Savyon Liebrecht – „Rzecz o banalności... i inne sztuki” – recenzja i ocena
Savyon Liebrecht, autorka zbioru, urodziła się w 1948 roku w Monachium w rodzinie polskich Żydów ocalałych po II wojnie światowej. Razem z bliskimi wyemigrowała w 1950 roku do Izraela. Po ukończeniu służby wojskowej wyjechała do Londynu, gdzie studiowała dziennikarstwo, które ukończyła na uniwersytecie w Tel-Awiwie. Tam poświęciła się filozofii i literaturoznawstwu. W młodości parała się różnymi zajęciami – pracowała jako nauczycielka angielskiego, uczestniczyła w kursie rzeźbiarstwa, pisała do prasy kobiecej. Zadebiutowała w 1986 roku, kiedy wydano jej tom opowiadań „Pustynne jabłka”.
Tytułowy tekst został później przerobiony na dramat. Jest on częścią recenzowanego zbioru. Sztuka ukazuje pełną napięcia i skomplikowanych relacji sytuację między członkami rodziny Żydów sefardyjskich. Pozorna wierność tradycji kultywowanej przez głowę rodziny, Ruwena, ma ogromny wpływ na środowisko rodzinne, które staje się przesycone napięciem i przemocą. Ucieka z niego Rywka – córka Ruwena, co powoduje destabilizację „spokoju” rodzinnego. Sztuka ta została wielokrotnie nagradzana, poza Izraelem została wystawiona również w USA i na Filipinach.
Na zbiór dramatów składają się poza i inne sztuki – również uznane i cieszące się przychylnym przyjęciem widowni: „Po chińsku do ciebie mówię”, „Ruchale wychodzi za mąż”, „Sonia Muszkat” i „Rzecz o banalności miłości”. Tytułowy utwór opowiada o romansie Hanny Arendt i Martina Heideggera. Ten znany w historii związek rozpoczął się od spotkania w 1924 roku. Arendt była wtedy młodą studentką pochodzenia żydowskiego, a Heidegger – cieszącym się już sławą, żonatym wykładowcą na Uniwersytecie w Marburgu, który później przyłączył się do ruchu nazistowskiego. Akcja sztuki rozgrywa się właśnie w czasie początków tworzenia ich romantycznej relacji i ponad 50 lat później w Nowym Jorku, gdzie do samotnie mieszkającej filozofki przyjeżdża młody mężczyzna, aby przeprowadzić z nią wywiad o procesie Eichmanna i książce na ten temat. „Rzecz o banalności miłości” była sztuką budzącą duże emocje w Izraelu, tam bowiem postać Hanny Arendt jest niezwykle kontrowersyjna. Oskarża się ją o między innymi brak miłości do Izraela i nienawiść do syjonizmu. Filozofce najbardziej jednak doskwierało niezrozumienie jej myśli przez rodaków, co umiejętnie przedstawiła w swoim dramacie Liebrecht. W Polsce na podstawie sztuki powstał spektakl telewizyjny w reżyserii Feliksa Falka. Przedstawienie doczekało się w 2012 roku nagrody na Festiwalu „Dwa teatry” w Sopocie.
Wydawać by się mogło, że tematem dwóch dramatów: „Ruchale wychodzi za mąż” i „Po chińsku do ciebie mówię” jest również miłość między kobietą a mężczyzną, która napotyka na przeszkody. Jednak obie sztuki poruszają problem losów tzw. „drugiego pokolenia” – dzieci Żydów ocalałych z Holocaustu i emigrujących do Izraela. Właśnie to pokolenie musi rozwiązać dylemat swoich rodziców. Jak pisze Michał Sobelman we wstępie do dramatów, chodzi o konieczność dokonania wyboru między budową nowego państwa a kultywowaniem pamięci o Zagładzie. Rzecz trudna, gdyż ocaleni rodzice, wujowie, bliscy i przyjaciele rzadko chcieli mówić o swoich traumatycznych doświadczeniach.
Autorka dramatów pisze:
Cisza w domach ocalałych z Holocaustu jest wyjątkowa. Jest to cisza, która maskuje ból i mroczne sekrety; potrzeba czasu, aby dziecko dorastające w takim domu zrozumiało, że skrywana tajemnica nie jest osobista, lecz narodowa, a nawet uniwersalna. (…) Rodzice nie rozmawiają o przeszłości, nie wyrażają swoich myśli, nie mówią o swoich uczuciach.
Sytuację komplikuje brak odpowiedniego języka, niesprzyjające warunki społeczne, niezrozumienie młodszego pokolenia. Wszystko to sprawia, że terapeutyczna wartość rozmowy o traumatycznych zdarzeniach z przeszłości zostaje zaburzona. W sztukach Savyon Liebrecht taka sytuacja budzi wiele napięć i nieporozumień. Autorka z dużą precyzją przemyca tę problematykę w swoje dramaty, szczególnie w „Po chińsku do ciebie mówię”. Pamięć staje się w sztuce przeszkodą, która nie pozwala cieszyć się radosnymi chwilami życia – urodzinami dziecka, jego sukcesami. Jest też powodem przyjmowania zobowiązań (bo jak można coś zarzucić osobie, z którą przetrwało się obóz koncentracyjny), które w niekontrolowany sposób determinują resztę życia. Poza mistrzowskim przedstawieniem tego trudnego tematu, ogromną zaletą dramatu są dialogi – bohaterki prezentują w nich swoje racje niczym argumenty w polemice naukowej.
Inną cechą zbioru jest umiejętność wzbudzania zainteresowania czytelników. Każdy z utworów zbioru „wciąga” już po przeczytaniu kilku dialogów, dramaturgia wzrasta stopniowo, zakończone są puentą skłaniającą do późniejszych refleksji. Sztuki Liebrecht pozwalają też nieco lepiej poznać kulturę i mentalność żydowską. Brakuje jednak przypisów wyjaśniających poszczególne pojęcia odnoszące się do świąt i codziennych rytuałów. Interpretację tekstów ułatwia jednak początkowy komentarz Michała Sobelmana i posłowie „Wpływ Holocaustu na moją twórczość”, napisane przez samą autorkę.
Zbiór Rzecz o banalności… i inne sztuki wart jest polecenia. Lektura dramatów czasem jest utrudniona ze względu na różnice kulturowe i podejmowanie przez autorkę trudnych refleksji nad Zagładą i jej wypływem na codzienne życie kolejnych pokoleń. Jednak ogromną zaletą książki jest to, że pobudza do refleksji nad tym, w jaki sposób kształtuje się społeczna pamięć traumatycznych zdarzeń.
Zobacz też:
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska