Radosław Golec – „Lordowie Hitlera” – recenzja i ocena

opublikowano: 2019-11-21, 09:00
wolna licencja
Książkę Radosława Golca „Lordowie Hitlera” zapragnąłem przeczytać kiedy tylko się o niej dowiedziałem. Targały mną jednak sprzeczne uczucia – z jednej strony ekscytacja faktem że ktoś podjął temat, z drugiej zaś obawa by publikacja nie okazała się zbiorem ciekawostek i tanich sensacji.
reklama

Radosław Golec – „Lordowie Hitlera” – recenzja i ocena

Radosław Golec
„Lordowie Hitlera”
nasza ocena:
8/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Zona Zero
Rok wydania:
2019
Okładka:
miękka
Liczba stron:
368
ISBN:
9788366177635

Obydwie te emocje miały źródło w moich osobistych doświadczeniach. Nie ukrywam, że tematyka brytyjskiego życia intelektualnego i opinii publicznej w latach trzydziestych, a więc w sposób nieunikniony mierzących się ze zjawiskiem faszyzmu, jest mi bliska, dotyczyła jej np. moja praca magisterska. Wnioskować można, że Radosław Golec, absolwent Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i dublińskiego Institute of Technology Tallaght ma zainteresowania badawcze dość zbliżone do moich (choć im nie tożsame), wcześniejsze jego prace poświęcone były bowiem relacjom polsko-niemieckim w latach trzydziestych ubiegłego stulecia oraz powiązaniom Irlandzkiej Armii Republikańskiej z Trzecią Rzeszą. Pasjonowanie się dziejami europejskich ruchów faszystowskich oraz hołdowanie Mackiewiczowskiej zasadzie, że „jedynie prawda jest ciekawa” to kolejne czynniki utwierdzające mnie w odczuciu, że p. Golec i ja „nadajemy na podobnych falach”.

Informacje o autorze wzmogły moją chęć zapoznania się z książką, choć wciąż towarzyszyła jej pewna obawa. Pracę na tak arcyciekawy temat łatwo bowiem popsuć dając się ponieść stereotypowi „perfidnego Albionu”. Kliniczną egzemplifikacją takiego zjawiska jest dla mnie casus jednego z profili facebookowych poświęconych popularyzacji myśli Stanisława Cata-Mackiewicza. Z czasem wyimki z różnych pism wileńskiego asa publicystyki zostały niemal całkowicie zdominowane przez przepełnione gorzką anglofobią wyimki z „późnego Cata” wraz z sugestią osoby prowadzącej profil, iż należy je odnosić do współczesnych relacji polsko-amerykańskich. Prezentując treści ciekawe i kontrowersyjne łatwo jest popaść w efekciarstwo. Na szczęście w przypadku „Lordów Hitlera” wszelkie moje obawy okazały się całkowicie bezzasadne.

Moim zdaniem podtytuł książki: „Sojusz brytyjskiej arystokracji z Trzecią Rzeszą” jest nieco mylący. Sugerować może powszechność postaw filohitlerowskich wśród brytyjskiej arystokracji (zwłaszcza, że autor sam przywołuje postać arystokraty z filmu „Okruchy dnia”) oraz że pozycja, z którą mamy do czynienia, jest analizą postaw przedstawicieli tej warstwy społecznej. W rzeczywistości, choć lwia część bohaterów książki to właśnie arystokraci, jest to raczej przegląd sylwetek brytyjskich zwolenników ugody z nazistowskimi Niemcami. Podczas lektury doszedłem do konstatacji, że idealny tytuł brzmiałby „Opcja niemiecka”, sęk w tym... że niejako „zajął go” już dla jednej ze swych książek Piotr Zychowicz (nota bene też odwołujący się do spuścizny braci Mackiewiczów, w sposób bardziej otwarty, niż cytujący maksymę Józefa Mackiewicza Golec).

reklama

Omawiana książka nie jest zbiorem luźno związanych tekstów, z których każdy byłby poświęcony jakiemuś reprezentantowi brytyjskiej opcji proniemieckiej i prohitlerowskiej. Mamy do czynienia ze spójną i konsekwentną narracją. Omówiona zostaje działalność magnatów prasowych – lorda Rothermere i lorda Beaverbrook, wydawane przez których gazety – „Daily Mail” i „Daily Express” konkurowały ze sobą, ale miały też cechę wspólną: zdecydowanie proniemiecką linię redakcyjną. Poznajemy też sylwetki innych wpływowych arystokratów, którzy znaleźli się pod urokiem Hitlera, jak np. lord Londonderry. Kolejne postacie są wprowadzenie sukcesywnie, a w miarę toku narracji niektóre pojawiają się coraz częściej, działania poszczególnych bohaterów książki zazębiają się. Jeśli miałbym wskazać osoby kluczowe w „Lordach Hitlera”, to byłyby to siostry Unity i Diana Mitford, lider Brytyjskiej Unii Faszystów Oswald Mosley oraz król Edward VIII.

Siostry Mitford to chyba najbardziej barwny przykład zachłyśnięcia się przez reprezentantów arystokracji brytyjskiej hitleryzmem, choć w przypadku Unity możemy mówić wręcz o uczuciu jakim egzaltowane nastolatki darzą swoich idoli. Arystokratka wzbudzała w swym otoczeniu zażenowanie entuzjastycznie „hajlując” nawet w okolicznościach, w których sami Niemcy zachowywali większą powściągliwość (Unity lubiła też „salutem rzymskim” prowokować komunistycznych adwersarzy podczas ulicznych awantur). Niczym zakochana pensjonarka, zapragnęła osobiście poznać Hitlera – i celu dopięła, po dojściu NSDAP do władzy przyjęła obywatelstwo Rzeszy, zaś konflikt zbrojny pomiędzy jej ojczyznami z urodzenia i wyboru pchnął ją do nieudanej próby samobójczej. Siostra Unity Mitford, Diana, jawi się przy niej jako nad wyraz spokojna, choć i ona była bardzo zaangażowana w sprawę wyspiarskiego faszyzmu, o czym świadczyć może fakt, że została żoną Oswalda Mosleya.

Ten z kolei, wyrzucony z Partii Pracy, bo nawet dla laburzystów jego radykalizm społeczny okazał się być zbyt daleko posunięty, początkowo inspirował się wzorcami włoskimi. Brytyjska Unia Faszystów była zresztą finansowana z Italii. Co ciekawe, początkowo w programie BUF nie było wątków antyżydowskich, a sam Mosley od antysemityzmu się odcinał, przez co adwersarze nazywali go „koszernym faszystą”. Z czasem jednak retoryka skierowana przeciwko Żydom zaczęła odgrywać coraz większą rolę, a inspiracji zaczęto szukać nie w Rzymie, a w Berlinie.

reklama

Najwyżej postawionym sympatykiem hitleryzmu w Wielkiej Brytanii był jednak nie kto inny jak sam król Edward VIII. Proniemieckie i pronazistowskie sympatie jego oraz wybranki jego serca Wallis Simpson były powszechnie znane i zmuszenie króla do abdykacji z powodu zamiaru poślubienia Simpson było motywowane obawami przed ich konsekwencjami w co najmniej równej mierze co chęcią uniknięcia skandalu wiążącego się z mariażem monarchy z dwukrotną rozwódką i w dodatku Amerykanką. Wallis Simpson okazywała zresztą przychylność wobec faszyzmu na różne sposoby, plotkowano np. że wcześniej była kochanką m.in. Galeazzo Ciano, przyszłego zięcia samego duce.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Radosława Golca „Lordowie Hitlera”!

Radosław Golec jest w ocenie Edwarda VIII dość wyważony, przypomina np. że był to król „blisko ludzi”, niejako prekursor dzisiejszego stylu funkcjonowania rodziny królewskiej (można rzec, że także w kwestiach matrymonialnych). Wyraźnie jednak zaznacza, że niektóre pomysły króla, jak np. chęć odstąpienia Niemcom północnej Australii balansowały na granicy zdrady narodowej, a może nawet ją przekraczały. Podczas wojny byłego króla praktycznie zmuszono do objęcia funkcji gubernatora Bahamów, obawiano się bowiem, że może zostać przez zwolenników opcji niemieckiej wykorzystany do kontaktów z nieprzyjacielem. Co ciekawe, dowiadujemy się, że proniemieckie i prohitlerowskie zapatrywania miał także jeden z braci Edwarda, książę Kentu, wysuwany (i to jeszcze przed wojną) jako ewentualny kandydat do objęcia tronu Polski, a może nawet federacji Polski i Czechosłowacji (bo i takie koncepcje powstawały w otoczeniu gen. Sikorskiego, którego z księciem łączy to, że obaj zginęli w tajemniczych katastrofach lotniczych).

reklama

Radosław Golec stawia tezę, że Hitler nie chciał wojny z Wielką Brytanią. Niemców i Anglików postrzegał jako bratnie narody germańskie. Gotów był zaoferować Brytyjczykom nienaruszalność ich imperium kolonialnego w zamian za wolną rękę w Europie. Propozycja taka była oczywiście sprzeczna z podstawowymi aksjomatami polityki zagranicznej Zjednoczonego Królestwa, ale z pewnością dla wielu spośród bohaterów książki byłaby atrakcyjna. Golec sugeruje też – z powodu niekompletności materiału źródłowego jest to rozumowanie oparte niejako na dedukcji, ale dla mnie całkowicie przekonujące – że lot Rudolfa Hessa do Anglii w celu zaproponowania pokoju nie był aktem samowoli czy szaleństwa, ale wykonywaniem misji zleconej przez samego Hitlera.

„Lordowie Hitlera” to książka przyjazna czytelnikowi nie będącemu profesjonalnym historykiem, dobrze napisana, a przy tym będąca nie wydawnictwem bazującym na sensacjach, ale opartym na solidnej bazie źródłowej. Na uwagę zasługuje bogata i różnorodna bibliografia, a także aparat krytyczny – mimo że jest to raczej praca popularnonaukowa niż typowa monografia historyczna, mamy do czynienia z w pełni profesjonalnymi przypisami. Niedociągnięcia obciążają raczej wydawcę niż autora – w oczy rzucają się literówki, a indeks jest zupełnie niepraktyczny. Jeśli miałbym się o coś przyczepić do samego Radosława Golca, to do budzącego moje wątpliwości używania niektórych słów. Np. kilkukrotnie Parlament brytyjski zostaje określony mianem ekspozycji idei republikańskich i choć mam wrażenie, że mniej więcej rozumiem, co autor chciał przez to przekazać, to jednak sformułowanie takie brzmi cokolwiek niezręcznie w przypadku państwa, którego głową jest monarcha. Za jedyny błąd merytoryczny uznać mogę określanie (też proniemieckiego wówczas) Lloyda George’a mianem polityka konserwatywnego. Premier z czasów I wojny światowej był przecież czołowym reprezentantem Partii Liberalnej!

Te krople dziegciu nie zmieniają faktu, że „Lordowie Hitlera” to pozycja ze wszech miar godna polecenia i mam nadzieję, że każdy z czytelników będzie miał z jej lektury taką przyjemność, jaką miałem ja. Jest to pozycja niejako pionierska. Niby każdy zajmujący się tą tematyką o każdej z poruszanych kwestii już gdzieś czytał, ale chyba po raz pierwszy mamy wszystkie te zagadnienia poruszone w jednej wydanej po polsku książce. Dla osób które ciekawi zmierzająca ku II wojnie światowej Europa ze szczególnym uwzględnieniem Wielkiej Brytanii, praca Radosława Golca będzie prawdziwym rarytasem!

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Radosława Golca „Lordowie Hitlera”!

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone