Scott Westerfeld – „Behemot” – recenzja i ocena
Z założenia cykl ma być skierowany raczej do młodzieży, niż do dorosłych Czytelników. Jednak również oni mogą mieć dużo frajdy, czytając książkę Westerfelda. Akcja Behemota zaczyna się tam, gdzie kończy się historia opisana w Lewiatanie. Aleksander, następca tronu austro-węgierskiego, podróżuje na statku „Lewiatan” – gigantycznym, genetycznie zmodyfikowanym wielorybie potrafiącym latać.
Warto w tym miejscu zatrzymać się nad stworzonym przez Westerfelda światem. Nie da się ukryć, że jest to jedna z bardziej bajecznych wizji steampunkowych, jakie powstały. W świecie Lewiatana Europa podzieliła się na dwie cywilizacje: darwinistów i chrzęsty. Do pierwszej grupy należą: Wielka Brytania, Francja, Włochy i Rosja, zaś do drugiej Austro-Węgry i Niemcy, podział więc pokrywa się ze stanem rzeczy z I wojny światowej.
Brytyjscy darwiniści hodują genetycznie zmutowane stwory, które zazwyczaj są wyspecjalizowane do konkretnych celów, np. jaszczurki łącznościowe powtarzające wiadomości czy też właśnie olbrzymi statek powietrzny, będący jednocześnie wielkim wielorybem. Nie da się ukryć, że wymyślenie niektórych stworów musiało wymagać od autora wyjątkowo kreatywnego umysłu.
Antagonistami darwinistów są tak zwane chrzęsty – cywilizacja opierająca się na typowym dla steampunku mariażu nowoczesnej technologii z czasami secesji. Niemcy wystawiają zatem do boju potężne maszyny kroczące, które niekiedy przyjmują naprawdę gigantyczne rozmiary. Rzecz jasna, nie zabrakło również olbrzymich zeppelinów krążących nad polami bitew.
Jednak świat stworzony przez Westerfelda to nie jedyny atut książki. Znalazł się bowiem człowiek, który postanowił go zilustrować. I tak, dzięki Keith Thompson, mamy możliwość zestawić swoją wizję świata ze światem stworzonym przez rysownika. Ilustracje wykonane są z dużym rozmachem i powinny cieszyć oczy Czytelników. Większość z nich to prawdziwe skarby steampunkowych ilustracji.
Powieści z cyklu Lewiatan nie chcą być jedynie rozrywką. W wielu miejscach fabuły zostają przemycone całkowicie poważne rady na temat życia – w szczególności te, które dotyczą przyjaźni i poświęcenia.
Książka Scotta Westerfelda jest pozycją skierowaną do młodzieży i niestety daje się to odczuć. Momentami dochodzi do dziwacznych uproszczeń, a główni bohaterowie bywają irytująco naiwni i mało pomysłowi. Sama akcja zaś niekiedy prosi się o jakąś komplikację, jakiś dodatkowy wątek. Jednak, jeżeli spojrzeć całościowo, jest to jedynie margines całej powieści, która pomimo tych niedociągnięć zapewnia Czytelnikom dobrą zabawę, zwłaszcza, że została napisana językiem niezwykle wartkim i wciągajacym. Behemota czyta się po prostu bardzo dobrze.
Książce Westerfelda należy wystawić wysoką notę. Jako powieść młodzieżowa spełnia wszystkie potrzebne warunki: ma dobrze zarysowanych bohaterów, przejrzystą fabułę i rewelacyjną oprawę graficzną. Jako książka dla Czytelnika dojrzalszego również świetnie się sprawuje, tyle tylko, że w roli pierwszorzędnego czytadła.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska