[Polityka historyczna] Prawda nas wyzwoli

opublikowano: 2015-07-27, 19:08
wolna licencja
Pytanie o kształt polityki historycznej jest pytaniem o podstawę polskiej tożsamości. Wydarzenia roku 1989 stworzyły możliwość opowiadania o własnej historii bez komunistycznej propagandy, wykoślawiającej faktografię i pracującej dla cudzego interesu.
reklama

Zobacz wszystkie głosy opublikowane w dyskusji nt. polskiej polityki historycznej

Poniższy tekst został nadesłany na adres naszej Redakcji w ramach akcji Jaka powinna być polska polityka historyczna? . Zapraszamy naszych Czytelników do nadsyłania na adres [email protected] swoich pomysłów i wypowiedzi na ten temat.

Dlatego, pomimo ćwierćwiecza III RP, głównym celem polskiej polityki historycznej powinno być odkłamywanie historii i przypominanie tych jej elementów, które po 1945 roku miały zostać zapomniane lub zafałszowane. Jest to ważne ze względu na naturalne społeczne zapotrzebowanie – w dobie koszulek z Żołnierzami Wyklętymi, murali i Znaku Polski Walczącej, który jest wyrazem buntu wobec rzeczywistości młodych podobnym do anarchistycznej pacyfki dla starszego pokolenia. Głód własnej tożsamości, kult bohaterów i odkrywania zagadek przeszłości jest największym kapitałem zakładowym dla działalności państwa, jako koordynatora polityki historycznej.

Polityka historyczna jako narzędzie snucia opowieści państwa o sobie samym jest obecnie prowadzona zbyt skromnie i nieskutecznie. Pamiętać należy, że jako forma promocji Polski powinna mieć dwa podstawowe kierunki: indoor – kierowaną na rynek krajowy i outdoor jako produkt eksportowy. Ten pierwszy prowadzony na podatnym gruncie wygląda przyzwoicie – zaplecze instytucjonalne w postaci Narodowego Centrum Kultury, Muzeum Powstania Warszawskiego czy coraz dziwaczniej prowadzonego Instytutu Pamięci Narodowej pozwala przynajmniej w pewnej części realizować polską politykę pamięci. Znacznie więcej można wymagać od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Narzędzi zewnętrznych mamy niewiele, co stanowi realny problem wobec rozpędzonych narracji niemieckiej (współofiar wojny i nazizmu) i rosyjskiej (wyzwolicielska rola Armii Czerwonej), które nie pozostawiają wiele miejsca na polską rację stanu. Lekkomyślna polityka własnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, za sprawą licznych publikacji rewizjonistycznych wobec roli Polski i Polaków w II wojnie światowej, legitymizuje coraz popularniejszy pogląd odpowiedzialności II RP za wybuch wojny, a nawet Holocaust. Utrudnia to możliwość prowadzenia polityki konkurencyjnej wobec sąsiednich, ale także, co równie bolesne, ogranicza to nam pole dyskusji o istocie II wojny światowej i sensu historii w ogóle.

Specyfika polskiej historii i kultury stanowi wyzwanie dla polityki historycznej. Zachód ma zasadniczy problem ze zrozumieniem naszej mentalności: poprzez własny kult triumfu oraz obcość wartości duchowych czerpanych z porażki i roli ofiary jako katalizatora aksjologicznego narodu.

Warto sięgać po pisarzy emigracyjnych, wrosłych w inne kultury, poza wysokim poziomem artystycznym mogących tworzyć pomost międzykulturowy i międzynarodowy. Część tej twórczości jest przypominana – jak w przypadku Odojewskiego czy Bobkowskiego, ale nikną twórcy tacy jak Goetel czy niemal całkowicie zapomniany Florian Czernyszewicz. Ogromny potencjał popkulturowy posiadają żołnierze podziemia antykomunistycznego – czekamy od pięciu lat na „Historię Roja”, która mogłaby równoważyć niekorzystne z punktu widzenia polityki historycznej obrazy takie jak „Pokłosie”, czy nawet, mimo innych walorów „Ida”. Na arenie Unii Europejskiej nie ma specjalnie miejsca na naszą aktywność ideową, choćby w postaci Unii Lubelskiej, będącej analogicznym projektem politycznym, a jednocześnie owocem polskiej tradycji demokratycznej sprzed połowy tysiąclecia.

Na rynku krajowym w dużej mierze historię udało się odzyskać, teraz należy skierować się poza granice Polski, a przekaz historyczny wzmocnić pierwiastkiem kultury, którą odzyskać będzie trzeba w najbliższym czasie.

Pomimo niedostatków i trudności – jesteśmy w sytuacji komfortowej. W przeciwieństwie do Niemców i Rosjan, nasza pamięć broni się poprzez historię, a nie politykę. Rola państwa jest ogromna – koordynować i tworzyć kolejne instytucje: historyczne i kulturalne.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

Akcja: „Jaka powinna być polska polityka historyczna?”

6 sierpnia zostanie zaprzysiężony nowy Prezydent RP – Andrzej Duda. W związku z tym, że to Prezydent jest jednym z głównych prowadzących polską politykę historyczną, otwieramy dyskusję nad tym, jak powinna ona wyglądać. Jakie metody stosować? Jakie wątki i postacie podkreślać? Będziemy o to pytać ekspertów, zaś naszych Czytelników zapraszamy do nadsyłania własnych opinii i głosów na adres [email protected] (temat maila: „Polska polityka historyczna”).Polecamy lekturę tekstów opublikowanych w ramach dyskusji .
reklama
Komentarze
o autorze
Jerzy Kopański
Filolog polski, publicysta konserwatywny.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone