Sinclair McKay – „Tajemnice Bletchley Park. Kulisy łamania szyfrów Enigmy” – recenzja i ocena
Celem autora było ukazanie życia codziennego tajnego ośrodka dekryptażu, Bletchley Park, położonego niedaleko Londynu, oraz roli i zaangażowania brytyjskich kryptologów w złamanie kodu Enigmy. Zebrane przez autora materiały, zwłaszcza bardzo cenne relacje świadków, pozwoliły mu na dość wierne oddanie relacji międzyludzkich panujących w Bletchley Park. Autor zobrazował wewnętrzne relacje panujące wśród jego pracowników, począwszy od „najwybitniejszych umysłów”, przez studentów, panny z wyższych sfer czy robotnice i kobiety z oddziałów pomocniczych Królewskiej Marynarki, jak i relacje zwykłych mieszkańców miasteczka Bletchley.
Niestety, mimo niektórych ciekawych i dotąd nieznanych informacji czy anegdot przedstawionych przez autora, temat ten ani nie porywa, ani też nie jest przedstawiony w interesujący sposób. Niektóre z przedstawionych scen są zresztą nie tylko zbędne, ale i nie na miejscu. Nie rozumiem, czemu miało służyć rozpoczęcie książki od opisu przypadkowego pasażera onanizującego się w pociągu jadącym do Bletchley – poza tym, że w pociągu tym jechały dwie damy mające podjąć pracę o ośrodku dekryptażu.
Czytelnik odnosi wrażenie, że autor nie przyłożył się odpowiednio do zadania. Po pierwsze, pisząc o próbach złamania Enigmy, autor nawet nie pokusił się wyjaśnić czytelnikowi, jak wyglądała Enigma i dlaczego tak trudno było złamać jej kod, nie mówiąc już nawet o zamieszczeniu jej zdjęcia. Po drugie, mimo że w książce pojawia się wątek polski, rolę polskich naukowców: Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego można dostrzec jedynie na marginesie narracji. Ich praca wydaje się o wiele bardziej skromna i mniej znacząca niż praca sztabu ludzi pracujących na trzy zmiany w intelektualnej machinie Bletchley Park. Może wydawać się to zrozumiałe, skoro książka ma być poświęcona brytyjskim kryptologom, aczkolwiek pojawia się pytanie, jak należy ocenić wkład Brytyjczyków w porównaniu z wkładem Polaków. To, czego ewidentnie brakuje w książce, to brak szerszego kontekstu historycznego oraz rzetelnej i bezstronnej oceny pracy brytyjskich kryptologów przez historyków.
Co więcej, McKay opisuje jedynie zebrane materiały, zamiast podjąć się ich analizy. Na próżno szukać komentarzy czy spekulacji co do alternatywnych wersji wydarzeń. Czytelnik ma wrażenie, że autor nie za bardzo zaznajomił się z tematem, poszedł na łatwiznę i zdecydował się zestawić zebrane informacje w prostym układzie chronologiczno-tematycznym. Skromna ilość zdjęć, i to wydrukowanych w nie najlepszej jakości, również nie zachęca.
Materiałów na temat Enigmy i ośrodka Bletchley Park, który funkcjonuje obecnie jako muzeum, jest mnóstwo. Szkoda, że autor nie zechciał odpowiednio ich wykorzystać.
Zobacz też:
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska