Porwanie, tajemniczy brat i doktorant, któremu można zaufać...

opublikowano: 2013-06-08, 12:45
wszelkie prawa zastrzeżone
Na niemal pustym peronie kopenhaskiego metra rozległo się echo pośpiesznych kroków. Christian Bjerregaard rozejrzał się nerwowo. Odkąd zaginął profesor Ragnar Storm, jego doktorant wciąż miał poczucie, że ktoś go śledzi. Ba, po ostatnich wydarzeniach Christian był już tego pewien.
reklama

Przy końcu peronu stała kobieta i czytała poranną prasę. Wyglądała zupełnie zwyczajnie i nie wydała się Christianowi podejrzana.

Młody mężczyzna niedbałym ruchem ręki odgarnął z czoła jasną grzywkę, która opadła mu aż na rudawe brwi i zielone oczy. Niewielki kucyk z tyłu głowy sprawiał, że Christian przypominał nieco nastolatka, choć tak naprawdę był o wiele starszy. Rozpiął niebieską wiatrówkę i poluzował sobie kołnierzyk koszuli. Ze zdenerwowania było mu duszno i gorąco.

Na dworcowym zegarze wyświetliła się godzina szósta i na stację punktualnie wjechała kolejka. Zatrzymała się dokładnie przed przezroczystymi rozsuwanymi drzwiami, które wraz ze szklanym ekranem oddzielały peron od torowiska. Bjerregaard przycisnął aktówkę mocniej do siebie i wsiadł do kolejki. Jego myśli uparcie krążyły wokół notesu, który właśnie odnalazł w tajnej skrytce. Christian nie zdołał jeszcze przejrzeć jego zawartości, ale już pierwszy rzut oka wystarczył, żeby stwierdzić, że zawiera jakieś tajne zapiski profesora i niezrozumiałe szyfry. Czy stanowią one klucz do rozwiązania zagadki, nad którą Storm ostatnio pracował? I czy wyjaśnią okoliczności jego zniknięcia?

Christian nie mógł się doczekać, kiedy w końcu w spokoju obejrzy notatki Storma. Najpierw jednak czekało go jeszcze jedno zadanie do wykonania: musiał spotkać się z bratem profesora. Dlaczego jednak mężczyzna zażądał spotkania o tak wczesnej porze? Christian zastanawiał się nad tym długo. Tym bardziej, że wszystko wydawało mu się podejrzane.

Zaczynając od tego, że nigdy wcześniej nie słyszał o tym, aby profesor Storm w ogóle miał brata. Zdawał sobie sprawę, że to mogła być pułapka, a on właśnie w nią brnął, na dodatek z tajnym notesem profesora w teczce! To mogło się źle skończyć. Nawet gdy wysiadł z metra, wciąż jeszcze się wahał, czy powinien udać się na spotkanie. Z drugiej strony, jeśli rzeczywiście Storm miał brata, to może wie on coś, co pozwoli odnaleźć profesora.

Mała Syrenka (duń. Den Lille Havfrue) - posąg autorstwa Edvarda Eriksena przedstawiający postać z baśni Hansa Christiana Andersena, ustawiony w porcie w Kopenhadze w 1909 r. Obecnie jeden z symbolów miasta (fot. Xuanxu, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 ).

Christian szedł nabrzeżem Langelinie, aż wreszcie zatrzymał się przy posągu Małej Syrenki, wyglądającej jakby dopiero co wyszła z baśni Hansa Christiana Andersena i przycupnęła tylko na chwilę na kamieniu w pierwszych promieniach słońca. O tej godzinie posągu nie otaczał jeszcze tłum turystów, ale Syrenka nie była osamotniona. Spoglądał na nią dość niski, krępy mężczyzna. Gdy się odwrócił, Christian zdumiał się. Mężczyzna wcale nie był podobny do profesora Storma! Stanowił jego zupełne przeciwieństwo. Ragnar był wysoki i dość szczupły, o dostojnej fizjonomii. Jego brat miał przysadzistą sylwetkę, wystający brzuch, dłuższe, kręcone czarne włosy i gęstą brodę, a w niej dwa zaplecione warkoczyki. Przypominał Christianowi krasnoluda, który wyszedł z podziemnych pieczar na powierzchnię ziemi. „Jak on jest bratem profesora, to ja jestem egipską tancerką!” – prychnął w myślach Bjerregaard.

Postanowił mieć się na baczności. Mocniej zacisnął dłoń na uchwycie swojej aktowki i poczuł, jak pot spływa mu po karku.

– Witam! – rzekł krótko.

Starał się być stanowczy, choć głos lekko mu zadrżał.

– Cieszę się, że przyszedł pan na to spotkanie. Nazywam się Per Storm – przedstawił się mężczyzna. – Jak już wspominałem w naszej krótkiej rozmowie telefonicznej, jestem bratem Ragnara.

Christian pokiwał głową na znak, że o tym pamięta.

– Niech pana nie dziwi brak podobieństwa między nami – Per uśmiechnął się, odgadując myśli swojego rozmówcy. – Nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem, zostałem adoptowany przez rodziców Ragnara, ale wychowywaliśmy się razem i w zgodzie, jak najprawdziwsi bracia.

– Profesor nic o panu nie wspominał – odważył się wtrącić Christian. – Aż do tej pory w ogóle nie wiedziałem o pana istnieniu

reklama

– Powiedzmy, że kiedyś, już w dorosłym życiu, poróżniła nas pewna sprawa i kontakt między nami się urwał – Per chrząknął nieco zakłopotany. – Teraz jednak, gdy dowiedziałem się o zaginięciu Ragnara, postanowiłem przyjechać do Kopenhagi.

– Dlaczego chciał się pan spotkać akurat ze mną? – Christian patrzył przenikliwie w brodatą twarz Pera.

– Ponieważ pragnę pomoc mojemu bratu i go odnaleźć. Już dawno powinniśmy się pogodzić. Ragnar przeczuwał, że coś mu zagraża. Wiem o tym z listu, który do mnie wysłał.

– Listu? – Christian zmarszczył brwi.

Musiał przyznać, że historyjka o adoptowanym bracie wydawała się przekonująca i mogła wyjaśnić wiele wątpliwości. Czy była jednak prawdziwa?

Per Storm westchnął głęboko i zagłębił palce w gęstej brodzie.

– Dostałem go już jakiś czas temu, ale, że tak powiem – zawiesił na moment głos – nie spieszyłem się z jego otwarciem. Dopiero gdy w mediach pojawiła się informacja o zaginięciu mojego brata, przypomniałem sobie o tamtym liście i w końcu go przeczytałem.

– Czy było w nim coś szczególnego? – Christian zaciekawił się.

– Tak. Żałuję, że nie zajrzałem do niego wcześniej! Być może mógłbym zapobiec temu, co się wydarzyło. Ragnar napisał, że po wielu latach badań wpadł na trop pewnej niezwykłej zagadki prowadzącej do skarbu. Sprawa musiała być poważna, skoro pojawiło się u niego kliku mężczyzn, którzy próbowali wydobyć z niego więcej informacji. Zagrozili, że jeśli nie przekaże im wskazówek do skarbu, spotka go coś złego. Ragnar próbował grać na zwłokę. Nie chciał powierzyć im tej tajemnicy. Przewidział, że coś się wydarzy. Napisał mi, co mam zrobić – jeśli przytrafi mu się coś złego, miałem skontaktować się z panem, bo tylko panu można zaufać. Nie powinienem rozmawiać z nikim innym i mam być bardzo ostrożny, ponieważ w sprawę zamieszane są osoby nawet na wysokich stanowiskach. Podobno panu z kolei przekazał informację o tym, gdzie schował swój notes z zapiskami. To na tym notesie zależało tym przestępcom. Ragnar sprytnie go ukrył. Ma go pan?

Christian Bjerregaard zadrżał. Wciąż nie ufał Perowi. Nie mógł zdradzić, że ma ten notes i to przy sobie!

– W pewnym sensie wiem, gdzie go znaleźć – odrzekł pokrętnie.

– To bardzo dobrze – Per ucieszył się. – Proszę nikomu go nie oddawać! Sądzę, że póki nie mają tego notesu, mój brat będzie żył. Rozumie pan? – w oczach Pera zakręciły się łzy.

Christian przytaknął ruchem głowy.

– Gdy znajdzie pan ten notes, proszę się ze mną skontaktować – Per podał kartkę z zapisanym numerem telefonu.

Zaraz potem panowie pożegnali się i rozeszli w przeciwne strony. Na ulicy pojawili się kolejni przechodnie. Christian zastanawiał się, czy któryś z nich przypadkiem go nie śledzi. Odwrócił się i spojrzał za Perem, który poszedł nabrzeżem dalej na północ, w kierunku dawnej dzielnicy portowej, z której wyrastały teraz nowoczesne budynki. Jego dziwacznej postaci nigdzie już jednak nie było.

– Hm… – mruknął Christian.

Zamyślony wszedł prosto na jezdnię i nie zdążył nawet dojść do końca przejścia dla pieszych, gdy zza zakrętu z piskiem opon wyjechał samochód. Christian zamarł. W ostatniej sekundzie jego umysł zaczął znowu pracować. Bjerregaard wykonał unik, lecz było już za późno.

Poczuł przeszywający bol w udzie i zaraz potem jego ciało niczym szmaciana kukła bezwładnie przeleciało przez pół ulicy. Rozległ się krzyk przerażonych przechodniów, a sprawca wypadku odjechał. Christian Bjerregaard leżał na chodniku i nie dawał oznak życia. W dłoni nadal kurczowo zaciskał rączkę swojej aktówki.

Tekst jest fragmentem książki Agnieszki Stelmaszyk pt. „Kroniki Archeo. Zaginiony klucz do Asgardu”:

Agnieszka Stelmaszyk
„Kroniki Archeo. Zaginiony klucz do Asgardu”
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
145x205
EAN:
9788378953210
reklama
Komentarze
o autorze
Agnieszka Stelmaszyk
Pisarka, autorka powieści dla dzieci i młodzieży, m.in. Mali agenci (2007), Niezwykłe święta Kornelii (2009), Hinkul na bezkociej wyspie (2010) oraz bestsellerowej serii Kroniki Archeo (od 2010).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone