Puchar Ameryki
W 1851 roku w londyńskim Hyde Parku odbywała się Wielka Wystawa Światowa). Prezentowała dorobek naukowy, kulturalny i technologiczny państw całego globu. Jedną z imprez towarzyszących wystawie były regaty organizowane przez Royal Yacht Squadron. Chęć wystartowania w tym wyścigu wyraziła załoga szkunera SY America, która liczyła na wzięcie udziału w prestiżowych zmaganiach na angielskich wodach. Po zmianie regulaminu, zakładającego udział w regatach wyłącznie jednostek wchodzących w skład królewskiego szwadronu, wyścig stał się imprezą międzynarodową i wzięły w nim udział… dwa państwa: Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. USA były reprezentowane przez jeden jacht, a Wielka Brytania przez… czternaście.
Walka na wodach wokół wyspy Wight rozegrała się w piątek 22 sierpnia 1851 roku. Była niczym kolejna odsłona zmagań zbuntowanych kolonii amerykańskich przeciwko Wielkiej Brytanii z lat 1775-1783. W nierównej walce Amerykanie mogli symbolicznie przypieczętować uzyskanie niepodległości od brytyjskiej korony. Tak też się stało. Kapitan Richard Brown wraz załogą w 18 minut pokonali dystans królewskich regat i trwale zapisali się w historii żeglarstwa. Choć wtedy nie mogli nawet przypuszczać, że puchar, który zdobyli stanie się jednym najbardziej pożądanych trofeów w sportowym świecie.
Właścicielem pucharu po wygranej w Wielkiej Brytanii został New York Yacht Club, który zlecił budowę szkunera SY America. Fundatorem jacht klubu był komandor John Cox Stevens wykształcony w jednym z uniwersytetów Bluszczowej Ligi (Columbia University), który był jednocześnie członkiem załogi zwycięskiego szkunera. Posiadający swe siedziby w Nowym Jorku i Newport jacht klub aż 19 lat czekał aż ktoś rzuci mu rękawicę i spróbuje odebrać puchar, który wywalczyła Ameryka.
Tym kimś był brytyjski milioner James Ashbury, który wystartował swoim jachtem Cambria naprzeciw siedemnastu (!) amerykańskim pretendentom i przebudowanemu obrońcy pucharu SY America. Zmagania rozegrane w sierpniu 1870 roku wygrał jacht Magic z New York Yacht Club, a przedstawiciel Wielkiej Brytanii musiał obejść się smakiem – uplasował się na ósmym miejscem. Brytyjczycy nie zadowolili się takim obrotem spraw, czego dowodem było ponowne wyzwanie nowojorskiego jacht klubu i kolejny wyścig rozegrany już rok później. Również i tym razem Ashbury nie wygrał pucharu. Zanegował natomiast dość wątpliwe reguły żeglarskich zmagań i nie uznał zwycięstwa Amerykanów. Pretensje miał przede wszystkim do faktu, że zmagania zakończono gdy dwa jachty, Columbia i Sappho, należące do nowojorskiego jacht klubu wygrały po dwa wyścigi, a Livonia Ashburyego żadnego. Przy stanie 4:0 dla Amerykanów, Brytyjczyk nie miał szans na wygranie zmagań, które rozgrywane były w formule best of seven ponieważ nawet gdyby wygrał trzy kolejne wyścigi i tak byłoby 4:3 dla Amerykanów. Zniesmaczony faktem, że nowojorski jacht klub bierze pod uwagę kraj pochodzenia statków, a nie konkretne łodzie nigdy nie pogodził się z przegraną, a puchar pozostał w Ameryce.
Kolejne dwa wyzwania zostały rzucone Amerykanom przez ich sąsiadów z północy, w latach 1876 i 1881. Kanadyjczycy polegli w obu przypadkach. Od roku 1881 Puchar Ameryki rozgrywano nie na szkunerach, a jednomasztowych kutrach. Rok później wprowadzono zasadę dotyczącą tego kto może brać udział w wyścigu głównym: byli to tylko obrońca i pretendent (defender i challenger), który zostaje wyłoniony w czasie wcześniejszych eliminacji. Kolejnymi pretendentami do zdobycia pucharu byli ponownie Brytyjczycy. Przegrywali regaty w latach 1885, 1886, 1887, 1893, 1895 aż wreszcie w roku 1899… znowu przegrali. Ale ta data zwiastowała nadejście nowej ery w zmaganiach o Puchar Ameryki, ery Liptona.
Jeśli któryś z czytelników lub czytelniczek artykułu poczuł teraz nieodpartą chęć skosztowania herbaty marki Lipton to śmiało może to zrobić, ponieważ Sir Thomas Lipton to właśnie ten Lipton. Oprócz wprowadzenia na światowe rynki słynnej herbaty firmowanej swoim nazwiskiem Sir Thomas zasłużył się również tym, że przez 31 lat rzucał kolejne wyzwania nowojorskiemu jacht klubowi, aby odebrać mu Puchar Ameryki. W 1899 roku doszło do pierwszego starcia Brytyjczyków i Amerykanów. Na starcie nieopodal Nowego Jorku pojawiły się dwa jachty: amerykańska Columbia i brytyjski Shamrock (Biała Koniczyna). Były tak do siebie podobne i uzyskiwały tak zbliżone rezultaty w ciągu trzech wyścigów (pierwszy wyścig Shamrock przegrał o 80 sekund, drugi o 225 sekund, a trzeci tylko o 41 sekund), że powszechnie uznano, iż Brytyjczycy w końcu dorównali Amerykanom w budowie jachtów. O obronie pucharu zdecydowały tym razem wspaniałe umiejętności skippera Columbii Charliego Barra. Columbia raz jeszcze obroniła tytuł w roku 1901 wygrywając z jachtem Shamrock II.
Dwa lata później Lipton wystawił do wyścigu kolejnego Shamrocka, a Amerykanie największy jacht, jaki kiedykolwiek pływał w Pucharze Ameryki. Reliance miał żagle o łącznej powierzchni 1500 metrów kwadratowych, a jego załoga liczyła 64 osoby. Wyścigi wygrał oczywiście Reliance w stosunku 3:0. 17 lat trzeba było czekać na kolejnego Shamrocka, który stanie do walki o puchar (m.in. z uwagi na I Wojnę Światową). I tym razem była to wyjątkowa rywalizacja ponieważ Amerykanie na jachcie Resolute... prawie ją przegrali. Regaty zakończyły się wynikiem 3:2. 10 lat później Sir Thomas Lipton ostatni raz zapragnął zmierzyć się z USA. Piąty Shamrock nie sprostał jachtowi Enterprise. Przegrał 0: 4. Po raz pierwszy wyścig w USA rozegrano na wodach wokół Newport w stanie Rhode Island. Był to również pierwszy wyścig, w którym jachty biorące w nim udział miały klasę J. W latach trzydziestych XX wieku rozegrano jeszcze dwa wyścigi. W 1934 i 1937 roku pretendentami znów byli Brytyjczycy. Na jachtach Endeavour I i Endeavour II przegrali odpowiednio z Rainbow (2:4) i Ranger (0:4). II Wojna Światowa i zgliszcza, jakie pozostawiła za sobą uniemożliwiły rozgrywanie regat o Puchar Ameryki przez kolejne 21 lat.
Pierwsze powojenne regaty odbyły się w Newport w roku 1958. Rozegrane na łodziach klasy 12 przypominały te sprzed wojny. Znów pretendentem byli Brytyjczycy (na jachcie Sceptre), a obrońcą Amerykanie (na jachcie Columbia). Znów wygrali Amerykanie (4:0), a Brytyjczycy na cztery lata odpuścili sobie walkę o puchar. W 1962 roku w końcu powiew świeżości zagościł pod żaglami Pucharu Ameryki. Wyzwanie zostało rzucone przez Australię. Royal Sydney Yacht Squadron wystawił do wyścigu jacht Gretel. Cóż jednak z tego, gdy Australijczycy na amerykańskich wodach polegli dokładnie tak samo jak wcześniej Brytyjczycy. Przegrali 1:4, ale wiedzieli, że nie odpuszczą. Rangę zawodów podkreślał fakt, że przyglądał się im ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, zapalony żeglarz John F. Kennedy wraz ze swoją żoną Jacqueline. Dwa lata później po raz ostatni jak do tej pory pretendentem byli żeglarze z Wielkiej Brytanii. Jacht Sovereign musiał jednak uznać wyższość amerykańskiego Constellation przegrywając 0:4.
Gdy Stany Zjednoczone wygrywały kolejne wyścigi Pucharu Ameryki cały żeglarski świat zastanawiał się jak długo jeszcze może trwać ta przytłaczająca dominacja. Zmieniały się łodzie, załogi, taktyki, zasady i technologie, ale Amerykanie wciąż byli niepokonani w swej twierdzy w Newport. Pięć kolejnych wyścigów rozegranych w latach 1967, 1970, 1974, 1977 (kiedy to kapitanem amerykańskiej łodzi Courageous był Ted Turner, założyciel CNN) i 1980 wygrał New York Yacht Club. Wszystkie przegrała Australia, która zajęła miejsce Wielkiej Brytanii jako notorycznego „chłopca do bicia” w tych zmaganiach.
Wreszcie nadszedł rok 1983, w którym po raz pierwszy pretendenta wyłaniały zawody Louis Vuiton Cup. Został nim jacht Australia II dowodzony przez Johna Bertranda, a sponsorowany przez milionera Alana Bonda, dla którego było to czwarte podejście do zdobycia pucharu. Boksujący kangur, który znalazł się w logo Australii II dodawał tylko pikanterii sportowym zmaganiom. Naprzeciw załodze z piaszczystej Australii stanął Mr. America’s Cup, czyli Dennis Conner, który dowodził jachtem Liberty. Conner dwukrotnie obronił puchar w latach 1974 i 1980, a teraz miał zmierzyć się z nim po raz trzeci. Zawody po raz kolejny rozgrywane w formule best of seven były zaciekłe jak jeszcze nigdy wcześniej. Po raz pierwszy rozegrano wszystkie siedem wyścigów. Sensacyjnym zwycięzcą, po 132 latach dominacji Amerykanów, okazali się Australijczycy. To, czego nie udało się osiągnąć Brytyjczykom, udało się ich byłej kolonii. Ameryka była w szoku.
Najdłuższa dominacja jednego kraju w zawodach sportowych została zakończona. Puchar Ameryki popłynął wraz ze zwycięzcami do Australii, a Newport i cały amerykański żeglarski świat pogrążyli się w smutku. Nastąpił koniec pewnej epoki. Stany Zjednoczone w obronie pucharu trwały ponad 100 lat. Wojna secesyjna, kolejni prezydenci, obie wojny światowe, śmierć Kenendy’ego, konflikt wietnamski, afera Watergate… Przez wszystkie te lata Puchar Ameryki stał spokojnie w siedzibie New York Yacht Club, a teraz go tam zabrakło. Puchar należało odzyskać i to jak najszybciej. Kolejne zawody odbyły się we australijskim Fremantle w 1987 roku. Kapitanem amerykańskiego jachtu był ponownie Dennis Conner, który wygrał Louis Vuitton Cup i obiecał, że „puchar wróci do domu”. Dowodził łodzią o wymownej nazwie Stars & Stripes (Gwiazdy & Pasy), nawiązującej do flagi Stanów Zjednoczonych. Obrońcy tytuły płynęli pod wodzą Iaina Murraya na łodzi Kookaburra III (Kookaburra to gatunek ptaka zamieszkującego Australię). Dennis Conner dopiął swego wygrywając każdy z czterech wyścigów. Wynik 4:0 był wielce wymowny, a puchar wrócił do USA.
W 1988 roku pretendentem do ponownego odebrania trofeum Amerykanom zostali po raz pierwszy Nowozelandczycy. Wyścig rozegrał się na wodach wokół San Diego w Kalifornii skąd wywodził się Stars & Stripes, którym znów dowodził Dennis Conner. Team New Zealand przegrał tę rywalizację, ale w Pucharze Ameryki nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Puchar w końcu zaczął stawać się bardziej międzynarodową imprezą. Kolejnym challengerem byli bowiem Włosi ze statkiem Il Moro di Venezia. W roku 1992 przegrali rywalizację z America III. Rok 1992 był również tym, w którym po raz kolejny zmieniono klasę jachtów. Tym razem na IACC (International America’s Cup Class). Z kolei rok 1995 był drugim podejściem Nowej Zelandii do zdobycia Pucharu Ameryki. Tym razem udanym. Jacht Black Magic zmasakrował Young America 5:0 i po raz drugi puchar opuścił USA. Tym razem na dłużej.
Rok 2000 był pierwszym w historii zmagań o Puchar Ameryki, w którym nie wzięli udziału Amerykanie. Broniący tytułu Team New Zealand zmierzył się z włoską Luna Rossa sponsorowaną przez markę Prada. Włosi polegli 0:5. Trzy lata później Team New Zealand musiał zmierzyć się z łodzią Alinghi należącą do syndykatu o tej samej nazwie, a oficjalnie reprezentującego kraj, który…nie ma dostępu do morza. Alinghi założone przez włoskiego miliardera Ernesto Bertarelliego zostało podporządkowane szwajcarskiemu jacht klubowi Société Nautique de Genève. Skipperem Alinghi został Nowozelandczyk Russell Coutts. Zapowiadała się więc bratobójcza walka. Z uwagi na brak dostępu do morza szwajcarski zespół stacjonował w hiszpańskiej Walencji. Szalone połączenie wszystkich tych składników dało świetny rezultat, Alinghi wygrało Puchar Ameryki nokautując Nową Zelandię 5:0. W 2007 roku Team New Zealand, którego sponsorem zostały linie lotnicze Fly Emirates był gotowy na rewanż. Zawody rozegrane na wodach wokół Walencji wygrało Alinghi 5:2. Rok 2010 to wielki powrót Amerykanów na arenę zmagań o Puchar Ameryki. BMW Oracle odzyskało w Walencji puchar dla USA, a w roku 2013 z powodzeniem obroniło go w czasie dramatycznych wyścigów na Zatoce San Francisco, gdzie pretendentem był Emirates Team New Zealand.
Dzisiejsze zmagania o Puchar Ameryki co raz mniej przypominają te sprzed lat. Ultranowoczesne tworzywa, z których budowane są łodzie mają się nijak do drewna i stali, na których opierała się produkcja żaglowców w XIX i XX wieku. Łodzie biorące udział w zawodach katamarany, których widok mógłby przyprawić Sir Thomasa Liptona o zawał serca. Puchar Ameryki, choć ma już 162 lata, idzie z duchem czasów i już nic go nie zatrzyma.
A co jest nagrodą w tych regatach oprócz posrebrzanego pucharu wykonanego w 1848 roku przez firmę Garrard & Co.? Z rzeczy materialnych – nic. Z tych niematerialnych – chwała i sława. Tylko i aż tyle.
Bibliografia:
- Borrow Jill, Klasyczne Jachty Żaglowe, Wydawnictwo Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2011
- "Strona Pucharu Ameryki":www.americascup.com, dostęp: 16.10.2013
- "Strona New York Yacht Club":www.nyyc.org, dostęp: 16.10.2013
- "Strona jachtu Alinghi":www.alinghi.com, dostęp: 16.10.2013
Redakcja: Michał Przeperski