Polski ruch drogistowski i jego historia – cz. 13
1996
Na początku roku 1996 zostaliśmy zaliczeni w poczet członków wspierających Związku Przyjaciół Pomorza. Był to z pewnością dowód naszej silnej współpracy ze społecznościami lokalnymi, potwierdzenie celowości podejmowania szerzej zakrojonych prac na terenach pomorskich. Czy można było wyobrazić sobie lepsze podziękowanie za ponad 20 lat trudu, starań oraz inicjatyw zmierzających do jednego celu – doskonalenia pomorskiego, a szerzej ujmując ogólnopolskiego handlu drogeryjnego?
Między 30 marca a 1 kwietnia 1996 roku Stowarzyszenie Drogistów Polskich było obecne na Ogólnopolskich Targach Kosmetycznych „VENUS ‘96” w Toruniu. Należy zaznaczyć, że podjęliśmy trud zorganizowania własnego stoiska informacyjnego, a także przygotowaliśmy kilka ciekawych referatów poświęconych zagadnieniom towaroznawstwa, jak również problematyce ekonomiki obrotu wyrobami drogeryjnymi.
W „Wiadomościach Drogistowskich” został zamieszczony projekt obchodów jubileuszowych stulecia polskiego ruchu drogistowskiego. Propozycje władz Stowarzyszenia dotyczyły działalności wydawniczej, promocyjnej i oczywiście organizacji głównych uroczystości rocznicowych. Program obchodów szedł bardzo daleko, nie był oszczędny, wprost przeciwnie – wymagał znacznych nakładów finansowych. Między innymi chcieliśmy wyróżnić najlepsze sklepy oraz najbardziej wartościowych pracowników – drogistów. Hasłem przewodnim tej akcji miało być: „Sto najlepszych drogerii na 100-lecie polskiego ruchu drogistowskiego”. Zakładano, że jubileusz będzie stanowił dużą i jednocześnie ostatnią szansę na nawiązanie bliższych kontaktów z nowopowstałymi organizacjami handlowymi oraz włączenie ich w nurt działalności statutowej. Począwszy od pierwszego numeru z roku 1996, „Wiadomości Drogistowskie” rozpoczęły publikowanie materiałów historycznych poświęcanych najważniejszym wydarzeniom z dziejów naszego zawodu. Można powiedzieć, że obchody jubileuszowe rozpoczęły się już na początku roku 1996!
20 kwietnia 1996 roku w trakcie uroczystego posiedzenia Związku Przyjaciół Pomorza dominowały tematy regionalnych tradycji kupieckich, w tym 120-letniej historii grudziądzkiej drogerii „Centralnej”. Właśnie w Grudziądzu zainaugurowaliśmy „drogistowski rok jubileuszowy”.
Zarząd Główny SDP ogłosił nowy konkurs pod nazwą „MOŹDZIERZ 1996” – tym razem postanowiono uhonorować najlepszą drogerię w Warszawie.
We wrześniu 1996 roku w beskidzkim Rychwałdzie odbyło się zebranie reprezentantów środowiska zielarskiego. Licznie zgromadzeni drogiści – zielarze zwrócili uwagę na potrzebę powołania organizacji samorządowej, która rozwiązywałaby problemy zawodowe, stanowiłaby reprezentację ogółu zielarzy (kupców detalicznych, hurtowych, plantatorów i producentów) wobec władz państwowych i innych organizacji związanych z tym tak specjalistycznym rynkiem. Powołano komitet założycielski oraz zgłoszono szereg postulatów programowych, które miały być podstawą dla pogłębionej dyskusji oraz dalszych prac organizacyjnych.
Rok 1996 zakończył się wydaniem zarządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej w sprawie obrotu detalicznego środkami farmaceutycznymi i materiałami medycznymi poza aptekami. Była to kolejna nowelizacja wcześniejszych aktów prawnych. Najważniejszą informację dla drogistów stanowiło rozszerzenie odnośnej listy asortymentowej. Obejmowała już ona 532 pozycje, zaś planowane następne nowelizacje zarządzenia miały sukcesywnie powiększać tę liczbę. Blisko 40 wyrobów mogło być sprzedawanych w placówkach ogólnodostępnej sieci handlowej – czyli wszędzie. Dodajmy, że byliśmy – jak zresztą w latach ubiegłych – jedną z organizacji konsultujących projekt powyższego aktu prawnego. Stanowiło to z pewnością wyraz dobrych stosunków łączących nas wówczas ze środowiskiem farmaceutycznym oraz z samym Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej.
Przypomnijmy, że zarówno w redakcji „Wiadomości Drogistowskich”, jak też w Zarządzie Głównym SDP podejmowano rozliczne działania w zakresie akwizycji płatnych materiałów reklamowych – ogłoszeń oraz artykułów sponsorowanych. Trud opłacił się! Nasz kwartalnik był nie tylko pismem fachowym, stojącym na wysokim poziomie merytorycznym, lecz także sprostał wymogom stawianym przez skomercjalizowaną rzeczywistość. Reklam było dużo, wpływy pieniężne nie należały do niskich, a władze Stowarzyszenia nie musiały obawiać się kłopotów z finansowaniem uroczystości jubileuszowych w roku 1997.
1997
Rok 1997 był wyjątkowym momentem w historii polskiego ruchu drogistowskiego – minęło przecież 100 lat od powołania naszej pierwszej Organizacji – poznańskiego Związku Drogerzystów Polskich. Sto lat wypełnionych pracą, walką o możliwości zrzeszania się, realizowania programu poszczególnych organizacji, sto lat aktywności w środowisku zawodowym, licznych inicjatyw szkoleniowych, wydawniczych, legislacyjnych…
Trudno wymienić w kilku zdaniach nawet najważniejsze przedsięwzięcia będące treścią działalności przeszłych pokoleń drogistów. Ilość, a co najważniejsze ranga, znaczenie problemów podejmowanych od 1897 roku były naprawdę wyjątkowe, wręcz imponujące.
Wojny światowe, próby unicestwienia narodu polskiego, rewolucje, wielkie przemiany społeczno-polityczne, zmiany ustrojowe, utrudnienia administracyjne, lata dyktatury, prześladowań i ucisków, zniszczenia materialne – czy można wyobrazić sobie bardziej „bogatą” historię?
Drogiści potrafili jednak przetrwać, a co więcej – po każdej burzy dziejowej odrodzić się i przystąpić do pracy „od podstaw”, do kształtowania nowego oblicza zawodu drogistowskiego, zawsze z myślą o potrzebie służenia klientom sklepów, hurtowni i zakładów produkcyjnych, z przeświadczeniem o konieczności wypełniania misji handlowca i działacza społecznego. Czy wobec tego mogła dziwić koncepcja obchodów jubileuszowych bardzo urozmaiconych, przygotowanych dużym nakładem sił i środków, a przy tym – co najważniejsze – wyjątkowo udanych?
Uroczystości jubileuszowe 1997 roku rozpoczęły się w Grudziądzu. Kwietniowe posiedzenie Zarządu Głównego SDP, odbywające się w historycznym miejscu – w Domu Polskim „BAZAR”, podsumowało stuletni okres dziejów polskiego ruchu drogistowskiego. Nasza historia nie przesłoniła jednak wagi zagadnień współczesnych. Nawiązując do tradycji zawodowej, jak również oceniając dotychczasową działalność Stowarzyszenia Drogistów Polskich, określone zostały najważniejsze zadania na drugie stulecie(!) ruchu drogistowskiego.
Seniorzy naszego środowiska zawodowego przygotowali na tę okoliczność specjalny raport, w którym pisali między innymi tak: Nie zawsze potrafimy (a może nie chcemy) wykorzystać szansę przynależności do wyróżniającej się grupy kupieckiej. Uzupełniajmy więc obecne bogactwo towarów w naszych sklepach bogactwem wiedzy fachowej, a prywatną własność drogerii spróbujmy połączyć z silną determinacją do kształtowania elity zawodowej – środowiska autentycznych DROGISTÓW. Nie nazewnictwo jest jednak najważniejsze, nie nomenklatura zawodowa, lecz kwalifikacje, kwalifikacje i jeszcze raz kwalifikacje!. W trakcie dyskusji podejmowano również tematy trudne, przede wszystkim problem niskiej aktywności członkowskiej w ramach Stowarzyszenia. Fakt bardzo, bardzo smutny...Wiele miejsca poświęcono wizji polskiego handlu drogeryjnego funkcjonującego w Unii Europejskiej. Przystąpienie Polski do Unii było przecież nieodległe. Zastanawiano się nad wzorcowym modelem współpracy handlu z przemysłem, który zakładał istotny udział organizacji kupieckich w przepływie informacji towaroznawczej. Wiele miejsca poświęcono także zagadnieniom wyboru najlepszych form zdobywania wiedzy drogistowskiej. Jak zainteresować handlowców problematyką podwyższania kwalifikacji, co zrobić, ażeby rozumieli wyzwania nowoczesnego, wyjątkowo konkurencyjnego rynku? Uroczystości były wzbogacone przez piękny wątek historyczny – kontynuacji obchodów doniosłej rocznicy 120-lecia pracy na rzecz grudziądzkiego społeczeństwa drogerii „Centralnej”.
W czerwcu 1997 roku w Toruniu Stowarzyszenie Drogistów Polskich wzięło udział w połączonych imprezach handlowych: Targach Medycyny Naturalnej „ECOMED ‘97” oraz Targach Kosmetyków Naturalnych „VENUS ‘97”. Na łamach „Wiadomości Drogistowskich” kontynuowano dyskusję poświęconą najistotniejszym zagadnieniom zawodowym. Jej wynikiem było między innymi sformułowanie „Cech współczesnego drogisty”, do których zaliczono:
- dążenie do ciągłego przyswajania wiedzy towaroznawczej oraz ekonomicznej, również dzięki wykorzystaniu prasy fachowej;
- podejmowanie starań na rzecz prawidłowej organizacji pracy drogerii – troska o właściwy dobór asortymentu towarowego, skuteczny marketing i sztukę sprzedaży, wyrażającą się umiejętnością doskonałej obsługi klienta;
- poznawanie przepisów prawnych oraz ich stosowanie w praktyce;
- obserwowanie rynku, dostosowywanie swego działania do zmiennych i konkurencyjnych warunków otoczenia;
- współdziałanie z przemysłem drogeryjnym oraz z pozostałymi organizacjami funkcjonującymi na rynku drogeryjno-chemicznym;
- dążenie do branżowej integracji kupieckiej oraz podejmowanie wszelkich działań zmierzających do skutecznego konkurowania z zagranicznymi podmiotami handlowymi.
Z okazji obchodów stulecia polskich organizacji drogistowskich wydano wyjątkowo atrakcyjny Numer Specjalny „Wiadomości Drogistowskich”, nawiązujący do początków prasy fachowej oraz zatytułowany jakże znamiennie w aspekcie naszego jubileuszu – „DROGISTA”. Zamieszczono w nim: skróconą historię organizacji drogistowskich, a także niezwykle ciekawe ujęcie dziejów kosmetologii i przemysłu perfumeryjnego, scharakteryzowano polską produkcję kosmetyczną w okresie międzywojennym, a ponadto przedstawiono sylwetkę Prezesa Honorowego SDP Zdzisława Huntera, jak również kilku działaczy drogistowskich wybranych z grona najbardziej zasłużonych reprezentantów naszego zawodu. Było to wydawnictwo absolutnie wyjątkowe – obecnie już „biały kruk” na rynku czasopism branżowych.
Centralne obchody stulecia polskiego ruchu drogistowskiego miały miejsce w Poznaniu – mieście jakże dla nas drogim, kolebce naszego zawodu. Uroczyste posiedzenie jubileuszowe zaplanowaliśmy na 17 października 1997 roku, a wiec dokładnie 100 lat po pamiętnym posiedzeniu założycieli Związku Drogerzystów Polskich. W spotkaniu odbywającym się w Sali Malinowej Pałacu Mielżyńskich wzięli udział wybitni przedstawiciele zawodu drogistowskiego oraz zaproszeni goście – nasi sympatycy oraz współpracownicy. Posiedzenie składało się z dwóch części. Pierwszą stanowiła sesja jubileuszowa, w trakcie której przedstawiono historię polskiego ruchu drogistowskiego ujętą w trzy bloki zagadnień: dzieje organizacji zawodowych, dokonania z zakresu szkolnictwa fachowego oraz osiągnięcia na polu wydawniczym. Część drugą poświęcono natomiast dyskusji nad aktualnymi problemami ruchu drogistowskiego oraz planami na przyszłość. Skoncentrowano się w niej na trzech podstawowych problemach, niezwykle ważnych dla kształtu rynku drogeryjnego oraz istotnie wpływających na działalność Stowarzyszenia Drogistów Polskich:
- rosnącej konkurencji rynkowej (w tym zagranicznej), przy jednoczesnym dość jeszcze niskim poziomie kwalifikacji kadr drogistowskich;
- szansach rozwoju handlu drogeryjno-chemicznego, szansach właśnie wypływających z opisywanych zagrożeń – możliwościach ukształtowania się nowego modelu drogerii oraz modelu współczesnego drogisty;
- przewidywanym w nieodległej przyszłości przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej i związanej z powyższym faktem nieuniknionej ewolucji rynku drogeryjno – chemicznego, jak również towarzyszącym jej przekształceniom w samym środowisku drogistowskim.
Czy uroczystości poznańskie były udane? Odpowiedź na to pytanie nie mogła być jednoznaczna. Posiedzenie w Pałacu Mielżyńskich było godnym upamiętnieniem naszej historii. Oddaliśmy hołd należny wielu pokoleniom drogistów, staraliśmy się zwrócić uwagę zebranych na to, co było najważniejsze w dziejach organizacji drogistowskich i jednocześnie – jaki ogrom zadań czeka naszych następców. Działacze poznańscy i członkowie władz SDP odpowiedzialni za program, organizację i doskonale przygotowane materiały promocyjne nie mogli mieć sobie nic do zarzucenia! Smutek musiało natomiast budzić nikłe zainteresowanie uroczystością ze strony poznańskiego środowiska kupieckiego, jak również władz miejskich. Szkoda, ale nie mieliśmy na to większego wpływu…
100 lat historii polskich drogistów to przecież także niezmiernie interesujące dzieje środowiska warszawskiego! 21 listopada 1997 roku zorganizowane zostało w Stolicy uroczyste zakończenie konkursu o „ZŁOTY MOŹDZIERZ ‘97”, oczywiście przy uwzględnieniu – jako wiodących – tematów związanych z doniosłym jubileuszem polskiego ruchu drogistowskiego. Kolejne wystąpienia, kolejne głosy poświęcone historii i obecnym uwarunkowaniom rynku drogeryjnego, kolejne wypowiedzi podejmujące próbę odgadnięcia przyszłych dróg jego rozwoju, kolejne postulaty, uwagi, propozycje, wnioski… Chwilami można było odnieść wrażenie, że uczestniczyliśmy w wystawianym kilka razy z rzędu tym samym przedstawieniu scenicznym. Ale przecież nie można było postąpić inaczej! Każdy region chciał odnotować swój udział w uroczystościach jubileuszowych, każdy znaczniejszy ośrodek drogistowski miał niewątpliwe prawa do chwili refleksji, wspomnień oraz uhonorowania swych najbardziej zasłużonych działaczy.
Pozwólmy sobie na chwilę dygresji i przytoczmy słowa naszego wieloletniego, wybitnego Działacza i Przyjaciela – Waldemara Raubo: Uczestniczyłem w wielu imprezach drogistowskich – i tych ogólnopolskich, i tych o zasięgu lokalnym. Działalność każdej organizacji społecznej to praca dla ludzi i z ludźmi. Dlatego nasze liczne spotkania, posiedzenia, podejmowanie konkursów z udziałem wielu organizacji handlowych i z jeszcze większą ilością sklepów, były wyjątkowo wartościowe. Spajały środowisko drogistowskie, zachęcały do dalszych prac, stanowiły pożyteczny i sympatyczny akcent w naszym zwykłym, codziennym życiu. Czasami mogliśmy się zetknąć z uwagami typu: może zbyt dużo tych spotkań, czy są szczególnie potrzebne? Pragnę z całym przekonaniem stwierdzić, że jednak były potrzebne, a opinie ich uczestników świadczyły o tym jednoznacznie.
