Samospalenie w Genewie – kolejny przykład dramatycznego protestu
Policja znalazła list, w którym samobójca deklarował się jako przeciwnik wojny domowej na Sri Lance. Samospalenia dokonał niedługo po demonstracji 500 Tamilów skierowanej przeciwko działaniom wojsk rządowych. W momencie gdy mężczyzna podpalił się, pomocy próbował udzielić mu znajdujący się obok patrol policji. Niestety bezskutecznie.
Po drugiej wojnie światowej motyw samospalenia kilkukrotnie przewijał się w historii ruchów protestu. Buddyjski mnich, Thích Quảng Ðức, 11 czerwca 1963 roku podpalił się na ulicy w Sajgonie. Był to protest przeciwko polityce ultrakatolickiego dyktatora Południowego Wietnamu, Ngo Dinh Diema, wobec buddystów. W ślad za nim podobną formę protestu podjęli następni mnisi. Ich czyny wywołały duży rozgłos w świecie, „rozpropagowując” taką formę oporu. W latach 1965-1970 w USA dokonano 5 samospaleń w proteście przeciwko eskalacji wojny wietnamskiej.
Najbardziej znane przypadki samospaleń dotyczą protestów przeciwko interwencji wojsk państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w 1968 r. 8 września tego roku, podczas ogólnopolskich dożynek na Stadionie Dziesięciolecia, samospalenia dokonał Ryszard Siwiec - filozof i były AK-owiec. Po podpaleniu krzyczał, aby go nie gasić i wołał Protestuję! Zmarł 12 września w wyniku poważnych poparzeń (85% ciała). W nagranym Posłaniu oświadczył: Dzisiaj wy wysyłacie czołgi na Czechosłowację za to tylko, że jej cały naród domaga się, o zgrozo, o hańbo wieczna dla XX wieku i dla Was – wolności słowa [...] Wolności od strachu, to jest ograniczenia wszechwładzy organów bezpieczeństwa. [...] Hańba tego czynu mówi sama za siebie. Po wieczne czasy zostanie jedną z najczarniejszych plam Waszej historii/ Hańba tego czynu pada czarnym cieniem na całą ludzkość. [...] Usłyszcie mój krzyk! Krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie! Opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno! SB skutecznie zamaskowało ten „incydent”, dopiero kilka miesięcy późnej poinformowała o nim Wolna Europa.
Nie wiedząc nic o proteście Siwca, 16 stycznia 1969 r., samospalenia na Placu Wacława dokonał student filozofii Uniwersytetu Karola – Jan Palach. Zmarł po trzech dniach. W pozostawionym liście napisał: Mój czyn ma sens, ale nikt nie powinien go naśladować. Studenci powinni zachować życie, aby spełnić jego cele, by mogli żywi wesprzeć walkę, a sam siebie nazwał Pierwszą pochodnią. W ślad Palacha poszedł miesiąc później Jan Zajíc, a w kwietniu spalił się robotnik Ewžin Plocek. Łącznie samospalenia po Palachu dokonało 26 osób, z czego 7 zmarło. Obecnie jeden z placów na praskim Starym Mieście nosi imię tego sławnego studenta (w 1968 r. nosił on nazwę Żołnierzy Armii Czerwonej). W Budapeszcie podobnego czynu podjął się 16-letni Sándor Bauer.
Samospalenia dokonywali także mieszkańcy innych krajów uciskanych przez dyktatury, m.in.: Kostas Georgakis (Grecja, 1970), Romas Kalanta (Litwa, 1972), pastor ewangelicki Oskar Brüsewitz (NRD, 1976), Sebastián Acevedo (1983, Chile).
21 marca 1980 r. samospalenia dokonał inny były żołnierz AK. Walenty Badylak, protestując przeciwko przemilczaniu zbrodni katyńskiej, przykuł się łańcuchem do hydrantu na Rynku Głównym w Krakowie, polał się benzyną i podpalił. Służba Bezpieczeństwa i propaganda starały się zdewaluować informacje o śmierci Badylaka, pisząc o śmierci psychicznie chorego emeryta a także zabierając znicze i kwiaty pojawiające się w miejscu jego śmierci.
Zobacz także:
Źródło
Tekst skorygowała: Magdalena Michulec