Redakcjo, zlustruj się... — wstępniak.
Wbrew pozorom problem lustracji dziennikarzy dotyczy wielu z Was — urodzonych przed 1 sierpnia 1972 roku. Na przykład w myśl jednej (choć oczywiście nie jedynej) z interpretacji prawa prasowego możecie zostać uznani dziennikarzami już wtedy, gdy opublikujecie jakikolwiek komentarz pod artykułem np. w dużym portalu internetowym lub na forum dyskusyjnym. Czy jest to bzdurne? Jest. Niemniej jednak niewiele jak dotąd zrobiono, by dostosować ustawę o prawie prasowym z 1984 r. do realiów Internetu. Na dobrą sprawę nie wiadomo, kto — w świetle polskiego prawa — jest dziennikarzem internetowym.
Co się stanie, jeśli ustawa lustracyjna w obecnym kształcie nie zostanie przez Trybunał Konstytucyjny uznana za niezgodną z konstytucją? Publikując tekst na łamach naszego pisma, będziemy musieli każdorazowo pytać autora o jego wiek i o to, czy złożył już swoje oświadczenie lustracyjne. Pisząc te słowa, w żaden sposób nie mam zamiaru udowadniać zasadności lub bezzasadności lustracji środowiska dziennikarskiego. Stwierdzam tylko, że jest to kolejny przykład na to, jak bardzo nasze państwo zamiast pomagać w rozwijaniu takich inicjatyw jak nasza, tylko je utrudnia. Dura lex, sed lex...
Siedząc w jednej z wrocławskich knajp, usłyszałem: — Jeden z moich znajomych ze Stanów utrzymuje się z pisania gier shareware. Dla Amerykanów jest to normalne, że jeśli znajdą coś ciekawego w sieci, wspierają to. A my w Polsce? Jesteśmy na to po prostu wciąż za biedni, no i nie ta kultura... — mówił jeden z moich dobrych znajomych podczas spotkania z redakcją HM. Może miał rację?
Jeden z Czytelników zapytał przedwczoraj na czacie: — No dobrze, a co się stanie, jeśli „Honorowa prenumerata” się nie powiedzie? Odpowiedziałem krótko: nie wiem. I chyba byłoby bardzo źle, gdybym się dowiedział... Stąd — na koniec — mój krótki apel do wszystkich ludzi dobrej woli: prosimy o Waszą pomoc. W odpowiedzi na nasz ostatni, styczniowy apel 28 Czytelników zebrało sumę pozwalającą na funkcjonowanie „Histmaga” do kwietnia bieżącego roku. 28 na ponad 100 000 osób, które w międzyczasie skorzystały z wiedzy zawartej na stronach „Histmag.org”. Mało to czy dużo? Oceńcie sami...
Czeka nas trudny rok. Ale... Każde Wasze ciepłe słowo, każda zgłoszona krytyczna uwaga pod naszym adresem, każda nadesłana propozycja współpracy, list, wpłata na rzecz „Histmaga” pokazują nam, że jesteśmy komuś potrzebni. To właśnie sprawia, że — pomimo licznych trudności — jest nam po prostu łatwiej.
Za to wszystko pragnę Wam z całego serca podziękować.
Michał Świgoń
redaktor naczelny