Shakespeare bardziej pronaukowy, niż sądzono - wynika z analizy m.in. Polaków

opublikowano: 2021-10-04, 07:34
wszelkie prawa zastrzeżone
Shakespeare zakorzeniony był w średniowiecznym obrazie świata i nie interesował się astronomią? Analiza dzieł poety, dokonana m.in. przez Polaków, temu przeczy. Obrazy planet i gwiazd obecne w jego poezji współbrzmią z kosmologicznymi dyskusjami epoki i z przekonaniami czołowych londyńskich astronomów.
reklama
Strona tytułowa Pierwszego Folio, wydanego w 1623 roku (domena publiczna)

W czasach Williama Shakespeare’a (1564–1616) rozwijała się dyskusja na temat natury sfer niebieskich, które według arystotelesowskiej fizyki i średniowiecznej filozofii przyrody miały unosić planety i gwiazdy. W tym zbudowanym z niebiańskiego eteru obszarze, rozciągającym się ponad sferą Księżyca, nie mogły zachodzić żadne gwałtowne zmiany - przypomina w przesłanej PAP informacji prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN w Warszawie.

Tymczasem w 1572 roku rozbłysła na niebie nowa gwiazda (według dzisiejszej terminologii: supernowa), która - zmieniając jasność - wydawała się zbliżać do Ziemi i oddalać od niej. Natomiast w latach 1577 i 1585 pojawiły się spektakularne komety. Z precyzyjnych obserwacji astronomicznych wynikało, że znajdują się dalej od Ziemi niż Księżyc. A jeśli tak, to musiały poruszać się pośród planet. Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby sztywne planetarne sfery istniały. Astronomowie zaczęli wątpić w ich realność.

Oliwy do ognia dolała heliocentryczna teoria Mikołaja Kopernika, opublikowana w 1543 roku. Wprawdzie dość wolno zyskiwała zwolenników skłonnych do zaakceptowania jej fizyczności, ale również burzyła starożytną i średniowieczną architekturę kosmosu - zauważa historyk.

Londyn w czasach Shakespeare’a był miejscem, w którym szczególnie żywo dyskutowano na temat teorii Kopernika i w którym, za sprawą przeprowadzonych tam obserwacji supernowej i komet, podważano konieczność odwoływania się do sfer niebieskich jako maszynerii unoszącej planety i gwiazdy. Wśród zwolenników tych poglądów byli najwybitniejsi ówcześni angielscy uczeni, jak John Dee, Thomas Digges, Thomas Harriot czy William Gilbert, ale także autorzy almanachów astrologicznych – niezwykle popularnych, wysokonakładowych druków – np. Edward Gresham i Thomas Bretnor.

Do tej pory literaturoznawcy, jak również autorzy krytycznych edycji sztuk Williama Shakespeare’a, publikowanych w renomowanych seriach Arden, Cambridge i Oxford, konsekwentnie umieszczali go w geocentrycznym kosmosie, rządzonym przez fizykę Arystotelesa. I zarzucali brak zainteresowania astronomią.

W interdyscyplinarnej pracy, która ukazała się w prestiżowym czasopiśmie „Shakespeare”, m.in. polscy badacze dowodzą, że niektóre tropy literackie, powracające w dramatach poety, świadczą o jego żywej reakcji na debaty o nowej budowie wszechświata, podejmowane w jego epoce.

reklama
W naszej pracy zwróciliśmy uwagę, że powracające niemal obsesyjnie w tekstach Shakespeare’a (Gwałt na Lukrecji, Sen nocy letniej, Hamlet, Troilus i Kresyda, Antoniusz i Kleopatra, Opowieść zimowa) obrazy planet i gwiazd wypadających i uwalnianych ze swoich sfer są tropem doskonale współbrzmiącym z kosmologicznymi dyskusjami epoki i z przekonaniami czołowych londyńskich astronomów - wyjaśnia prof. Włodarczyk.

Do uprawdopodobnienia naszej hipotezy wykorzystali nie tylko fragmenty dramatów Shakespeare’a i angielskie źródła astronomiczne, drukowane i rękopiśmienne, lecz także nowoczesne narzędzia humanistyki cyfrowej, które pozwalają śledzić pojawianie się i występowanie wybranych słów w olbrzymim elektronicznym korpusie dawnego piśmiennictwa angielskiego EEBO-TPC (blisko 125 tysięcy tekstów).

Na podstawie tych ostatnich badań naukowcom udało się ustalić, że Shakespeare prawdopodobnie stworzył dwa neologizmy, obrazujące rozstanie się ciała niebieskiego ze sferą (disorb, unsphere). Słowa te weszły później do użycia w języku angielskim, wykorzystał je w swojej poezji m.in. John Milton.

Ustalenia te zmuszają do rewizji tradycyjnych poglądów, według których Shakespeare był traktowany jako produkt tradycyjnego szkolnictwa, zakorzenionego w średniowiecznym obrazie świata, skupiony na sprawach ludzkich, a obojętny wobec nowych wizji wszechświata. Poglądy te wciąż jeszcze znajdują odbicie w aparacie krytycznym kanonicznych wydań dramatów Shakespeare’a w renomowanych seriach Arden, Cambridge czy Oxford. Innymi słowy, nasz trzyosobowy, polsko-amerykański zespół rzucił wyzwanie tradycji światowej szekspirologii - podsumowuje badacz.

Artykuł „Unsphered, Disorbed, Decentred: Shakespeare’s Astronomical Imagination” ukazał się w czasopiśmie “Shakespeare”, wydawanym pod egidą Brytyjskiego Towarzystwa Szekspirologicznego. Jego autorami są: Anna Cetera-Włodarczyk z Uniwersytetu Warszawskiego, Jonathan Hope z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie oraz Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN w Warszawie.

W formule wolnego dostępu można go przeczytać na TEJ stronie

Źródło:

naukawpolsce.pap.pl, Elżbieta Bielecka

reklama
Komentarze
o autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone