Richard Overy – „Bombowce nad Europą 1939–1945” – recenzja i ocena
Historia lotnictwa jest piękną opowieścią o wzlocie i upadku ludzkości. Maszyny, stworzone w celu dorównania ptakom i zrealizowaniu marzeń Ikara, stały się stalowymi sępami niosącymi śmierć i zniszczenie ludziom znajdującym się w ich zasięgu. Nic nie ilustruje lepiej skutków tego procesu jak masowe bombardowania, mające miejsce podczas ostatniej (jak na razie) wojny światowej. Ta część II wojny światowej nie została, jak do tej pory kompleksowo opisana. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, choć głównymi będą niechęć zwycięzców do przyjęcia odpowiedzialności za cywilne ofiary i odmawianie tego statusu Niemcom czy Włochom. Mimo tych trudności, Richard Overy postanowił zmierzyć się z tym zagadnieniem. Efekt jego prac odbiega jednak od ideału.
Omawiana praca nie należy do literatury lekkiej, zarówno w kwestii poruszanych spraw jak i wymiarów. „Bombowce nad Europą” to książka licząca sobie 794 strony, z czego sama narracja zajmuje 725 z nich. Cała praca jest bardzo skąpo ilustrowana (zaledwie 7 szkiców umieszczonych na numerowanych stronach) co sprawia, iż czytelnik ma do czynienia z „cegłą” wypełnioną linijkami tekstu, nabitego zresztą datami i danymi statystycznymi. Sama książka udostępniona polskiemu czytelnikowi w krajowych księgarniach jest tłumaczeniem pracy The Bombing War: Europe 1939-1945, wydanej w Londynie w 2013 roku.
Sam autor dosyć jasno wyjaśnił cel powstania tej książki: „Celem tego opracowania jest przedstawienie pełnego ujęcia historii działań bombowych w Europie”, dokonując później pewnego zawężenia „książka skupia się głównie na kampaniach lub operacjach bombowych, które mogą być postrzegane jako niezależne względem najbliższych operacji lądowych bądź morskich”. Tym samym Overy podważa niejako własne założenia, mówiąc że nie jest możliwym stworzenie „pełnego” obrazu historii działania bombowców w Europie (czyli bombowców lekkich, średnich i ciężkich), zawężając je tylko do operacji nie związanych (zdaniem autora) z wsparciem innych rodzajów sił zbrojnych. Idąc tym tropem, Overy nie powinien nawet opisywać niemieckich operacji lotniczych z 1940 roku nad Wielką Brytanią, jako że były one przygotowaniem lotniczym przed, uważaną wtedy za nieuchronną, morską i powietrzną inwazją sił niemieckich. Autor dostrzega to niebezpieczeństwo, wprowadzając wątek istnienia nadziei na pokonanie wroga dzięki samej operacji powietrznej jako rzecz pozwalającą – mimo wszystko – na zaliczenie Bitwy o Anglię do przyjętych przez siebie ram, niemniej taką konstrukcję trzeba nazwać co najmniej dyskusyjną.
Bezpośrednio z powyższymi rozważaniami wiąże się problem przyjętego tytułu książki. Gdyby spróbować bardziej dopasować go do zawartości pracy, powinien brzmieć „Wybrane operacje brytyjskich i amerykańskich bombowców nad pewnymi częściami Europy w latach 1939 – 1945”. Owszem, w książce są wzmianki nt. innych rejonów i sił powietrznych, jednak w swej głównej części pracy** autor skupia się najpierw na dosyć krótkim opisie niemieckich bombardowań Wielkiej Brytanii, by nastąpienie przejść do brytyjsko-amerykańskich bombardowań Niemiec**. Mamy tu więc dosyć prostą budowę, sprowadzającą się w swym meritum do porównywania niemieckiej i alianckiej taktyki bombardowań, z uwzględnieniem zagadnienia obrony cywilnej i postaw ludności stanowiącej cel wypraw bombowych.
Kolejną cechą omawianej pracy jest jej dość selektywna baza źródłowa. Owszem, jest ona niezwykle szeroka (choć niekompletna), jednak składają się na nią przede wszystkim publikacje anglo- i niemieckojęzyczne. Koresponduje to zresztą z tematyką i budową pracy, w której dominują kwestie związane z Europą Zachodnią i zachodnioeuropejskimi siłami powietrznymi. Z tego powodu nie znajdziemy w tej pracy takiej samej głębi przy opisach bombardowań miast radzieckich czy włoskich, jak w wypadku celów bombardowań położonych w Niemczech czy Wielkiej Brytanii prowadzonych przez aliantów zachodnich.
Z polskiego punktu widzenia trzeba przyznać, iż zagadnienia związane z kampanią polską są tu potraktowane wyjątkowo marginalnie. Stoi to w zgodzie z przyjętym przez autora założeniem wycinania z perspektywy bombardowań prowadzonych bezpośrednio na rzecz wojsk lądowych, niemniej pojawia się tu kilka wątpliwości. Przede wszystkim razi skromność (lekko ponad 3 strony) miejsca przeznaczonego na pierwsze przecież operacje lotnicze podczas II wojny światowej, a problematyka polskiej obrony cywilnej u Overego po prostu nie istnieje. Co więcej, autor omawianej publikacji całkowicie zignorował kwestię zbombardowania Wielunia, będącego pierwszym miastem znacząco doświadczonym przez niemieckie lotnictwo bombowe podczas II wojny światowej. W rym kontekście tytuł IV rozdziału, „Przemilczana historia: Bombardowania radzieckich miast” brzmi cokolwiek ironicznie.
Najlepszym podsumowaniem pracy będzie odniesienie się do jej celu zakreślonego przez jej twórcę. Overy chciał przedstawić pełne ujęcie działań bombowych w Europie. Po lekturze książki wypada jednak stwierdzić z pewnym smutkiem, że tego celu nie osiągnął. Owszem, „Bombowce nad Europą” to znakomita praca o zachodnich bombardowaniach strategicznych, wykorzystująca dogłębnie wiele archiwaliów, dostarczająca masy danych statystycznych i ukazująca świat bezdusznej wojny lotniczej kierowanej zasadami ekonomii i gospodarki. Ale na tym koniec.
Zamiast od początku jasno i klarownie zastrzec cel pracy, Overy brnie w rozważania i podziały mające uzasadnić przyjęcie takiej, a nie innej optyki na kwestię bombardowań, pomijając przy tym wiele drobniejszych aspektów. Dla przykładu – w podrozdziale „Dajemy radę ponownie: Bombardowania w latach 1941 – 1945” nie ma choćby wzmianki o niemieckich bombardowaniach z wykorzystaniem V-1 odpalanych z samolotów He-111. Choć dokonano 1176 powietrznych odpaleń w okresie od 9 lipca 1944 do 14 stycznia 1945 roku, była to drobnostka, patrząc na skalę opisywanych przez autora wydarzeń. Ale równocześnie jest to zagadnienie bezpośrednio spełniające jego założenia, jako że mamy tu do czynienia z operacjami bombowymi nie związanymi bezpośrednio z najbliższymi operacjami lądowymi czy morskimi.
„Bombowce nad Europą” to książka znacznie posuwająca do przodu badania nad zagadnieniem bombardowań strategicznych, stanowiąca wartościowe źródło wiedzy. To pozycja, która powinna znaleźć się na półce każdego historyka, obok leksykonów i encyklopedii, do których może nie zagląda się tak często jak do innych prac, napisanych lżejszym językiem, ale stanowiąc pozycję którą po prostu wypada mieć. Trzeba jednak przy tym zaznaczyć, że do kompletnego i wyczerpującego opisania tej problematyki jest nam jeszcze daleko.