konserwator jeszcze bez decyzji

Okazuje się jednak, że jest nadzieja:

Od pewnego czasu prowadzone są rozmowy z Urzędem Miejskim w Gdańsku oraz gestorami sieci przebiegających przy sklepieniu Kanału Młyńskiego, celem ewentualnego połączenia prac przy odbudowie Panien i Świńskich Głów z innymi pracami. Inwestorem byłby Urząd Miejski i Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna. Montaż projektu z kilku zadań różnych inwestorów być może będzie stwarzał większe możliwości pozyskania środków finansowych na realizację robót – mówi Pinkiewicz.

W rozmowie z nami potwierdza to zarówno rzecznik prasowy miasta, jak i rzecznik spółki GIWK. Pierwszy z nich nie ukrywa jednak, że są to dopiero „bardzo wstępne” rozmowy i o żadnych konkretach nie może być tutaj mowy.

(fot. P. Olejarczyk)
(fot. P. Olejarczyk)
(fot. P. Olejarczyk)

Być może pewną nadzieją mogą być działania Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Marcin Tymiński, rzecznik PWKZ, nie wyklucza, że w przyszłym roku może zostać wystawiony nakaz na podjęcie konkretnych prac na Kamiennej Grodzy, tak by uratować jego elementy od zniszczenia. Tutaj jednak też brakuje konkretów. – Nie ma jeszcze decyzji o wydaniu takiego nakazu – przyznaje Tymiński.

Nie można się też spodziewać, że ratunkiem dla Kamiennej Grodzy będą pieniądze z rewitalizacji Dolnego Miasta. Ta dzielnica Gdańska jest obecnie modernizowana za unijne pieniądze, ale prace dotyczą remontów ulic, budynków i systemu wodno-kanalizacyjnego.

(fot. P. Olejarczyk)

Nie rozumiem, czemu ten ważny dla Gdańska zabytek musi czekać tak długo na remont. Nie wiem, może dla niektórych byłoby lepiej, gdyby on się po prostu rozpadł? – zastanawia się Andrzej Ługin, mieszkaniec Dolnego Miasta, przedstawiciel lokalnego Stowarzyszenia Opowiadacze Historii i jeden z administratorów strony Gdańsk, Strefa Prestiżu. – Czy naprawdę tak wiele potrzeba, by wyremontować Kamienną Śluzę, a w zabytkowym Młynie stworzyć Muzeum? Przecież Gdańsk to ponoć morskie miasto, miasto z wodnymi tradycjami. Odnowiona Kamienna Grodza to świetne miejsce, by to pokazać zarówno mieszkańcom, jak i turystom.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Piotr Olejarczyk
Trójmiejski dziennikarz i pasjonat historii XIX i XX wieku. Ceni dokonania przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii. Ma polityczną słabość do retoryki Rona Paula, a kiedyś (znaną mu tylko z książek i archiwalnych nagrań) retoryką Ronalda Reagana i Margaret Thatcher. Zaczytuje się wszelkimi książkami o Powstaniu Warszawskim, polskim Państwie Podziemnym, XX-wiecznej Rosji (tej sowieckiej, jak i współczesnej), Ameryce i Japonii (też XIX-wiecznej). Muzycznie wciąż zauroczony Interpolem. Sportowo – od 20 lat ligą NBA, a właściwie jedną drużyną z Arizony.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone