Romuald Pawlak – „Inne okręty” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-09-30, 06:30
wolna licencja
Któż z nas nie rozmyślał kiedyś jak by się potoczyła historia gdyby choć jedno zdarzenie potoczyło się inaczej niż w rzeczywistości? Książka „Inne okręty” jest właśnie taką zabawą autora z historią, opartą na pytaniu: „Co by było gdyby…”?
reklama
Romuald Pawlak
Inne okręty
cena:
35,00 zł
Wydawca:
Instytut Wydawniczy Erica
Okładka:
miękka
Liczba stron:
368
Format:
125 x 195
ISBN:
978-83-62329-24-3

Punktem wyjścia autor uczynił znany z historii podbój imperium inkaskiego przez Hiszpanów. Z historii wiemy, że Inkowie zostali podbici przez nieliczne wojska Pizarra, jednak tutaj proponuje się nam coś innego. Podczas decydującej bitwy koń Pizarra się potknął, Pizarro zginął, w wyniku czego zwycięstwo odnieśli Inkowie. Hiszpanie mogą z Inkami handlować, ale podatki z handlu trafiają do kasy Wielkiego Inki. Akcja książki zaczyna się w dwadzieścia lat po tych wydarzeniach, kiedy Hiszpanie zamierzają uderzyć na imperium po raz drugi.

Na razie brzmi całkiem ciekawie, lecz w tym momencie pojawia się główny bohater książki, Pedro de Manjarres, który szaleńczo jest zakochany w inkaskiej kobiecie, Asparay. I to do tego stopnia, że decyduje się po nią wrócić na tereny objęte wojną, gdzie nikt nie może być pewnym swego jutra. Chcąc dodatkowo uatrakcyjnić książkę, jej autor wyposażył swego bohatera w pewną zdolność paranormalną, jaką jest wieszczenie przyszłości. Jednakże nie ma on władzy nad tym swoim darem, nie wie kiedy będzie miał kolejną wizję, ani czego będzie ona dotyczyła. Pozwala mu ona za to kilkakrotnie uratować życie, ponieważ ani Hiszpanie, ani Inkowie nie wiedzą, co zrobić z człowiekiem obdarzonym takim darem.

Tymczasem kampania wojenna rozwija się na całego. Wojska hiszpańskie dowodzone przez wodza uznającego tylko rozwiązania siłowe, posuwają się mozolnie do przodu, w kierunku stolicy Inków, Cuzco. Za sobą pozostawiają jedynie zgliszcza i tym samym umacniają Inków w oporze. Tutaj pojawia się następna niespodzianka: Inkowie mają działa i całkiem dobrze się nimi posługują. W wojnie uczestniczy też spory oddział polskiej konnicy. To właśnie próba zdobycia przez nich szarżą jednego z wąwozów, przypomina szarżę pod Samosierrą. Nawet okrzyk: „Dalej psiekrwie, gubernator na was patrzy” przypomina autentyczny okrzyk Kozietulskiego spod Samosierry. Żeby już zakończyć polski wątek książki dodajmy, że obecność Polaków została wywołana ich niezgodą na przymierze króla Zygmunta Augusta z sułtanem tureckim. Przy okazji wspierania Hiszpanów, chcą oni wywalczyć dla siebie jakiś skrawek ziemi, który byłby polską kolonią w Ameryce Południowej.

Podczas gdy hiszpańskie wojska zmierzają ku swemu przeznaczeniu, de Manjarres znowu ma wizje. W jednym widzeniu widzi potyczkę katolików z protestantami gdzieś w Europie i słyszy, że wojska hiszpańskie zajęły już większość Anglii. W drugim przenosi się o kilkaset lat w przyszłość, widzi papieża odbywającego podróż właśnie na tereny inkaskie, na którego urządzono dwa zamachy…

Na pytanie: czego w tej książce jest więcej, historii czy fantastyki, odpowiedź brzmi: fantastyki. Znajdzie więc ona swoich czytelników jedynie wśród entuzjastów fantastyki, czy również wśród historyków? Czym może ich zainteresować? Może to być na przykład wspomniane już podobieństwo szarży polskiej jazdy do Samosierry, podobieństwo biskupa hiszpańskiego do autentycznej postaci Bartolome de las Casasa, w postaci papieża bez trudu rozpoznają oni Jana Pawła II. Czy jednak to wystarczy? Historia została tu tak dalece przekształcona, że prawie już nią nie jest. Dlatego książka ta może liczyć jedynie na zainteresowanie zwolenników fantastyki.

Redakcja: Michał Przeperski

reklama
Komentarze
o autorze
Ryszard Struck
Radny Jastarni, założyciel i prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Jastarni i pisarz regionalny. Jego dorobek książkowy obejmuje: „Bedeker jastarnicki”, „Półwysep Helski od A do Z”, „Jastarnia – od rybołówstwa do turystyki” oraz „Legendy rybackie” i zbiór anegdot „Jastarnia się śmieje”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone