Słuchanie czy pouczanie? Rozczarowujące spotkanie z minister edukacji Katarzyną Hall
Wczorajsze spotkanie z minister edukacji Katarzyną Hall wzbudziło wśród uczestników Zjazdu duże zainteresowanie. Kontrowersje, mity i nieporozumienia, w które obrósł projekt reformy podstawy programowej zachęciły do licznego udziału i emocjonalnej dyskusji. Wielu przychodziło z nadzieją na ciekawą wymianę poglądów, a także wyjaśnienie wątpliwości i uspokojenie nastrojów.
Przed burzą
Już ogłaszając w grudniu zeszłego roku projekt reformy programowej ministerstwo włożyło kij w mrowisko. Zmiany dotknęły zwłaszcza przedmiotów humanistycznych, sprowadzając na ministerialne głowy głosy potępienia historyków i polonistów. Więcej było jednak wzajemnych pretensji i nerwowości niż rzetelnej informacji. Fakt ten był we wczorajszym spotkaniu, aż zbyt widoczny. Już przed przybyciem Pani minister zgromadzeni na sali nauczyciele głośno kontestowali pomysły resortu.
Wobec tej atmosfery za niefortunne uznać należy połączenie spotkania z Katarzyną Hall z wystąpieniem profesora Henryka Samsonowicza. Jego ciekawe i trafne opinie ginęły w toku emocjonalnej dyskusji i nie pasowały nieco do charakteru rozmowy. Znacznie trafniejsze byłoby oddzielenie tych dwóch spotkań. Być może organizatorzy sądzili jednak, że obecność wybitnego naukowca złagodzi obyczaje...
Minister Katarzyna Hall reklamowała zmiany w programie nauczania historii jako rewolucyjne podejście do edukacji, łamiące dotychczasową metodę 3-krotnego powtarzania tych samych treści. Zwracała fakt na większą swobodę nauczycieli w kreacji programu, a także kluczowe znaczenie historii najnowszej w edukacji młodych ludzi. Tym tłumaczyła rozpoczęcie od dziejów najnowszych nauczania na poziomie szkoły średniej. Można odnieść zresztą wrażenie, że ministerstwo wskazany argument traktuje jako swoisty fetysz, podkreślając co krok jego wagę.
Pytania bez odpowiedzi
Po zakończeniu krótkiego wystąpienia Katarzyny Hall i Henryka Samsonowicza rozpoczęła się dyskusja. Początkowo trwać miała do godziny 17. Ostatecznie skończyła się grubo po 19. Padało w niej wiele zarzutów dotyczących zmniejszenia liczby godzin, nieporozumień związanych z ich liczeniem, czy też nieporozumień programowych. Dyskutanci, w związku z „wysłaniem” 6-latków do szkół, postulowali wydłużenie okresu liceum do 4 lat. Pytano też o problemy z maturą, programem weryfikacji i podnoszenia kwalifikacji nauczycieli itd.
Niestety wielu słuchaczy wychodziło z sali z poczuciem głębokiego niesmaku. Pani minister częstokroć nie odpowiadała na pytania wysyłając uczestników na strony internetowe. Wyraźnie zauważalne było, że minister Hall nie rozumie problemów edukacji historycznej, jakże różnych od doskonale znanej jej matematyki. Słuchacze odnosili często wrażenie, że Pani minister nie przybyła ich wysłuchać lecz – jak usłyszałem od jednego z uczestników – pouczać. Wypowiedzi Pani Hall były ogólne, rzadko odnosiły się do problemów historii, a raczej wyrażały ogólny pomysł ministerstwa na edukację. W większość kontrowersje nie zostały więc rozwiązane. Wręcz przeciwnie – spotkanie pogłębiło niepokój. Sala kilkakrotnie wybuchała śmiechem kiedy słyszała, że liczba osób w klasach – według statystyk – nie przekracza 16 osób, a rząd Donalda Tuska inwestuje w podwyżki dla nauczycieli. Tajemniczy przedmiot „Historia i społeczeństwo” nadal pozostał tajemniczy, a Pani minister nie poświęciła mu nawet fragmentu swojego wystąpienia, gdy tymczasem to on wzbudza największy niepokój i niezrozumienia. Szkoda... bo z pewnością to ten problem tkwi u źródeł oporu wielu nauczycieli.
Poszukiwanie zrozumienia
Niezrozumienie problemów edukacji historycznej było niewątpliwie kluczową przyczyną porażki wczorajszego spotkania Pani minister z historykami. Wprowadziło niepotrzebną nerwowość i emocje. Kiedy dzień wcześniej wraz Romanem Sidorskim przeprowadziliśmy wywiad z prof. Jolantą Choińską-Miką – która była jedną z twórczyń reformy – rozmowa wyglądała zupełnie inaczej. Czym innym jest bowiem dyskusja ludzi, którzy mogą wymienić się podobnymi doświadczeniami interpretując je i oceniając, czym innym zaś polemika mnożąca niezrozumienie.
W kontekście wczorajszej dyskusji wydaje się, że jeśli ministerstwo nie zmieni stosunku do nauczycieli i sposobu prowadzenia debaty z nimi, niewątpliwie warta uwagi reforma programowa, nie zostanie zrozumiana. Zamiast tego budzić będzie „niekorzystny” opór, który wypaczy jej założenia.
Zobacz też
- „Kiedy ja kończyłam szkołę to nie był problem...” – wywiad z minister edukacji Katarzyną Hall
- Katarzyna Hall: Jestem tu żeby słuchać
- Pozostałe materiały na temat XVIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich
- Obiad czwartkowy: Historia po reformie…
Zredagował: Kamil Janicki
Przypominamy, że felietony publikowane w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji "Histmag.org".