Przenieście nam stolicę do Budapesztu!

opublikowano: 2011-10-14 14:45
wolna licencja
poleć artykuł:
Media wciąż nie przestają komentować wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który w wyborczą niedzielę wyraził nadzieję, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt. Przyznam szczerze, że podzielam jego nadzieję. Sami zobaczcie dlaczego.
REKLAMA

Widok ze wzgórz Budy na pesztańską stronę węgierskiej stolicy nie ma swojego odpowiednika w Warszawie. A szkoda.

Jak pokazały ostatnie wybory, wszyscy politycy chętnie zasiądą w Warszawie na Wiejskiej. Ale budynek w Budapeszcie przy Placu Kossutha wygląda jakby nieco bardziej reprezentacyjnie...

Budapesztańskie brzegi Dunaju są jakby bardziej otwarte i przyjazne niż te warszawskie...

„Bizalmam az ősi erényben” (Zaufanie pokładam w starożytnych cnotach) - takiego hasła nie zobaczymy w Warszawie. Było to bowiem motto Franciszka Józefa jako Apostolskiego Króla Węgier:

Architektonicznie Budapeszt też prezentuje się zupełnie inaczej niż Warszawa. Oto przykład węgierskiego stylu narodowego, tym razem wyrażonego różnobarwnymi dachówkami:

Akademia Muzyczna im. Liszta w Budapeszcie zdaje się wyglądać jakby nieco bardziej reprezentacyjnie niż ta im. Chopina w Warszawie:

Dworzec Keleti w pesztańskiej części węgierskiej stolicy bije na głowę każdy z kolejowych dworców Warszawy:

Kościół na placu Lehela bardzo stara się udawać romański, to fakt. Ale pamiętajmy, że w Warszawie prawdziwych kościołów romańskich też nie ma:

Budownictwo stalinowskie w Budapeszcie też jakby nieco bardziej ludzkie:

Rząd Viktora Orbána doprowadził w 2002 roku do otwarcia „Domu terroru”, znanego na całym świecie muzeum dwóch totalitaryzmów: hitlerowskiego i stalinowskiego. Przy jego otwarciu nie obyło się bez kontrowersji, ale znów, Madziarzy wyprzedzili bratanków z północy - Muzeum Powstania Warszawskiego otwarto dwa lata później:

Jedyna rzecz, która w Budapeszcie niepokoi, to nieutulona tęsknota Węgrów za państwem w granicach sprzed traktatu w Trianon. Nagy-Magyarország, czyli Wielkie Węgry obecne są dosłownie na budapeszteńskich ulicach:

W końcu, poziom patriotyzmu Węgrów jest posunięty bardzo daleko. Być może czasem potrafi przekroczyć granice absurdu. Z całą pewnością tak stało się w poniższym przypadku:

Jak sądzicie, przenosimy stolicę do Budapesztu?

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Przeperski
(ur. 1986), doktor historii, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN. Od stycznia 2012 do czerwca 2014 redaktor naczelny Histmaga. Specjalizuje się w dziejach Europy Środkowej w XX wieku, historii dziennikarstwa i badaniach nad transformacją ustrojową. Autor m.in. książek „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą” (2014) i „Nieznośny ciężar braterstwa. Konflikty polsko-czeskie w XX wieku” (2016). Laureat nagrody „Nowych Książek” dla najlepszej książki roku (2017), drugiej nagrody w VII edycji Konkursu im. Inki Brodzkiej-Wald na najlepsze prace doktorskie z dziedziny humanistyki (2019). Silas Palmer Research Fellow w Stanford University (2015), laureat Stypendium im. Krystyny Kersten (2015), stypendysta Funduszu Wyszehradzkiego w Open Society Archives w Budapeszcie (2019). Kontakt: [email protected]

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone