Przegląd prasy sprzed 75 lat (7 maja 1937)
Koniec Hindenburga
Feldmarszałek Paul von Hindenburg należał do najwybitniejszych niemieckich wojskowych okresu I wojny światowej. Po jej zakończeniu stał się jedną z kluczowych postaci na politycznej scenie Republiki Weimarskiej. Po jego śmierci w 1934 r. pełnię władzy w Niemczech przejął w swoje ręce Adolf Hitler. Nic zatem dziwnego, że wielkie osiągniecie niemieckiej techniki, pasażerski sterowiec, który uświetnił swą obecnością m.in. uroczystość otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Berlinie w roku 1936 przyjął właśnie imię Hindenburga. Statek powietrzny miał długość prawie 250 m, i średnicę ponad 40 m. Nietypowe było, że zawierał 200 tys. m³ wodoru, dotychczas bowiem sterowce wypełniane były na ogół helem. Jednak ze względu na embargo nałożone przez USA, jedynego światowego producenta helu, Niemcy hitlerowskie musiały zastosować znacznie dostępniejszy wodór. To właśnie zastosowanie tego łatwopalnego gazu stało się przyczyną wielkiej katastrofy do której doszło 6 maja 1937 w Lakehurst w stanie New Jersey. Szczegółowe przyczyny katastrofy do dzisiaj pozostają niewyjaśnione. W dzień po niej tak pisała rządowa „Gazeta Polska”:
Strajkują w... Hollywood
Trzeba przyznać, że kalifornijskie Hollywood budzi w nas różne skojarzenia, rzadko jednak bywa, żeby wiązały się one z brutalnie tłumionymi strajkami. Lubujący się w tego rodzaju sensacjach krakowski „Ilustrowany Kurier Codzienny” tak pisał o niecodziennych wydarzeniach:
Zamach na Hitlera
20 lipca 1944 r. w zamachu bombowym w Wilczym Szańcu o mało nie został zamordowany przywódca III Rzeszy niemieckiej Adolf Hitler. Jak dowodzi tekst z socjalistycznego „Robotnika” o zamachach na kanclerza Rzeszy była mowa już znacznie wcześniej...
Samokrytyka sowiecka anno domini 1937
O wydarzeniach w Związku Radzieckim pisałem już wiele w przeglądach prasy. Tym razem przedstawiam tekst z „Warszawskiego Dziennika Narodowego”, w którym autorzy celnie wskazują na charakterystyczną cechę systemu komunistycznego w wydaniu sowieckim: istnienie pozornie oczyszczającej samokrytyki i pozornie niezależnego dziennikarstwa.
Szara rzeczywistość wileńska
Wiele informacji przytaczanych przeze mnie w przeglądach prasy ma charakter humorystyczny lub rozrywkowy, ale warto pamiętać o tym, że w latach 30. toczyło się w najlepsze znojne życie bardzo wielu naszych rodaków. Poniżej dwa krótkie teksty z wileńskiego „Słowa”, które przypominają o szarej rzeczywistości II RP w roku 1937.