Powracając jednak do Warszawy… Miłym akcentem uroczystości było wręczenie przez Panią Elżbietę Dżbik reprezentującą Prezydenta m.st. Warszawy medalu „IV Wieki Stołeczności Warszawy” przyznanego Stowarzyszeniu Drogistów Polskich. Był to dowód licznych zasług warszawskich drogistów na polu starań o jak najwyższą jakość stołecznego handlu –wyróżnienie cenne i nieczęsto przyznawane zrzeszeniom zawodowym. W okolicznościowym liście Prezydent m. st. Warszawy Marcin Święcicki stwierdzał: Warszawa zawsze słynęła z rzemiosła drogeryjno-chemicznego, koncentrując – począwszy od XVII wieku do czasów współczesnych, elitę kupiecką tej branży. I choć pierwsza organizacja drogistowska powstała poza Warszawą, to właśnie w naszym mieście skupiały się najistotniejsze działania, rodziły się najlepsze pomysły oraz inicjatywy zawodowe. […] Medal Czterechsetlecia Warszawy jest skromnym wyrazem podziękowania za wieloletnią pracę i działalność stołecznych drogistów.
Kolejnym punktem uroczystości było wręczenie nagrody przyznawanej najlepszej polskiej drogerii – „ZŁOTEGO MOŹDZIERZA ‘97”. Naszą laureatką została drogeria „Natura” z Warszawy, należąca do krajowej sieci handlowej o tej samej nazwie, koordynowanej przez stołeczne Przedsiębiorstwo „POLBITA”. Kolejne miejsca zajęły drogerie z Legnicy, Elbląga, Grudziądza i Nowego Dworu Mazowieckiego. Czyż nie był to znak nowych czasów i nadchodzących przekształceń w strukturze polskiego handlu? Pierwsze miejsce przyznano drogerii należącej do sieci sklepów(!) – dodajmy, że sieci polskiej. Sygnalizuję jedynie ten temat, poświęcając mu nieco więcej uwagi w końcowym rozdziale książki.
Życzenia, podziękowania, listy okolicznościowe i dyplomy honorowe – tak kończyły się warszawskie obchody jubileuszowe, w taki sposób zamykaliśmy jednocześnie cały wiek działalności warszawskich i w ogóle polskich drogistów.
Z okazji stulecia drogistowskiego ruchu społeczno – zawodowego nasi działacze: Daniel Łuczko, Waldemar Raubo oraz Przemysław Solecki zostali uhonorowani przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Złotymi Krzyżami Zasługi, natomiast Michał Borzymiński – nasz wyjątkowo zaangażowany współpracownik i sympatyk otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi.
Przypomnijmy jeszcze jedno ważne wydarzenie mające miejsce w roku 1997. Wiosną zwołane zostało zebranie założycielskie Krajowej Izby Zielarsko-Medycznej. Uchwalono statut nowej Organizacji, jak również wytyczono jej najistotniejsze cele i zadania. Wybrano władze Izby – pierwszym prezesem został Andrzej Torbus z Sosnowca. Ściśle współpracowali z nim Jerzy Radoń-Tanewski oraz Michał Podosek. 25 czerwca 1997 roku Krajowa Izba Zielarsko-Medyczna została wpisana do rejestru polskich izb gospodarczych, rozpoczynając tym samym samodzielny byt prawny i ekonomiczny. Rosła następczyni Stowarzyszenia Drogistów Polskich…
1998
Kryzys działalności organizacyjnej – chociaż na pewno nie programowej – drążył powoli, aczkolwiek nieubłaganie struktury Stowarzyszenia Drogistów Polskich... Cofnijmy się jednak o kilka miesięcy. Jeszcze raz zaznaczam, że Władze SDP chciały „dotrwać” do uroczystości jubileuszowych przeprowadzonych w roku 1997, godnie uczcić tę piękną rocznicę, przekazać nasze przesłanie oraz informacje o polskich drogistach (a także samym Stowarzyszeniu) jak
największej liczbie instytucji oraz organizacji gospodarczych. Można zaryzykować stwierdzenie, że to ambitne i wyjątkowo pracochłonne zadanie udało się zrealizować prawie w pełni. Pojawiało się jednak kardynalne pytanie – co dalej? Pytanie, na które coraz częściej brakowało wyczerpującej, wiarygodnej i satysfakcjonującej nas odpowiedzi.
15 stycznia 1998 roku Zarząd Główny SDP zorganizował posiedzenie jubileuszowe poświęcone roli prasy drogistowskiej w historii naszego środowiska zawodowego. Mijało przecież już ponad 90 lat, odkąd Bolesław Gładych rozpoczął publikację „DROGISTY”. Przez cały ten okres czasopisma fachowe towarzyszyły drogistom, przynosiły ciekawe informacje, pomagały w edukacji zawodowej, stanowiły forum wymiany poglądów, opinii, były wreszcie „spoiwem” ruchu drogistowskiego oraz jego wizytówką w kontaktach zewnętrznych. Z pewnością, prasę drogistowską można potraktować jako jeden
z filarów naszych związków i stowarzyszeń. A ponieważ tworzyli ją wybitni działacze, zaangażowani w całokształt problematyki drogistowskiej, tym ważniejsze było przedstawienie tych osób, scharakteryzowanie ich wielokierunkowej działalności społecznej i choćby symboliczne podziękowanie za trud, wyrzeczenia osobiste oraz troskę o upowszechnianie naszych idei. Był to jednak jedynie wstęp – druga część spotkania poświęcona została zagadnieniom współczesności. Oto najważniejsze wątki oficjalnych wystąpień oraz głosów w dyskusji:
- problem rosnącej konkurencji na rynku prasy specjalistycznej (odnoszący się zwłaszcza do prenumeraty oraz pozyskiwania reklam), zaostrzający się jeszcze przez oddziaływanie wielkonakładowych magazynów kobiecych;
- potrzeba podejmowania jak najbardziej intensywnych wysiłków na rzecz podwyższania kwalifikacji drogistów – zebrani zgodnie uznali, że nic nie zastąpi prasy fachowej w szybkim i skutecznym przekazywaniu wiedzy towaroznawczej;
- konieczność obiektywizmu czasopism branżowych i pracy nad ich wysokim poziomem merytorycznym;
- potrzeba stosowania w pracy redakcji rozwiązań właściwych dla marketingu wydawniczego, pomocnego w promocji wydawanych tytułów;
- ważne zagadnienie intensyfikowania kontaktów z wytwórcami artykułów drogeryjno – chemicznych oraz importerami;
- dbałość o atrakcyjną szatę graficzną oraz urozmaicanie przekazywanych treści, wsłuchiwanie się w głosy środowiska drogistowskiego, dostosowywanie się do zgłaszanych przez nie potrzeb i oczekiwań.
Prezes Zarządu Głównego SDP Przemysław Solecki, będący jednocześnie redaktorem naczelnym „Wiadomości Drogistowskich” przestawił zebranym wyniki finansowe osiągnięte przez Kwartalnik w ostatnich latach. A było się czym pochwalić! W okresie 1995 – 1997, zwłaszcza na przełomie lat 1996/1997 odnotowano wysoki poziom wpływów finansowych. Stanowiły one wówczas podstawę funkcjonowania Stowarzyszenia Drogistów Polskich, którego potrzeby były przecież niemałe. I właśnie ten fakt – redystrybucji dochodów i niemożności przeznaczenia większych kwot na rozwój wydawnictwa przesądził o zarysowaniu się zagrożenia utratą płynności finansowej przez nasze czasopismo. Nie można było zapominać, że koszty technicznego przygotowania do druku, wydatki poligraficzne, a także te związane z dystrybucją czasopisma, jego promocją oraz wypłatą honorariów również nieustannie rosły.
Dodajmy, że nowe przedsiębiorstwa pojawiające się na polskim rynku drogeryjnym okrzepły, nawiązały bezpośrednie kontakty z organizacjami handlowymi, wytworzyły własne – często bardzo oryginalne – systemy akwizycji, zbytu, promocji i w ogóle marketingu. Nie byliśmy już tak potrzebni, jak kilka lat wcześniej (podkreślałem to zjawisko już wcześniej), a wymogi sprostania konkurencji i ograniczenia kosztów produkcji w przedsiębiorstwach wytwórczych wpływały w oczywisty sposób na zmniejszenie zainteresowania prasą specjalistyczną. Krótkowzrocznie i niesłusznie, ale...
Przeważającą część budżetów reklamowych przeznaczano na wielkonakładowe kolorowe czasopisma popularne oraz na stosowaną coraz szerzej, wyjątkowo efektywną dla zleceniodawców reklamę telewizyjną. Czy w tych warunkach mogło dziwić zmniejszenie ilości płatnych materiałów informacyjnych zamieszczanych w „Wiadomościach Drogistowskich”? To pytanie czysto retoryczne. Niestety, miało to niewątpliwe negatywne konsekwencje w postaci redukcji nakładu Kwartalnika oraz ograniczenia jego objętości.
Powróciły więc problemy sprzed lat kilkunastu. Czyli – było tak dobrze i jednocześnie coraz gorzej…
Z końcem 1998 roku Zarząd Główny SDP postanowił przekształcić „Wiadomości Drogistowskie” w czasopismo zatytułowane „DROGERIA”. Tytuł miał być prosty, sugestywny, jednoznacznie nawiązujący do naszej specjalności branżowej. Takie były plany na przyszłość – jednak jeszcze niepewne, jeszcze bliżej nieskonkretyzowane. Dziękując wszystkim autorom, współpracownikom, prenumeratorom, organizacjom gospodarczym oraz instytucjom wspomagającym Stowarzyszenie Prezes Solecki stwierdził: Wkraczamy powoli w wiek XXI – czas, który wymaga nowych rozwiązań, odważniejszego spojrzenia w przyszłość, podejmowania działań związanych nie tylko z problematyką rynku polskiego, ale wykraczających znacznie poza nasze granice. […] Wydawnictwa drogistowskie również staną przed ambitnymi wyzwaniami. Tym wyzwaniom, nie będzie mogło sprostać pismo publikowane według dotychczasowej formuły programowo-edytorskiej. […] Wierzymy, że w nowy XXI wiek Stowarzyszenie Drogistów Polskich wejdzie z nowym pismem, lepiej odpowiadającym oczekiwaniom naszych Czytelników.
I jeszcze raz na kartach naszej książki pojawia się Grudziądz. Podsumowaniem drogistowskich uroczystości jubileuszowych była uroczystość zorganizowana z okazji inauguracji 100-lecia istnienia Domu Polskiego „BAZAR” – ostoi polskości w jakże trudnych czasach zaboru pruskiego i Ośrodka, w którym swą działalnością pięknie zapisali się także drogiści, z Damazym Klimkiem na czele. W trakcie okolicznościowego posiedzenia Jerzy Lipiński – właściciel grudziądzkiej drogerii „Pod Orłem” – obszernie scharakteryzował historię swojego sklepu oraz aktualne problemy związane z rozwijaniem działalności kupieckiej. Dlaczego był to głos tak ważny? Drogerię „Pod Orłem” zaliczano do kategorii sklepów zielarsko-drogeryjnych, czyli tych placówek, które według opinii władz Stowarzyszenia miały przed sobą największe perspektywy rozwojowe. Nasze stanowisko nie było odosobnione – podobne poglądy wyrażali działacze Izby Zielarsko-Medycznej z Górnego Śląska.
Tymczasem warunki ekonomiczne funkcjonowania Stowarzyszenia Drogistów Polskich stawały się coraz trudniejsze. Zasoby Organizacji kurczyły się, a ujawniająca się apatia i bierność wśród większości członków SDP pogarszała jeszcze tę skomplikowaną i poważną sytuację. W trakcie listopadowego zebrania Zarządu Głównego SDP już otwarcie mówiono o potrzebie weryfikacji dotychczasowej strategii Stowarzyszenia, a także o celowości nawiązania silniejszych związków ze środowiskiem zielarskim reprezentowanym przez Izbę Zielarsko-Medyczną. Nie wykluczano nawet pełnej integracji organizacyjnej oraz programowej. Pojawiało się pytanie – czy rzeczywiście wyczerpaliśmy już możliwości sprawnego działania i czy formuła pracy Stowarzyszenia Drogistów Polskich przeżyła się, zdezaktualizowała, odeszła w zapomnienie?
1999
To był pierwszy rok, od ponad 20 lat bez „Wiadomości Drogistowskich” – kwartalnika towarzyszącego działalności Stowarzyszenia Drogistów Polskich w czasach dobrych i złych, wydawałoby się stanowiącego najsilniejszy, najtrwalszy element struktury naszego Zrzeszenia. Po sukcesach lat 1996 oraz 1997 trudna rzeczywistość i twarde reguły gry rynkowej dały o sobie znać w sposób bezwzględny. Nie mogliśmy już zapewnić płynności finansowej wydawnictwa, a o dopłatach ze strony Zarządu Głównego SDP trudno było myśleć, zwłaszcza w obliczu pogarszającej się ogólnej sytuacji finansowej Stowarzyszenia. Może się to wydawać dziwne – w obliczu wcześniejszych wypowiedzi o sukcesach finansowych – ale przecież kryzys przychodzi zazwyczaj nagle, podstępnie, niespodziewanie. Należało podjąć bolesne decyzje... Odeszliśmy, ale z honorem – „Wiadomości Drogistowskie” wywiązały się ze wszystkich wcześniejszych zobowiązań, a ich likwidacja była w pełni kontrolowana przez władze SDP. Rynek przyjął naszą decyzję ze zdziwieniem, może nawet niedowierzaniem, ale przecież życie toczyło się dalej, a inne wydawnictwa branżowe wkroczyły na miejsce opuszczone przez czasopismo Stowarzyszenia Drogistów Polskich.
W kwietniu 1999 roku pojawił się jednak kwartalnik „DROGERIA”! Podjęto w ten sposób próbę kontynuacji tradycji prasy drogistowskiej, jak również odpowiedziano – choćby częściowo – na potrzeby naszego środowiska, przywiązanego przez ponad dwadzieścia lat do własnego czasopisma i do ukazujących się „Wiadomości Drogistowskich”. Batalię o utrzymanie prasy drogistowskiej i jej kontynuację prowadziliśmy przy zupełnie zmienionej szacie graficznej Kwartalnika, staranniejszym (i odmiennym koncepcyjnie) doborze materiałów redakcyjnych, ale jednocześnie przy częstych problemach z pozyskiwaniem dostatecznej ilości materiałów płatnych, umożliwiających istnienie i rozwój wydawnictwa.
Bezpośrednim i bardzo wartościowym efektem działalności Stowarzyszenia było utrzymanie spoistości środowiska drogistowskiego, a także – co najważniejsze – umożliwienie płynnego przejścia do „nowych czasów” w historii naszego zawodu, do reprezentacji jego żywotnych interesów przez sprzymierzoną z nami organizację, czyli Izbę Zielarsko-Medyczną z Sosnowca. Osiągnięcie przez Stowarzyszenie Drogistów Polskich przełomu wieków XX i XXI stanowiło w tej sytuacji wydarzenie iście symboliczne...
„DROGERIA” kontynuowała tradycje wcześniejszych „Wiadomości Drogistowskich”, była jednak pismem redagowanym inaczej. Przede wszystkim ograniczono ilość i objętość materiałów historycznych oraz omawiających zagadnienia wewnątrz-organizacyjne Stowarzyszenia. Nadal pozostając oficjalnym organem SDP, koncentrowała się na problematyce towaroznawczej, fachowej, zamieszczając jednocześnie znaczną liczbę artykułów firmowanych przez producentów. Wydaje się, że Zarząd Główny SDP podjął decyzję w ówczesnym okresie słuszną. Kwalifikacje handlowców były nadal niskie – informacje dotyczące nowości drogeryjnych, jak również materiały edukacyjne o charakterze bardziej ogólnym były niezwykle potrzebne. Duża ilość stron oferowanych przedsiębiorstwom przemysłowym nie mogła dziwić – bez znaczniejszego dopływu środków finansowych wydawanie „DROGERII” byłoby w ogóle niemożliwe. Z pewnością materiały o drogistach, o naszej historii, wydarzeniach bieżących, bądź problemach związanych z realizacją programu Stowarzyszenia stanowiły cenne fragmenty wydawanych poprzednio „Wiadomości Drogistowskich”. Do tej wartościowej praktyki mieliśmy powrócić w kolejnych latach edycji „DROGERII”. Niestety, zabrakło czasu.
Rok 1999 przyniósł niezwykle wysokie wyróżnienie dla Jerzego Szwarca – najwybitniejszego działacza pomorskiego ruchu drogistowskiego, aktywnie zaangażowanego w prace także innych ośrodków drogistowskich. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej uhonorował naszego Kolegę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, wyróżnieniem przyznawanym nieczęsto, zarezerwowanym jedynie dla osób najbardziej zasłużonych, najpełniej oddanych sprawom społecznym i zawodowym.
W maju 1999 roku obradował Zarząd Główny SDP. Podstawowymi tematami posiedzenia były wydawanie nowego kwartalnika fachowego „DROGERIA”, jak również coraz bliższa współpraca ze środowiskiem zielarskim oraz Izbą Zielarsko-Medyczną z Sosnowca. Poruszono także zagadnienia przyznawania najlepszym sklepom drogeryjno-chemicznym tzw. :Drogistowskiego znaku jakości” (wspominałem o tym przedsięwzięciu już wcześniej).
Był on przeznaczony dla wyróżniających się sklepów, które prowadziły szeroki asortyment drogeryjny, zatrudniały fachowców o najwyższych kwalifikacjach, dbały o ciągły rozwój zawodowy pracowników oraz wdrażały nowoczesne metody aktywnej sprzedaży. Oceną i weryfikacją wniosków zajmowała się specjalnie powołana komisja, pracująca pod nadzorem Zarządu Głównego SDP. Należy uczciwie przyznać, że wyniki opisywanego przedsięwzięcia były mierne – czy to z powodu braku zainteresowania handlowców (już wyłącznie prywatnych kupców), czy to z winy Stowarzyszenia, które nie rozpropagowało dostatecznie szeroko tej inicjatywy. Trudno było jednak oczekiwać przeznaczania przez naszą niezasobną Organizację dużych kwot na promocję tego, co powinno być naturalnym dążeniem każdego kupca, zwłaszcza rozpoczynającego działalność i pragnącego wyróżnić się spośród innych uczestników rynku! Była to inicjatywa niezrealizowana, a przecież bardzo potrzebna, wzorowana na przykładach zagranicznych i mogąca wyróżnić najlepsze, w pełni fachowe drogerie z ogółu placówek handlowych.
W „DROGERII” pojawiły się dodatki szkoleniowe w formie licznych wkładek. Zamieszczano sprawozdania z imprez branżowych – targów, wystaw, konferencji i konkursów, a trwałym elementem każdego numeru były wywiady z właścicielami czołowych firm drogeryjnych, głównie kosmetycznych. Zwiększona została także liczba informacji dotyczących środków roślinnych (których popularność nieustannie rosła), a Izba Zielarsko-Medyczna z Sosnowca coraz częściej zamieszczała informacje z zakresu swej działalności środowiskowej.
2000
Wszystko ma swój koniec – kresu istnienia dobiegło także Stowarzyszenie Drogistów Polskich. 15 listopada 2000 roku w Warszawie odbył się ostatni XIV Krajowy Zjazd Delegatów SDP, kończący blisko czterdziestoletnią działalność naszej Organizacji.
W trakcie dyskusji głosy delegatów były podzielone – otwarcie stawiano pytanie, jaka będzie przyszłość środowiska drogistowskiego i czy Izba Zielarsko-Medyczna z Sosnowca wypełni obowiązki stawiane przed organizacją reprezentującą wszystkich drogistów. Dawały o sobie znać także postawy zachowawcze. Przeważył jednak racjonalny pogląd o celowości przekazania wszelkich kontaktów organizacyjno-statutowych Izbie Zielarsko-Medycznej, jako kontynuatorce ideowej oraz programowej Stowarzyszenia Drogistów Polskich.
Jak stwierdził Prezes Zarządu Głównego SDP Przemysław Solecki: Izba Zielarsko-Medyczna jest Organizacją grupującą między innymi sklepy zielarsko-drogeryjne, w których jest zatrudniony personel wszechstronnie przygotowany pod względem towaroznawstwa branżowego. Doświadczenia Izby w zakresie kształcenia fachowego są rozległe i przesądzają o celowości włączenia problematyki podejmowanej dotychczas przez SDP do programu tej nowoczesnej Organizacji, idącej naprzeciw zaawansowanym rozwiązaniom właściwym dla Unii Europejskiej. Należy zaznaczyć, że Izba nawiązała już szereg ciekawych kontaktów zagranicznych, również na forum Europejskiej Konfederacji Związków Drogistowskich. Szkolenia, wydawnictwa, umacnianie więzi środowiskowych, wzorowe kontakty z Ministerstwem Zdrowia, to atuty Izby, której nowe władze pragną kontynuować cenne działania poprzedników. Oddajemy więc nasz program i nasze ideały w dobre ręce!
Dodajmy, że w roku 2000 Izba Zielarsko-Medyczna urządziła wyjazd szkoleniowy do Austrii. Było to potwierdzenie dobrych kontaktów zagranicznych Izby oraz dowód przywiązywania przez jej kierownictwo dużej wagi do problematyki ustawicznego podnoszenia kwalifikacji oraz wykorzystywania najlepszych standardów pracy i wzorców zawodowych – także tych, które wywodzą się z innych środowisk oraz innych kultur wytwórczości, handlu i konsumpcji.
