[Polityka historyczna] Jerzy Gorzelik: zamieńmy makrohistorie na mikrohistorie
Zobacz wszystkie głosy opublikowane w dyskusji nt. polskiej polityki historycznej
Polska polityka historyczna powinna być przede wszystkim pluralistyczna i obejmująca doświadczenie różnych terytoriów obecnej RP, także tych, które przez większą część swych dziejów funkcjonowały poza polskimi organizmami politycznymi. Dziś ziemie takie jak Śląsk, Pomorze czy Prusy Wschodnie skolonizowane są przez narrację odwołującą się do doświadczeń wyłącznie części obszaru państwa. Ważniejsze miejsce zajmują w niej dawne kresy wschodnie. Należy wyjść z założenia, że dziedzictwem RP jest przede wszystkim tradycja regionów wchodzących obecnie w jej skład.
Pluralizm powinien oznaczać jednak także uwzględnienie optyki różnych warstw społecznych i ich systemów wartości. Obecna polityka historyczna opiera się na perspektywie szlachty i wywodzącej się z jej kręgów inteligencji i także w tym sensie jest wykluczająca.
Biorąc pod uwagę, że polityka historyczna ma w Polsce wymiar kompensacyjny i odwołuje się do myślenia dogmatyczno-magicznego, należy sobie życzyć, by historia, a przynajmniej makrohistoryczna perspektywa, odgrywała w życiu społecznym rolę coraz mniejszą. Powinna ustąpić miejsca z jednej strony świadomości bieżących osiągnięć i wspólnych celów, z drugiej mikrohistoriom lokalnych społeczności, szukających zakorzenienia w konkretnej przestrzeni. To te społeczności bowiem mogą i powinny przyjąć na siebie odpowiedzialność za światy najmniejsze, z których składa się każde państwo.
Ponieważ wspólnoty wyobrażone potrzebują symboli i mitów, całkowite zarzucenie polityki historycznej nie jest możliwe. Powinna ona jednak przemawiać językiem uniwersalnym, w którym odnajdą się członkowie wspólnoty i wszyscy pozostali, którym jej historię chcemy opowiedzieć. Determinuje to wybór postaci i wątków, które powinny zająć w tej opowieści eksponowane miejsce. Irena Sendlerowa czy Henryk Sławik są jako symbole bardziej czytelni niż powstanie warszawskie i żołnierze wyklęci, których kult wyrasta z tradycji polskiego romantyzmu XIX wieku i z zewnątrz postrzegany może być jako egzotyka. Wskazywanie historycznych wzorów nie może oznaczać negacji tego, co pozostaje z nimi w sprzeczności (np. antysemityzmu, kolonialnego stosunku do mniejszości), czyni to bowiem opowieść całkowicie niewiarygodną, zwłaszcza na arenie międzynarodowej.