Skaner zamiast łopaty. Nowoczesne technologie w służbie archeologii
Umożliwiają zajrzenie pod powierzchnię miast bez wbicia łopaty, odkrycie kurhanów w gęstych lasach i wykonanie bardzo precyzyjnej dokumentacji wykopalisk wielokrotnie szybciej, niż do tej pory - nowoczesne technologie wkraczają do polskiej archeologii.
Archeolodzy w czasie swojej pracy - wykopalisk - bezpowrotnie niszczą przedmiot swoich badań. Badane warstwy ziemi trafiają na hałdy, a zabytki - do magazynów, a potem często do muzeów, co uniemożliwia odtworzenie ich układu sprzed wykopalisk. - Tym bardziej istotne jest, by metody dokumentacji stosowane przez archeologów były precyzyjne i umożliwiały uzyskanie jak największej ilości informacji o badanym miejscu - mówi w rozmowie z PAP wicedyrektor Instytutu Archeologii i Etnologii (IAiE) PAN, Tomasz Herbich.
Jak zastrzega, żadna, nawet najbardziej zaawansowana technologia nie zastąpi wykopalisk. To dzięki nim można z całą pewnością określić wiek interesującego nas zabytku. - Zastosowanie różnorodnych technik rozpoznawczych powoduje jednak, że możemy ograniczyć kosztowne wykopaliska do minimum - dodaje.
W ostatnich latach również polscy archeolodzy coraz częściej stosują nowoczesne rozwiązania, które bardzo ułatwiają pracę: w tym skanery laserowe czy drony, pod które podwieszone są aparaty lub kamery.
- Oprócz dużej precyzji pomiarów powodują, że wykonujemy swoją pracę szybciej, niż do tej pory - przykładowo rysowanie kolejnych warstw ziemi zajmuje wiele godzin, a można je z powodzeniem zastąpić skanowaniem laserowym, które w ciągu kilku minut zarejestruje całe wykopaliska - opowiada PAP dr Maciej Trzeciecki z IAiE PAN.
Pomiary geodezyjne w wielu przypadkach wykonuje się tachimetrami elektronicznymi (które służą do pomiarów odległości i określania współrzędnych), a nie prostymi optycznymi niwelatorami. Osoba, która z nich korzysta, nie jest zmuszona do wykonywania obliczeń np. na kartce papieru - ich dużą część wykonuje wbudowany procesor. Następnie dane z urządzenia można w łatwy sposób przenieść do komputera - w ten błyskawiczny sposób może powstać np. mapa odkryć na stanowisku archeologicznym.
- Nowe technologie nie tylko przyspieszają pracę. Pozwalają również uzyskać większą liczbę informacji o dawnych ludziach. Stosując tradycyjne metody archeologiczne, jak np. rysowanie, wiele z tych informacji można by przeoczyć - mówi Herbich.
- Wielu archeologów nie zdaje sobie sprawy, że nowoczesne metody dokumentacyjne wymuszają częściową zmianę sposobu prowadzenia wykopalisk - zwraca uwagę ekspert w dziedzinie wykorzystania nowoczesnych metod dokumentacyjnych, Andrzej Gołembnik.
Cyfrowe urządzenia zrewolucjonizowały nie tylko możliwości dokumentowania wykopaliska. Na wizję pradziejów Polski znacząco wpłynęło również wykorzystanie laserowego skanowania lotniczego (ALS). Metoda umożliwia wykrycie takich miejsc, które mają własną formę terenową - np. kurhanów czy grodzisk - nawet, gdy znajdują się w lesie. W ten sposób wykryto w ostatnich latach setki nieznanych stanowisk archeologicznych.
Jedną z bardzo skutecznych i ciągle rozwijanych technik rozpoznawczych są badania geofizyczne - dzięki nim nawet gdy żadne ślady dawnej działalności człowieka nie są widoczne na powierzchni ziemi (np. dawnej osadzie czy cmentarzysku), możliwe jest wykrycie dawnych zarysów murów czy palenisk. Archeolodzy czasem określają nawet, z jakiego budulca powstały konstrukcje tkwiące nadal głęboko pod ziemią.
Archeologię, podobnie jak inne nauki w dobie wykorzystania cyfrowych technologii, może przytłoczyć lawina danych. Jednym ze sposobów ich okiełznania jest zastosowanie baz danych, m.in. GIS (System Informacji Geograficznej), który łączy mapy, fotografie, opisy czy spisy zabytków. GIS umożliwia wykonywanie analiz porównawczych - możemy np. dowiedzieć się, w jakiej części wykopalisk wystąpiły najstarsze zabytki albo szukać między nimi powiązań - opowiada dr Trzeciecki.
Jak podkreśla Gołembnik - przyszłością archeologii jest nie tyle wykorzystanie coraz bardziej zaawansowanych technologii, ale ich integracja w cyfrowych bazach danych.
Cyfrowe dane, które pozyskiwane są w czasie badań archeologicznych, powinny być też wykorzystywane na potrzeby popularyzacji archeologii. Herbich ubolewa, że w Polsce wciąż nie dzieje się to na odpowiednio dużą skalę. Mimo posiadania zaawansowanych narzędzi archeolodzy często wykorzystują je w ograniczonym zakresie, zarówno w zakresie promocji, jak i prac naukowych.
Wynik pracy archeologa zamknięty w odpowiedniej komputerowej bazie danych powinien być produktem, który można wykorzystać na wielu poziomach - od naukowego opracowania po cele popularyzatorskie. Wygenerowanie danych we właściwej formie powinno być czynnością, która odbywa się w błyskawiczny sposób - kluczowe jest jednak zachowanie pewnych standardów, których nadal w polskiej archeologii brakuje - podsumowuje Gołembnik.
O nowoczesnych technologiach w archeologii naukowcy będą dyskutować 27 lutego w czasie konferencji „Archeologia przyszłości - przyszłość archeologii”, która odbędzie się w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72). Jej organizatorzy: Instytut Archeologii i Etnologii PAN, Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP i firma INCEDO 3D ogłoszą w czasie spotkania powołanie Centrum Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego (CODA) - organizacji, której celem jest wypracowanie nowoczesnych, międzydyscyplinarnych standardów badania, konserwacji i promocji szeroko pojmowanego materialnego dziedzictwa przeszłości. Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym konferencji.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl