Robert Gerwarth – „Pokonani. Dlaczego pierwsza wojna światowa się nie zakończyła (1917-1923)” – recenzja i ocena
Robert Gerwarth jest znanym historykiem, który obecnie piastuje stanowisko dyrektora Centrum Badań nad Wojną Uniwersytetu w Dublinie. W Polsce ukazała się jego biografia Reinhardta Heydricha Kat Hitlera. Obecnie polski czytelnik ma możliwość zapoznać się z kolejną książką Pokonani. Dlaczego pierwsza wojna światowa się nie zakończyła (1917-1923).
Gerwarth stara się wyjść poza – typowy dla Anglosasów oraz Francuzów – punkt widzenia na Wielką Wojnę. Dla szeroko rozumianego Zachodu rozejm podpisany w Compiègne oraz traktat wersalski to koniec traumatycznego konfliktu. Po 1918 r. panuje spokój, a zdziesiątkowane narody powoli starają się powrócić do w miarę normalnego życia. Owszem, lęk przed kolejnym Verdun, choroba okopowa i wiele innych wojennych traum będzie co i rusz pojawiać się w publicznym dyskursie. Ale poza tym spokój. W tym samym czasie Europa Środkowo-Wschodnia przeżywa kolejne wstrząsy. Nowopowstałe lub odradzające się państwa walczą o swoje granice, wybuchają konflikty na tle etnicznym, co i rusz dochodzi do rewolucji. Ten dualizm stara się uchwycić książka Pokonani.
Autorowi należą się wyrazy uznania za wyjście poza tradycyjne ujęcie końca I wojny. Znajdziemy u niego bardzo dużo informacji o sytuacji w krajach bałtyckich (z naciskiem na walki toczone przez Freikorps i [Baltendeutschy]), wyłaniających się z bałkańskiego tygla poszczególnych krajach i zagrożeniu nowopowstających struktur przez importowaną z Rosji rewolucję komunistyczną. Nie zabraknie też informacji o destabilizacji Niemiec i o polskiej walce o granice (potraktowanej zresztą – co szkoda – trochę po macoszemu).
Ale plusy nie mogą przesłonić nam minusów. Przy analizie poszczególnych konfliktów i wydarzeń Gerwarthowi zabrakło wyczulenia (wiedzy?) na bardzo złożoną sytuację po 1918 r. oraz jej – nierzadko daleko jeszcze bardziej złożone – uwarunkowania, które swoimi korzeniami sięgają dużo wcześniej. Niedostatki książki szczególnie boleśnie widać w opisach dotyczących Polski. Autor nie rozumie złożonej historii Legionów: nie wspomina na jakiej bazie (i dlaczego) zostały utworzone. Na próżno szukać będziemy informacji o Akcie 5 Listopada, obietnicach Wilsona czy kryzysie przysięgowym. Nie chodzi tutaj o moją przesadną polonocentryczność. Braki te są jednak dość uderzające, zwłaszcza, gdy czytamy, o walce Piłsudskiego i jego żołnierzy u boku Państw Centralnych, po czym bez żadnego wyjaśnienia dowiadujemy się, że 11 listopada 1918 r. wrócił z internowania w Magdeburgu.
Trudnym do zrozumienia brakiem jest brak poszerzonego opisu walk na Górnym Śląsku. Powstania Śląskie, walki z Niemcami, plebiscyty, obecność na spornym terenie wojsk sojuszniczych są tematami kompletnie nieobecnymi w książce. Zważywszy na znaczenie węgla śląskiego w ogólnoeuropejskich przetargach politycznych – musi to bardzo dziwić. I niewiele tylko mnie dziwić będzie mała liczba informacji o utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska, dostępie Polski do morza czy plebiscytach na Warmii, Mazurach i Pomorzu.
Zastrzegę to raz jeszcze – nie idzie o przecenianie polskiego doświadczenia historycznego. Zadziwia przede wszystkim to, że teza o II wojnie światowej jako naturalnej kontynuacji Wielkiej Wojny jest na tych właśnie terenach doskonale widoczna. Dlatego to przede wszystkim trudno mi znaleźć przyczyny takiego ujęcia problematyki polskiej w recenzowanej pozycji.
Pomimo wymienionych powyżej mankamentów książkę warto przeczytać. Opisując wydarzenia w Grecji, Turcji czy nowotworzących się państwach pozostaje pozycją, jakich na krajowym rynku do tej pory brakowało.