Robert Forczyk – „Wojna pancerna na froncie wschodnim 1941-1942. Schwerpunkt” – recenzja i ocena
Robert Forczyk – „Wojna pancerna na froncie wschodnim 1941-1942. Schwerpunkt” – recenzja i ocena
Robert Forczyk, a właściwie podpułkownik armii Stanów Zjednoczonych w stanie spoczynku i doktor z zakresu bezpieczeństwa narodowego i stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Marylandu Robert Forczyk to autor wielu książek dotyczących wojskowości drugiej wojny światowej, a przede wszystkim frontu wschodniego. Zainteresowanych odsyłamy chociażby do pracy „Warszawa 1944. Zryw wolności”, traktującej o powstaniu warszawskim czy „Panther vs. T-34. Ukraina 1943”. Jednocześnie autor jest byłym żołnierzem wojsk pancernych z osiemnastoletnim stażem służby w Europie i Azji. Naukowiec, pancerniak, dowódca – trzy cechy osobowości autora, które odcisnęły swoje piętno na książce, czyniąc ją nieco inną od sąsiadujących z nią na półce opracowań na ten sam temat.
„Wojna pancerna na froncie wschodnim” to dwuczęściowa monografia wojny pancernej między III Rzeszą i jej sojusznikami a ZSRR. Książka, w języku angielskim wydana w 2014 roku, przyjmuje dobrze znany czytelnikom podział: część pierwsza prowadzi nas do zimy 1942/1943 roku i zniszczenia wojsk państw osi pod Stalingradem ([Schwerpunkt]), część druga od tego punktu zwrotnego do końca wojny (podtytuł oryginału: Red Steamroller, polskie wydanie w planach).
Praca poparta jest solidnymi badaniami źródeł niemieckich, rosyjskich i angielskojęzycznych. Autor sumiennie opisuje rozwój doktryn wojny pancernej, przemysłu zbrojeniowego oraz konstrukcji czołgowych obu stron konfliktu. Podkreśla, że to nie zawsze liczby, projekty czołgów i zestawienia statystyczne wygrywają wojny, a same spisy stanu oddziałów są dobrym wskaźnikiem ich potencjału bojowego. I tak zaznacza nieadekwatny do potrzeb sprzęt zarówno niemieckich (Pz35t), jak i sowieckich (T-28) wojsk pancernych, dramatyczne braki w wyszkoleniu czy wyposażeniu, które odgrywały kluczową – jego zdaniem – rolę w działaniach na froncie. Książka jest interesującym zestawieniem mocnych i słabych stron wojsk pancernych obu stron, z zaznaczeniem i podkreśleniem elementów ginących lub marginalizowanych w innych pracach. Sam fakt posiadania kilkudziesięciu T-34 czy KW-1 niewiele zmienia, jeśli załogi nie potrafią dojechać na pole walki nie paląc przy tym sprzęgła w połowie maszyn.
Autor zwraca uwagę na wiele szczegółów związanych z funkcjonowaniem wojsk pancernych. Dokładnie omawia kwestie wyposażenia, problemy logistyczne, słabe i mocne strony zaplecza warsztatowego. Interesującym jest, jak potrafi łączyć te elementy z całościowym obrazem przebiegu walk na froncie.
Forczyk jest doświadczonym dowódcą i pancerniakiem – i tak też traktuje opisywanie przez siebie postacie. Oczywiście, czytelnik napotka nieśmiertelne i nieodzowne w książce o froncie wschodnim fragmenty o „3. kompanii 4. batalionu 5. pułku 6. dywizji 7. korpusu, która między 2:30 a 2:45 przesunęła się o 25 metrów z zagajnika do gaika”, które w wielu pracach zastępują analizę i wnioski. Na szczęście, nie jest ich przerażająco dużo, my zaś zostaliśmy zaopatrzeni w schematyczne mapy, które pozwalają nawet nieobeznanemu czytelnikowi cokolwiek z owych ruchów wojsk zrozumieć. Co szczególnie istotne – autor opisuje swoich bohaterów przez pryzmat dowodzących nimi oficerów. Bardzo często znaczące nawet oddziały przedstawiane są tylko raz swoją oficjalną nazwą, potem zaś, konsekwentnie, np. „żołnierzami Rotmistrowa”. Jest jeszcze jedna drobna kwestia w temacie dowódców, o której należy wspomnieć – autor najwyraźniej nie jest wielkim fanem ani Heinza Guderiana, ani jego dobrze znanej książki „Wspomnienia żołnierza”. „Wojnę pancerną…” śmiało więc polecam wszystkim miłośnikom Szybkiego Heinza ([Schneller Heinz]).
Warto zaznaczyć, że książka nie jest przeglądem całokształtu walk na froncie wschodnim. Autor niemal całkowicie pomija kwestie walk piechoty, oblężeń miast, walk powietrznych czy początków boju z sowiecką partyzantką. Jest również niemal zupełnie nieczuły na kwestie polityczne. Elementy tych zjawisk pojawiają się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy wpływały na przebieg wojny pancernej, której poświęcona jest ta praca.
Wartą podkreślenia, mocną stroną recenzowanej książki jest wartka narracja – autor nie pozwala się czytelnikowi nudzić. Polecam.