Richard Overy – „Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperiów 1931–1945. TOM 1” – recenzja i ocena
Richard Overy – „Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperiów 1931–1945. TOM 1” – recenzja i ocena
Overy postrzega wojnę jako proces – głęboko niszczącą falę, która wezbrała w dalekich Chinach i w Chinach się skończyła. Nie, nie zniszczyła cywilizacji, ta się ostała. Ale przeorała stosunki społeczne i polityczne. Dlatego też dużo ważniejsze od denazyfikacji Niemiec jest właśnie powstanie nowoczesnych Chin. Uśpionego przez dekady tygrysa, który cierpliwie czekał na swój moment dziejowy. Przyglądając się współczesnej rzeczywistości nie sposób nie zgodzić się z tym ujęciem. Potęga Państwa Środka jest bowiem konsekwencją zwycięstwa nad Japonią. Odrzuciwszy wielowiekową tradycję, komuniści rządzący tym państwem wybrali drogę konsekwentnej rywalizacji o prymat w świecie. To trzeci, pomijany triumfator wojny – obok Stanów Zjednoczonych i Związku Sowieckiego. Gdy te dwa mocarstwa zapiekle rywalizowały ze sobą, azjatycki tygrys czekał.
Według autora powinniśmy odejść od europocentrycznej perspektywy, w której kluczowe znaczenie miało pokonanie państw Osi. Europa była bowiem zaledwie jednym z teatrów działań wojennych. A może raczej: jedną z wojen, którą w latach trzydziestych i czterdziestych toczyły między sobą globalne potęgi. Wydarzenia te jawią się więc jako skutek rywalizacji o prymat w nowym rozdaniu. Nikt nie chciał odpuścić. Porozumienie okazało się niemożliwe.
Recenzowana książka rozpoczyna się od analizy czynników, które doprowadziły do załamania. Kryzys gospodarczy i rozwój nacjonalizmów wzmocniony chwiejnym poczuciem bezpieczeństwa jako konsekwencji I wojny światowej stały się przyczyną niemieckich, japońskich i włoskich dążeń do stworzenia imperiów „nowego typu”, zagrażając tym samym dotychczasowym mocarstwom kolonialnym. Te ostatnie okazały się słabsze niż sądzili ich przywódcy, co rozbudziło apetyty nowych graczy. Ideologia ta, podbudowana pseudonaukowymi koncepcjami rasowymi i eugenicznymi, teoriami o koniecznej ekspansji terytorialnej jako niezbędnego pożywienia dla „lepszych” kultur, okazała się jeszcze jedną przyczyną katastrofy. Szermierzami tych szeroko zarysowanych programów byli przecież znani, poczytni teoretycy. A ich admiratorami – uczeni, literaci, politycy. To oni wzburzyli myślenie mas i przygotowali grunt pod przemodelowanie świadomości.
„Imperializm w formie znanej z dziewiętnastego wieku nie jest już dłużej możliwy i pozostaje tylko pytanie, czy zostanie on pogrzebany pokojowo, czy pośród krwi i zgliszczy” – ten cytat Leonarda Woolfa z 1928 roku jest jednocześnie mottem obszernej pracy Overy’ego. Amerykański ekonomista dostrzegł niebezpieczeństwo transformacji społecznej i modernizacji gospodarczej, której owocem okazały się agresywne i zaborcze pomysły, by świat uczynić na własną modłę. Dostrzegł to, czego zadowoleni z siebie i przyzwyczajeni do dawnego porządku nie chcieli widzieć.
Elity bowiem również pogrążone były w kryzysie, którego początki datować można na drugą połowę XIX wieku. Miast dążyć do stworzenia nowoczesnego modelu społecznego, wolały trwać w przekonaniu, że dawny ład jest nienaruszalny, że lokalne konflikty – przydarzające się od wieków, często nieuniknione – są jednak igraszką historii, z której struktura wychodzi zwycięsko. Solidne podstawy, tradycja i wyrosły z niej blichtr to przecież czynniki, które jeśli ucierpią, ucierpią najmniej.
A może niebezpieczeństwo globalnego konfliktu, które nam, współczesnym, wydaje się bliższe niż jeszcze kilka lat temu, jest właśnie efektem nowej rywalizacji między potęgami wyrosłymi po II wojnie światowej – lub też wielkiej wojnie imperiów, jak chce autor?
Pierwszy tom tej pasjonującej, lub raczej: mrożącej krew w żyłach opowieści to dzieło ze wszech miar zasługujące na uwagę. Wydawnictwo Rebis zdecydowało się podzielić „Krew i zgliszcza” na dwa tomy – inaczej niż w oryginalnym wydaniu. Decyzja ta ze względu na objętość pracy wydaje się trafna (podobnie uczyniono zresztą z recenzowanym na łamach Histmaga dziełem Alexandra Mikaberidzego „Wojny napoleońskie”). Zwłaszcza, że Penguin Books zmieścił ją na przeszło tysiącu stron zapisanych małym drukiem. Książkę wzbogacają mapy, przypisy (liczące aż 50 stron) oraz indeks nazwisk, nazw geograficznych i problemowy. Zwłaszcza rozbudowany indeks może być kapitalnym narzędziem ułatwiającym poruszanie się po lekturze.
Książka „Krew i zgliszcza” została wydana w 2021 roku, a więc jeszcze zanim Europa obudziła się z letargu na skutek agresji rosyjskiej. Wojna według brytyjskiego historyka trwała już w latach trzydziestych, choć nie dostrzegano jej w Europie i Ameryce. Może i my jesteśmy zbyt ślepi, by w pełni pojąć wydarzenia rozgrywające się wokół nas? Jeśli chcemy zrozumieć współczesną układankę geopolityczną i przeanalizować możliwe konsekwencje współczesnej rywalizacji między potęgami, powinniśmy z uwagą przeczytać dzieło Richarda Overy’ego. Nie tylko po to, by odkryć świeżą perspektywę na wydarzenia sprzed dziesięcioleci, ale by zrozumieć miejsce, w którym świat znajduje się obecnie. Wybitne dzieło.