Powrót programu Adama Sikorskiego „Było… nie minęło”
Jeszcze nie tak dawno, w marcu 2012 roku, na stronach TVP Info ogłaszano wielki sukces. Rzeczywiście, nikt nie zasłużył się bardziej dla wyboru Wydarzenia Historycznego 2011 bardziej niż ekipa redaktora Adama Sikorskiego. „Po 72 latach – uroczysty pochówek kpt. Władysława Raginisa i por. Stanisława Brykalskiego, dowódcy obrony odcinka Wizna z honorami godnymi oficerów Wojska Polskiego”.
W plebiscycie wzięło udział blisko 60 wydarzeń. Wśród zgłaszających były urzędy, stowarzyszenia, muzea, portale historyczne, parafie oraz sami uczestnicy zgłaszanych wydarzeń. Do finału Jury zakwalifikowało 10 przedsięwzięć, spośród których internauci wybrali ich zdaniem najlepsze. Internauci mogli wybierać spośród wydarzeń o rozmaitym charakterze. Oprócz inauguracji ekspozycji znalazły się rekonstrukcje historyczne, filmy, portale internetowe. W głosowaniu, w którym wzięło udział ok. 5 tysięcy internautów.
Warto w tym miejscu dodać, że zwycięzca otrzymał 42% poparcie, natomiast kolejne wydarzenie - rekonstrukcja historyczna „Bitwa Morska. Obrona Twierdzy Wisłoujście” - 16,05%. Ta duża różnica związana była także z głosowaniem internautów z całego świata.
Ekipa Sikorskiego zaangażowała się w niezwykłej skali w pokazywanie kolejnych etapów – od prac ekshumacyjnych do uroczystego pochówku i pośmiertnego awansu. Wydawało się, że taki program historyczny nie jest zagrożony. Kolejne odcinki angażowały organizacje, stowarzyszenia, fundacje i inne podmioty, ale także zwykłych ludzi opowiadających swoje rodzinne, nieraz zapomniane historie. Wokół programu powstała społeczność, przekazywano informacje prowadzącemu, a odcinki nagrywane były na terenie całej Polski. Setki osób deklarowało pomoc, zainteresowanie historią, więc można powiedzieć, że cel „telewizyjnych lekcji historii” został osiągnięty. Nic bardziej mylnego.
Pod koniec roku program zaczęły zastępować relacje związane z padającym śniegiem czy protestującymi związkowcami. W pewnym momencie okazało się, że już od dwóch tygodni nie wyświetlono żadnego odcinka. Wiadomości pisane na portalach społecznościowych oraz maile, nie przynosiły żadnego odzewu. W grudniu 2013 roku zaniepokojony sytuacją napisałem artykuł pt. „Zabrać ludziom pasję, czyli dziwne zwyczaje w TVP Info”. Sądząc po komentarzach, można powiedzieć, że temat jest bliski bardzo dużej liczbie internautów. W styczniu na profilu Stowarzyszenia „Wizna 1939” umieściłem post dotyczący tego, że już nie możemy oglądać audycji. Tym razem aktywność przerosła moje oczekiwania. Jeden z wpisów pozwolę sobie zacytować:
Wartościowe programy takie jak "Było nie minęło" wpływają na to, że społeczeństwo staje się świadome, ciekawe, zadaje pytania, szuka odpowiedzi, zauważa różne niejasności. Takie społeczeństwo jest mniej podatne na manipulację i stanowi wręcz zagrożenie. Tutaj upatruję powodów nie tylko zdjęcia "BnM" z anteny, lecz ogólnego kierunku, w którym idzie TVP, itp., ale to już inny temat.
Oprócz zacytowanego komentarza było ich jeszcze ponad 80 oraz 217 udostępnień. Świadczy to dobitnie, że zasiadających przed telewizorami było bardzo wielu. Warto wspomnieć, że relacje z poszukiwań ukazały się także w dwóch książkach Adama Sikorskiego – „Mapa tajemnic. Kronika zwiadowców historii” oraz „Mapa tajemnic. Tom 2: Z dziennika wypraw”.
Istnieje cała społeczność pasjonatów, którzy podobnie jak ja wychowali się na tych programach. Nie wszyscy jednak korzystają z portali społecznościowych i Internetu. Spotkałem także starszych ludzi, którzy mieli do opowiedzenia swoje „historie wojenne”, a oglądali regularnie program. Cały dorobek wypraw, mnóstwo młodych osób „nawróconych” na ciekawą drogę historii i pokłady pasji, które umożliwiały spędzanie tysięcy godzin na poszukiwaniach.
Przełom roku pokazał daleko idącą ignorancji i niechęć do poważnego traktowania widzów przez TVP. Jest jednak światełko nadziei. Od marca br. na antenie TVP Historia oraz TVP Regionalna, ma nastąpić wielki powrót „Było… nie minęło”. Trudno pogodzić się z trzymiesięczną nieobecnością „zwiadowców”, ale niecierpliwe oczekiwanie zastępuje powoli złość i gniew na nieliczenie się z szerokim gronem pasjonatów historii w naszym kraju. Jakie by decyzje nie zostały ostatecznie podjęte, wirtualny świat Internetu pozwala nam walczyć o swoje pasje i ideały. Na szczęście nie można go poddać cenzurze i trudno jest trwale zniszczyć wieloletni dorobek ekipy Adama Sikorskiego.
Będziemy więc czekać i oceniać. Najistotniejszą sprawą jest pozostawienie czytelnikom wyboru, a tego ostatniego dokonuje się świadomie, a nie przez likwidację wartościowych programów i ograniczanie możliwości oglądania tego czego chcemy.
Więcej informacji, zdjęć oraz filmów można znaleźć na stronach:
- "Stowarzyszenie Wizna 1939":www.wizna1939.eu
- Było... nie minęło w internecie
- Wizna 1939 na portalu facebook
- Było nie minęło na portalu facebook
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”.