Nie można uniknąć w tym miejscu trudnego pytania. Dlaczego tak się stało, dlaczego Stowarzyszenie Drogistów Polskich – Organizacja o wydawałoby się solidnych podstawach, posiadająca dobry program, grupę działaczy, współpracowników oraz sympatyków – musiała rozpoczynać proces likwidacyjny, usuwając się w jego efekcie z rynku drogeryjnego i struktur społeczno-gospodarczych? Dlaczego musiała pozbawiać się dalszego wpływu na kształtowanie branż drogistowskich?
Oczywiście, nie musieliśmy się wycofywać. Może jeszcze przez rok, jeszcze przez dwa lata, siła inercji i wysiłki działaczy – chyba już beznadziejne – utrzymałyby Stowarzyszenie przy życiu. Kres musiał jednak nieuchronnie nastąpić, a ten przykry fakt spowodowany został przez przynajmniej pięć bardzo istotnych czynników:
- handel – już prawie w całości prywatny – był bierny, niechętny do angażowania się w działalność o wyraźnym wydźwięku społecznym oraz ideowym. Odłóżmy jednak na bok wielkie słowa o ideałach! Kupcy w ogóle nie byli zainteresowani współpracą, nawet tą nie związaną z ponoszeniem żadnych kosztów, nawet tą, która mogła przynosić im korzyści w postaci wydatnego podwyższenia kwalifikacji fachowych. Nasza oferta coraz częściej trafiała w próżnię. A przecież do kogo miała być skierowana, jeżeli nie do środowiska kupieckiego?
- przemysł artykułów drogeryjno-chemicznych przez ostatnie kilkanaście lat zdążył wypracować własne struktury akwizycji, zbytu, promocji i reklamy – stał się doświadczony i nie potrzebował już takiej pomocy, jak na początku przekształceń ustrojowych. W związku z powyższą sytuacją zredukowano współpracę ze Stowarzyszeniem, co w efekcie przyniosło wyraźne ograniczenie dopływu środków finansowych zasilających dotychczas SDP.
- przyznajmy również uczciwie, że nie potrafiliśmy osiągnąć samowystarczalności finansowej własnymi siłami. Wpływy pochodzące z materiałów płatnych w kwartalniku „DROGERIA” nie wystarczały na potrzeby Stowarzyszenia, tym bardziej, że przeważająca część reklam zamieszczana była (z konieczności) przy uwzględnieniu bardzo(!) wysokich upustów cenowych. Działalność gospodarcza SDP była już tylko historią.
- zwiększała się grupa mało aktywnych działaczy drogistowskich. Przyczyny były różne – zdrowotne, bytowe, zniechęcenia emocjonalnego do rzeczywistości, niewiary w możliwości radykalnych zmian; niekiedy dawał o sobie znać zwykły ludzki egoizm i lenistwo.
- brakowało osób nowych, przede wszystkim młodych, pełnych pomysłów, inwencji organizacyjnej, pragnących poświęcić się kształtowaniu nowych standardów pracy Stowarzyszenia i wytyczaniu nowych dróg jego rozwoju.
Pamiętajmy zawsze, że likwidacja SDP nie nastąpiła jedynie z przyczyn od nas niezależnych! Przyznajmy – na pewno zabrakło także wewnętrznej determinacji i racjonalnego, przyszłościowego spojrzenia ze strony władz Stowarzyszenia. Wspomniałem wcześniej, że lata 1996/1997 były szczytowym osiągnięciem SDP pod względem finansowym – może już wtedy należało intensywnie wykorzystywać posiadane środki, opracowywać ambitny, odważny (nawet agresywny), może nieco ryzykowny, ale jednocześnie racjonalny program dalszego działania. Szansa powodzenia istniała, była wyraźna, a jednak… przeważyła polityka zachowawcza, taktyka „małych kroków”, bezkrytycznej kontynuacji tego, co już było, a co nieuchronnie odchodziło w przeszłość. Popełniono błąd, a konsekwencje jego były bardzo poważne. Stowarzyszenie Drogistów Polskich przestało nadążać za zmianami intensywnie przeobrażającego się rynku, utraciło dotychczasową zdolność dostosowywania się do nawet najtrudniejszych sytuacji i uwarunkowań, a w końcu po prostu straciło płynność finansową (chociaż nie pozostawiło po sobie długów!). I to był rzeczywisty koniec Organizacji...
Czy należy doszukiwać się odpowiedzialności personalnej? To chyba już bezcelowe, choć przecież taki sposób zakończenia prac Zarządu Głównego SDP, pozostającego przez wiele lat pod moim przemożnym wpływem jako prezesa, inicjatora oraz organizatora wielu przedsięwzięć mówił wiele. Świadczył o niemożności sprostania wymogom współczesności, zmęczeniu, zniechęceniu – obecnie pojawia się bardzo modne określenie „wypalenie zawodowe”. I chociaż prawdopodobnie nie przekreślił wszystkich moich przeszłych dokonań, to jednocześnie znacznie je osłabił i nieubłaganie przeniósł w „cień historii”…
Pojawiła się jednak Izba Zielarsko-Medyczna, nasza nadzieja na kontynuację tego wszystkiego, co najlepsze w polskim środowisku drogistowskim. I niech wykorzystanie tej szansy pozostanie zasługą ostatniego Zarządu Stowarzyszenia Drogistów Polskich – decyzją ratującą nasze dokonania, naszą pozycję na rynku drogeryjnym, a może także posunięciem pozwalającym na pełne odrodzenie drogistowskich idei zawodowych w przyszłości, nawet tej odległej, trudnej do odgadnięcia.
Kolejny fragment książki opublikujemy w najbliższy piątek.
Zredagował: Kamil Janicki