Propozycje Iskier na lipiec
Dziś budzą pobłażliwy uśmiech lub nostalgiczną zadumę. Są zabytkami przeszłości, obiektami kolekcjonerskimi, często turystyczną atrakcją. A przecież niecałe sto pięćdziesiąt lat temu kareta, dorożka, tramwaj konny, automobil były w powszechnym użyciu. Świat żył wtedy w innym tempie. Podróż „do wód” trwała kilka dni, a zwykły wypad do podmiejskiego kurortu stawał się prawdziwą wyprawą. Wróćmy do tamtych czasów, poddajmy się nastrojowi stwarzanemu przez stukot końskich kopyt i gazowe latarnie, wsłuchajmy się w muzykę kół wagonów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, pozwólmy, by owiał nas wiatr historii.
SPIS TREŚCI
5 Od autora
7 Karetą i rzemiennym dyszlem
37 Dyliżansem w XIX wiek
65 Gdy zaczęły jeździć parowe machiny
99 Sałaciarze w swoich dryndach
125 Omnibusy, tramwaje konne i elektryczne
145 Zanim przechodnia przejechał samochód...
157 Cykliści na ulicach
169 Parostatkiem po Wiśle
181 Ważniejsza literatura
Kontynuacja Intymnego życia niegdysiejszej Warszawy. I tym razem autor zabiera nas w podróż w czasie i oprowadza po ciemnej stronie miasta, gdzie w zaułkach czyhali zabójcy, wyreźnicy i doliniarze byli prawdziwą plagą, kasiarze budzili przerażenie bankierów, a oszuści i naciągacze mieli się całkiem dobrze. Poznamy język, przesądy i obyczaje złodziei. Nie zabraknie też opowieści o „sławnych” przestępcach, o których śpiewano ballady. Półświatek w całej krasie. Ale ręka sprawiedliwości również i wtedy dosięgała złoczyńców. Wieża i dom poprawy, więzienie i zesłania. A nawet miecz i szubienica. Są tu opisy głośnych procesów, warunków odbywania kary i... złodziejskich akademii w więzieniach.
Kontynuacja „Podróży bliższych i dalszych, czyli uroku komunikacyjnych staroci”, „Intymnego życia niegdysiejszej Warszawy” i „Szemranego towarzystwa niegdysiejszej Warszawy”. Dopełnienie obrazu stolicy, w której jak mogłoby się wydawać przeciętny mieszkaniec wiódł spokojne i dostatnie życie, a tymczasem... No właśnie, jak wyglądała codzienność warszawiaka, gdy przeciętna długość życia wynosiła 33 lata, studnie i ustępy zdobiły każde podwórze, rynsztokami płynęły ścieki, a na letnisko jeździło się do Anina albo Czerniakowa.
To opowieść o prozaicznych sprawach, jak ceny w sklepach, warunki pracy i mieszkania, ale też o ludziach, którzy poświęcali się społecznikostwu, kochali swoje miasto, a dziś są w większości prawie zapomniani. Całość zamyka satyryczny obraz Warszawy widzianej oczami rysownika Franciszka Kostrzewskiego.
O cyklu
(...) zachęcony przez niezwykle mi życzliwego prezesa (...) Wydawnictwa (...), wydałem Podróże bliższe i dalsze, czyli urok komunikacyjnych staroci. Pod tym niezbyt fortunnym tytułem kryły się po prostu dzieje komunikacji miejskiej w Warszawie.
Książka ta została bardzo ciepło przyjęta przez Czytelników, dlatego też napisałem Intymne życie niegdysiejszej Warszawy (...). Ta publikacja przyjęta została jeszcze cieplej i nawet nagrodzona jako książka miesiąca w maju 2008 roku. Rok później powstała nowa książka: Szemrane towarzystwo niegdysiejszej Warszawy. Teraz oddaję Czytelnikom czwartą z kolei: Codzienność niegdysiejszej Warszawy, poświęconą sprawom bytowym, warunkom mieszkaniowym i innym powszednim problemom mieszkańców XIX-wiecznej Warszawy. (...)
Powstała (...) swoista tetralogia, cykl czterech książek o wspólnym temacie i bohaterze: Warszawie, stolicy, która przeszła dramatyczne dzieje. Pomijam tu skomplikowaną sytuację polityczną, koncentrując się na trudach codziennego, nędznego bytowania w mieście. (...)
z Wstępu autora
Opowieść o dawnej Warszawie i jej mieszkańcach, o czasach, gdy Nowy Świat leżał na peryferiach miasta a Krakowskie Przedmieście było wybrukowane drewnianymi kostkami. Po ulicach jeździły dorożki i omnibusy, po podwórzach wędrowali obnośni sprzedawcy cebuli, orzechów, kołder, garnków... Autor barwnie opisuje rozwój stolicy: stan ulic i zabudowy, komunikację miejską i zmienne losy przepisów ruchu drogowego, życie codzienne ale także ciemne sprawy miasta – przestępczość i prostytucję.
Z tej książki dowiemy się między innymi dlaczego mieszkańcy nie chcieli się „ekspensować na koszta dla lampartów”; czemu przedostanie się na drugą stronę ulicy Senatorskiej groziło śmiercią lub kalectwem; jak sałaciarze radzili sobie z taksomierzami i po co kradli koniom śniadania; co roznosił „szczygieł”; czym się zajmowała brygada sanitarno-obyczajowa i co oznaczał środkowy palec dłoni wsunięty w dziurkę od guzika.