Rafał Sierchuła: Wielkopolanie odegrali nieocenioną – i niedocenioną – rolę w walkę z niemieckim okupantem
Natalia Pochroń: Przez lata do Wielkopolski przylgnął stereotyp lojalizmu, uległości wobec zaborców, unikania walki. Państwa książka pokazuje, że chyba nie do końca słusznie?
Rafał Sierchuła: To spojrzenie na Wielkopolskę powstało w okresie zaborów, kiedy ziemie te znajdowały się pod zwierzchnictwem władz niemieckich. Wtedy rzeczywiście w regionie tym kładziono głównie nacisk na pracę organiczną czy pracę u podstaw – w ten sposób Wielkopolanie starali się zachować charakter narodowy i ta strategia przynosiła tam największe efekty.
Nie ma tu jednak mowy o lojalizmie – wystarczy spojrzeć chociażby na Powstanie Wielkopolskie – jeden z nielicznych zwycięskich polskich zrywów. Wielkopolanie udowodnili wtedy najdobitniej, że potrafią walczyć – wygrali powstanie, co zadecydowało o przyłączeniu większości Prowincji Poznańskiej do odradzającej się Polski. Niemałą rolę odegrali tez w wojnie z bolszewikami w 1920 roku.
W okresie międzywojennym wysiłki zbrojne zeszły na plan dalszy, skoncentrowano się na odbudowie państwa. Ale w czasie okupacji również istotnie zapisali się historii walk o niepodległość – chociaż temat ten przez długi czas pozostawał w zasadzie mało znany, nie podejmowano zbyt wielu badań dotyczących historii konspiracji wielkopolskiej.
Dlaczego?
Wielu działaczy Narodowej Organizacji Bojowej nie przeżyło wojny, ci zaś, którym się to udało i zdołali uniknąć aresztowań bądź zostali ocaleni z niemieckich więzień i obozów konspiracyjnych, raczej nie kwapili się ze spisywaniem relacji. Organizacja, do której należeli, była uznawana przez władze komunistyczne za „faszystowską”, a jej członków spotykały różne represje – w najlepszym przypadku byli spychani na margines z życia społecznego, w najgorszym – ścigani, więzieni, mordowani. Naturalnie więc nie przyznawali się do działalności w konspiracji.
Historycy raczej koncentrowali się dotąd głównie na problemach niemieckiego systemu okupacyjnego. Poważne badania nad konspiracją wielkopolską rozpoczęły się w końcówce XX w. W chwili obecnej kontynuowane są w zasadzie tylko w poznańskim IPN.
Z czego więc Państwo korzystali, pisząc swoją książkę?
Staraliśmy się nawiązać kontakt z żyjącymi jeszcze żołnierzami Narodowej Organizacji Bojowej lub ich rodzinami, dzięki czemu udało nam się pozyskać niezwykle cenne materiały archiwalne – w tym prywatną korespondencję czy fotografie. Podstawą naszej publikacji stała się jednak dostępna w Polsce dokumentacja niemiecka – akta prokuratorskie i sądowe, w tym zwłaszcza wyroki Wyższego Sądu Krajowego w Poznaniu zachowane w zasobie Archiwum IPN. Do tego sięgnęliśmy po sprawozdania Inspektora Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Kraju Warty do Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie, znajdujące się zasobie Archiwum IPN w Łodzi. Nieoceniona okazała się też „Encyklopedia konspiracji wielkopolskiej 1939–1945” i nieliczne opracowania naukowe poświęcone tej tematyce. To m.in. pomogło nam dokładniej zbadać i zrozumieć specyfikę konspiracji w tym wyjątkowym dość regionie.
Wyjątkowym? W jakim sensie?
Utworzony tu przez Niemców Okręg Rzeszy Kraj Warty był jedną z największych pod względem zajmowanej powierzchni jednostką terytorialno-administracyjną III Rzeszy, a do tego jedyną złożoną wyłącznie z ziem należących przed wrześniem 1939 roku do Polski. Niemcy chcieli stworzyć z tego okręgu obszar wzorcowy, poligon, na którym przeprowadzali swój narodowosocjalistyczny eksperyment. Powiedział to wprost namiestnik Rzeszy – Arthur Greiser – w 1942 roku:
Kraj Warty jest pod względem walki narodowościowej placem ćwiczeń narodowego socjalizmu i okręgiem wzorcowym dla budowy przyszłej Rzeszy. Tutaj w całej pełni i od podstaw tworzy się nowe urządzenia we wszystkich dziedzinach życia, w duchu narodowo-socjalistycznym. Stan, ku któremu zmierza okręg Warty, […] jest ideałem, ku któremu w przyszłości dążyć będzie cała Rzesza.
Jak przekładało się to na możliwości działań konspiracyjnych w tym obszarze?
Bardzo je utrudniało. Przywódcy Trzeciej Rzeszy chcieli zgermanizować te ziemie, ale zamieszkiwała je większość ludności nieniemieckiej – Niemcy stanowili tam zaledwie około sześć procent. Dlatego też tamtejszą politykę okupacyjną od samego początku cechowały niezwykła bezwzględność i okrucieństwo. Po pierwsze – usunięto z przestrzeni wszystkie ślady polskości. Zlikwidowano wszystkie polskie ośrodki kulturalne, prasę, usunięto polskie nazewnictwo. Po drugie – prześladowano mieszkańców tego regionu.
Z założenia Polacy mieli pracować ponad siły i stopniowo wymierać, a ich miejsce mieli zająć Niemcy z całej Europy. W wielu wsiach czy miasteczkach dokonywano też masowych egzekucji miejscowych elit, organizowano masowe aresztowania i zsyłki do obozów koncentracyjnych. Miało to spowodować degradację reszty ludności do roli bezwolnej siły roboczej i zapobiec powstawaniu organizacji niepodległościowych. Paradoksalnie stało się jednak odwrotnie – prześladowania sprawiły, że dla wielu naturalnym odruchem stało się prowadzenie działalności konspiracyjnej.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie sięgnijcie po książkę Aleksandry Pietrowicz i Rafała Sierchuły pt. „Ku Armii Narodowej. Z dziejów konspiracji wojskowej Stronnictwa Narodowego w Wielkopolsce 1939-1942”!
Jakie formy ona przybrała?
W okresie dwudziestolecia międzywojennego Wielkopolska stanowiła największe zaplecze Stronnictwa Narodowego, dlatego też wokół niego zaczęły tworzyć się pierwsze struktury konspiracyjne. Już w październiku 1939 roku organizacja ta – działająca w podziemiu – zaczęła tworzyć warunki do działalności niepodległościowej. Nie ograniczała się przy tym wyłącznie do przedwojennych działaczy narodowy – w jej szeregi przyjmowano praktycznie wszystkich, którzy chcieli podjąć walkę konspiracyjną. W listopadzie 1939 roku, na jednym ze spotkań działaczy w Poznaniu, podjęto decyzję o utworzeniu Narodowej Organizacji Bojowej.
Nie działała ona oczywiście w próżni. Organizacje o podobnym charakterze zaczęły powstawać także na innych terenach Wielkopolski – przykładowo w Kaliszu na bazie struktur tamtejszego przedwojennego Stronnictwa Narodowego powołano Organizację Jedności Narodowej. Komórki konspiracji zaczęły tworzyć się również w Wielkopolsce Południowej. Tak naprawdę rok 1940 był okresem scalania tych wszystkich struktur w jedną organizację. Większość włączana była do struktur Narodowej Organizacji Bojowej, która od września 1940 roku przyjęła nazwę Armii Narodowej.
Co było głównym celem tej organizacji?
Głównym celem działaczy wielkopolskiej konspiracji było przygotowanie powstania przeciwko okupantowi. Wśród Wielkopolan mocno żywy był etos zwycięskiego zrywu sprzed dwudziestu lat. Wierzyli, że są w stanie powtórzyć swój sukces – tym razem w walce z hitlerowskim okupantem. Nie było to przy tym wyłącznie ich podejście. W zasadzie w całej Polsce wierzono, że wiosną 1940 roku na Zachodzie przeprowadzona zostanie kontrofensywa, Niemcy poniosą klęskę i zaistnieje możliwość zorganizowania powstania i wyzwolenia się spod hitlerowskiej okupacji. Stąd też jednym z głównych zadań Narodowej Organizacji Bojowej było przygotowywanie kadr do działań powstańczych. Do tego dochodziła jednak codzienna praca konspiracyjna.
Jednym z ważniejszych celów działaczy na Wielkopolsce było przełamanie niemieckiego monopolu informacyjnego. Jak wspomniałem, po zajęciu tego terenu Niemcy zlikwidowali wszystkie polskie czasopisma, zabronili używać radia – złamanie tych zakazów i wszelkie próby pozyskiwania informacji z Zachodu były surowo karane, nierzadko zsyłką do obozów koncentracyjnych lub śmiercią. Narodowa Organizacja Bojowa prowadziła więc ożywioną działalność wydawniczą i propagandową – do największych tytułów należały „Polska Narodowa”, „Biuletyn Narodowy”, czy „Jedność Narodowa”. Do tego dochodziły prace wywiadowcze, działania dywersyjne, sabotażowe, szkolenia wojskowe.
Oprócz stricte wojskowej działalności działacze Narodowej Organizacji Bojowej realizowali też różne inicjatywy cywilne.
Tak, to taka spuścizna tej pracy organicznej charakterystycznej dla organizacji narodowych. Działacze Narodowej Organizacji Bojowej zaczęli tworzyć różne struktury, mające na celu wesparcie ludności cywilnej. Gromadzono środki finansowe, żywność, leki, ubrania – w ten sposób starano się pomóc najbardziej potrzebującym Polakom – zwłaszcza tym, którzy na skutek działań konspiracyjnych, wojennych czy wywózek do obozów stracili członków rodziny. Ta akcja pomocy społecznej zakrojona była na dość szeroką skalę – angażowali się w nią nie tylko zaprzysiężeni działacze Narodowej Organizacji Bojowej, ale i sprzyjające jej osoby.
Dodatkowo ciekawą formą działalności samopomocowej była akcja szczepień przeciwko tyfusowi, prowadzona latem 1940 roku. Był to na tyle specyficzny aspekt aktywności konspiratorów wielkopolskich, że znalazł odrębne miejsce w raporcie Gestapo. Jak więc widać – zakres działań członków Narodowej Organizacji Bojowej był naprawdę szeroki. Koncentrowali się oni na ochronie polskości, ale nie tylko za pomocą walki, lecz także poprzez realizację najważniejszych potrzeb społeczeństwa.
Ile osób przewinęło się przez Narodową Organizację Bojową? Jaka była jej liczebność w szczytowym momencie działalności?
Trudno to dokładnie oszacować. W cytowanym w naszej książce raporcie szef poznańskiego sztabu niemieckiego wysyłał informacje do centrali i wszystkich placówek policyjnych na terenie Trzeciej Rzeszy i Generalnego Gubernatorstwo, w których poinformował, że organizacja którą zlikwidował, liczyła 20 tysięcy osób. Moim zdaniem są to jednak mocno zawyżone dane. Można szacować, że w okresie istnienia Narodowej Organizacji Bojowej, a więc w latach 1939-1941, przez jej szeregi przeszło około 5-6 tysięcy osób.
Należy przy tym pamiętać, że nie była to jedyna organizacja konspiracyjna – w Kraju Warty w różnych okresach działało co najmniej pięćdziesiąt różnych – cywilnych i wojskowych – organizacji konspiracyjnych. Sumując je wszystkie można przypuszczać, że przez szeregi konspiracji wielkopolskiej mogło się przewinąć około kilkadziesiąt tys. żołnierzy.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie sięgnijcie po książkę Aleksandry Pietrowicz i Rafała Sierchuły pt. „Ku Armii Narodowej. Z dziejów konspiracji wojskowej Stronnictwa Narodowego w Wielkopolsce 1939-1942”!
Jak wyglądał skład społeczny Narodowej Organizacji Bojowej?
Był on w zasadzie taki jak przedwojenne Stronnictwo Narodowe – miał w swoich szeregach zarówno robotników, jak i właścicieli ziemskich, inteligencję, duchownych. Ważną rolę w Narodowej Organizacji Bojowej odgrywała również pokaźna grupa harcerzy związanych z ideami z ideami narodowo-katolickimi, konserwatywnymi. Oni zostali niestety zdekonspirowani wcześniej, w 1940 roku – zginęło wówczas kilkuset harcerzy. Do tej grupa można zaliczyć poznańskich wychowanków Oratorium Salezjańskiego – zajmowali się głównie kolportowaniem prasy i wywiadem. Zostali aresztowani i zgilotynowani w Dreźnie w 1942 roku, a później beatyfikowani.
Również z prezentowanych w książce biogramów osób, do których udało nam się dotrzeć, można wnioskować, że była to ogólnospołeczna organizacja – zgłaszali się do niej wszyscy, którym zależało na działalności konspiracyjnej.
Wspomniał Pan jednak, że na terenie Wielkopolski działały też inne organizacje konspiracyjne.
Tak, Narodowa Organizacja Bojowa nie działała w próżni. Oprócz niej na terenie Wielkopolski dość szybko zaczęły powstawać struktury czegoś, co dzisiaj określamy mianem Polskiego Państwa Podziemnego. W Poznaniu utworzono struktury cywilnej organizacji, w ramach tych działań powstało Porozumienie Stronnictw Politycznych, najważniejszych ugrupowań partyjnych które działały w konspiracji – oprócz Stronnictwa Narodowego było to także Stronnictwo Ludowe czy Stronnictwo Pracy. Oprócz tego działacze narodowi utrzymywali też kontakt z organizacjami działającymi na poziomie centralnym.
W lutym 1940 roku na polecenie rządu przybył do Poznania emisariusz – mjr Jerzy Michalewski „Dokładny”, szukając kontaktu z najważniejszymi organizacjami konspiracyjnymi działającymi na tym terenie. Prawdopodobnie 8 lutego pod jego egidą został utworzony w tym mieście tzw. Komitet ZWZ – struktura poprzedzająca formalne sformowanie Okręgu Poznańskiego ZWZ. W jego skład weszli przedstawiciele Narodowej Organizacji Bojowej, Szarych Szeregów i innych grup. Niedługo po tym ta pierwsza wycofała się jednak ze współpracy z ZWZ i przystąpiła do realizacji własnej koncepcji organizacji wojskowej. Tak właśnie powstała Armia Narodowa, która znalazła się w tytule naszej książki.
Narodowa Organizacja Bojowa działała dość krótko – do marca 1941 roku. Dlaczego?
Proces dekonspiracji działaczy w Wielkopolsce postępował stopniowo. Jak wspomniałem wcześniej, wiosną 1940 roku Gestapo rozbiło grupę współpracujących z Narodową Organizacją Bojową blisko stu harcerzy. Następnie zorganizowali akcję mającą na celu aresztować redakcję pisma „Jedność Narodowa”, stopniowo zabierali się również za rozpracowanie innych grup konspiracyjnych. Jeśli chodzi o Narodową Organizację Bojową, proces infiltracji jej kierownictwa rozpoczął się już jesienią 1939 roku – niechlubną rolę odegrali w tym agenci Zbigniew Goździejewicz i Zenon Ciemniejewski. Ich działalność pozwoliła Niemcom rozszyfrować powiązania Zarządu Głównego ze strukturami poznańskimi i struktury na terenie Kraju Warty.
Według sprawozdania Standartenführera Ernsta Damzoga z 31 stycznia 1941 r. w trakcie akcji przeprowadzonej w nocy z 27 na 28 stycznia 1941 r. tylko na terenie Poznania zatrzymano ponad 200 osób. W kolejnym sprawozdaniu z 15 kwietnia podano o aresztowaniu łącznie 531 członków Narodowej Organizacji Bojowej. W połowie zanotowano zaś, że w areszcie przebywa 642 jej działaczy. Oczywiście podejmowano różne próby reaktywacji tej organizacji. Niestety poznańskie Gestapo odpowiednio wcześnie wpadło na trop działaczy i wyśledziło zarówno większość struktur, jak i działaczy. W końcu jesienią 1941 roku przeprowadzono kolejną falę aresztowań, która ostatecznie położyła kres istnieniu Narodowej Organizacji Bojowej.
Jak potoczyły się losy zdekonspirowanych działaczy Narodowej Organizacji Bojowej?
Większość z nich trafiała do dawnego Domu Żołnierza, gdzie w czasie wojny mieściła się siedziba poznańskiego Gestapo. Tam następnie byli poddawani brutalnym przesłuchaniom – wielu z nich podczas nich ginęło. Na czas śledztwa trafiali do specjalnego obozu znajdującego się na terenie Poznania (do Fortu VII), gdzie byli często szykanowani i bici przez strażników niemieckich. Praktyka sądową wobec konspiratorów, którym nie udowodniono kierowniczych funkcji w organizacji i osobom starsze wiekiem kierowano najczęściej do ciężkich więzień np. we Wronkach, czy Rawiczu a następnie obozów koncentracyjnych, przede wszystkim Mauthausen-Gusen. Kobiety kierowano do obozu w Auschwitz.
Młodych działaczy skazywano zaś zwykle na karę śmierci – wyrok wykonywano przez ścięcie na gilotynie, co odbywało się w kilku ośrodkach penitencjarnych – w Poznaniu, w Berlinie, we Wrocławiu. W ten sposób śmierć poniosło ponad 160 osób – i to nie tylko mężczyzn, ale również kobiety. Co niezwykle wymowne, wszystkich sądzono pod zarzutem zdrady ojczyzny, III Rzeszy.
Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Instytutu Pamięci Narodowej.