Polacy badają pradawny akwen na dzisiejszej pustyni w Uzbekistanie
Archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego wraz z uzbeckimi ekspertami z Instytutu Archeologii Uzbeckiej Akademii Nauk prowadzą wspólne badania od 1995 r. Ich wyniki sugerowały, że na Pustyni Kyzył-kum osadnictwo młodszej epoki kamienia (neolitu - ok. 8200-4000 lat temu) koncentrowało się nad dużym, nieistniejącym dziś zbiornikiem wodnym. Aby to lepiej zbadać, powołano interdyscyplinarny zespół ekspertów, w skład którego oprócz archeologów weszli biochemicy, gleboznawcy, geomorfolodzy, limnolodzy, paleobotanicy.
Badania pilotażowe, przeprowadzone w terenie podczas wyprawy badawczej na pustynię Kyzył-kum w czerwcu 2021 r., potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia.
Zbiornik, który zresztą już zdążyliśmy nazwać 'morze Io', powstał najprawdopodobniej w wyniku wytapiania się lądolodu pod koniec epoki lodowcowej (plejstocenu), co rozpoczęło się ok. 13000 lat temu, a zakończyło w pierwszych fazach holocenu, ok. 7000-6000 lat temu - poinformował PAP prof. Karol Szymczak z Wydziału Archeologii UW.
Potężne masy wody przelewały się wtedy, zapełniając wszelkie możliwe niecki terenowe.
Jedną z największych takich niecek była Nizina Turańska - dzisiejsze Kyzył-kumy i Kara-kumy. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że fenomen ten miał również bezpośredni związek z zapełnieniem się niecki dzisiejszego Morza Czarnego („potop” i „plaża Noego ”- głośna hipoteza Ryana i Pittmanna sprzed kilkunastu lat) - tłumaczył prof. Szymczak.
O zbiorniku wodnym wiadomo na razie niewiele - poza tym, że wysechł ostatecznie prawdopodobnie gdzieś przed 3400–3200, a w okresie ok. 7500-6500 lat temu osiągnął swój maksymalny poziom, sięgający ponad 200 m ponad dzisiejszy średni poziom oceanu światowego.
Mając takie dane, możemy pokusić się o wytypowanie kilku dalszych miejsc, gdzie kopalna linia brzegowa zbiornika może być do dziś zachowana - powiedział naukowiec. Zapowiedział, że grupa badaczy będzie się ubiegała o grant naukowy, zapewniający możliwość przeprowadzenia badań terenowych i laboratoryjnych.
Do tej pory specjaliści z różnych dziedzin penetrowali wybrane miejsca, w miarę potrzeby przygotowywali odkrywki i pobierali próbki gleb i osadów.
Próbek takich podjęliśmy na razie kilkadziesiąt i będą poddane badaniom laboratoryjnym w różnych kierunkach, m.in. na obecność osadów i organizmów wodnych - zapowiedział prof. Szymczak.
Jak duży to był zbiornik?
To jedno z pytań, na które chcemy odpowiedzieć - zaznaczył rozmówca PAP.
Co w nim żyło?
Będziemy badać; na razie na kilku stanowiskach z tego okresu mamy szczątki ryb, a także dość liczne wyroby, paciorki i przedmioty z muszli - podał prof. Szymczak.
Nie wiadomo, czy woda w zbiorniku była słodka. Dziś występująca w okolicach woda jest raczej słona lub słonawa.
Polscy i uzbeccy naukowcy chcą również ustalić, jak wówczas wyglądała okolica i jaki panował tam klimat.
Na razie ogólnie wyobrażamy sobie step z pastwiskami, pozwalającymi utrzymać stada zwierząt, być może z gęstwiną zarośli w bezpośrednim sąsiedztwie wody - zaznaczył naukowiec z UW.
Nad rekonstruowanym zbiornikiem wodnym od północy poruszali się koczownicy, którzy udomowili kilka gatunków zwierząt: bydło, owce i kozy, świnie, a prawdopodobnie także wielbłądy i konie. Natomiast część południową okupowali zasiedziali rolnicy, uprawiający m. in. pszenicę i jęczmień - to w Kara-kumach.
Kwestia dotyczy więc kluczowego momentu w dziejach gatunku ludzkiego - procesu udomowienia zwierząt i roślin, wykształcenia się gospodarki wytwórczej i początków dzisiejszej cywilizacji - wskazał prof. Szymczak.
Zdaniem badaczy na razie nic nie wskazuje na to, aby północni pasterze/koczownicy bliżej kontaktowali się z południowymi rolnikami.
To były dwa rozdzielone morzem, odrębne światy. Rolnicy Niziny Turańskiej należeli do kręgu cywilizacji bliskowschodniej, z którą dzielili m.in. coś na kształt pierwotnego systemu monetarnego, neolityczni nomadzi to pewnie przodkowie współczesnych plemion mongolskich, czy bardziej ogólnie „ludzi jurty” - opisał prof. Szymczak.
Współczesną pozostałością zbiornika jest m.in. Jezioro Ayakagytma, położone w bezpośrednim sąsiedztwie badanego stanowiska.
Zespół ekspertów dokładnie bada „relacje pomiędzy zmianami środowiska naturalnego a funkcjonowaniem wczesnych organizacji społecznych”.
Relacje takie nie są może jedynym, ale jednak bardzo istotnym elementem, który bezpośrednio wpłynął i wciąż wpływa na powszechne dzieje człowieka (człowieka jako gatunku) - stwierdził rozmówca PAP.
Pytany o to, po co nam dzisiaj takie badania, naukowiec odparł, że „odkryte zależności i ich przewidywalne konsekwencje być może da się wykorzystać w działaniach rozwiązujących bieżące problemy podobnego typu”.
Poza tym świadomość wspólnej historii daje możliwość szerszej integracji, a to z kolei znacznie zwiększa skuteczność przeciwstawiania się problemom globalnym, które naprawdę zaczynają być poważne. Może to i trochę górnolotne, ale wspólna przeszłość zawsze buduje jakieś więzi - dodał.
Badania archeologiczne dostarczają licznych dowodów na to, że zmiany klimatyczne i towarzyszące im lokalne zmiany środowiska wpływały na funkcjonowanie starożytnych cywilizacji. Wymuszały zmiany społeczne i kulturowe, intensyfikowały konflikty, a czasem przyczyniały się do upadku znaczących centrów rozwoju - podkreśla z kolei prof. Małgorzata Suska-Malawska z Wydziału Biologii UW, również uczestnicząca w wyprawie badawczej na pustynię Kyzył-kum.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia na Nizinie Turańskiej w Uzbekistanie - dodała prof. Suska-Malawska, cytowana na stronach internetowych UW.
W wyprawie na pustynię Kyzył-kum uczestniczyli również prof. Cezary Kabala z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, prof. Bogdan Gądek z Uniwersytet Śląskiego oraz dr Hikmatulla Khoshimov z Instytut Archeologii Uzbeckiej Akademii Nauk. Badania zostały sfinansowane z programu „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”
Źródło:
naukawpolsce.pap.pl, amk/ zan/ agt/