Polacy badają jaskinie Wyspy Wielkanocnej
Wyspa Wielkanocna (Rapa Nui), położona na Pacyfiku, kojarzona jest przede wszystkim z monumentalnymi posągami moai, które przedstawiają sylwetki ludzi z dużymi głowami. Stały się symbolem wyspy ze względu na swój bardzo charakterystyczny wygląd. Została odkryta przez Europejczyków dopiero w 1722 r. w niedzielę wielkanocną, co jest źródłem jej dzisiejszej nazwy.
„Mało kto zdaje sobie sprawę, że wyspa dosłownie usiana jest jaskiniami. Do tej pory naliczyliśmy ich około tysiąca” – opowiada PAP kierownik projektu badawczego, którego celem jest interdyscyplinarne rozpoznanie jaskiń na Wyspie Wielkanocnej, dr Maciej Sobczyk z Ośrodka Badań Prekolumbijskich UW.
Od środy do 7 stycznia 2018 r. w warszawskim Muzeum Azji i Pacyfiku będzie można obejrzeć wystawę „Podziemny świat Wyspy Wielkanocnej – jaskinie wyspy w polskich badaniach”, która prezentuje dotychczasowe prace Polaków. Na ekspozycji są zarówno plansze z fotografiami ukazującymi trudne warunki pracy polskich badaczy, jak również trójwymiarowe hologramy drobnych zabytków, które niegdyś znajdowały się w jaskiniach – w Polsce nie ma żadnych zabytków związanych z Wyspą Wielkanocną.
Wystawa została przygotowana dzięki środkom uzyskanym na działalność upowszechniającą
naukę (DUN) przyznanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Polacy w czasie prowadzonych od 2001 r. badań skupiają się na razie na pełnej dokumentacji jaskiń – wykonują ich trójwymiarowe skanowanie, fotografują i rysują plany korytarzy. Kolejnym krokiem ma być ich konserwacja oraz przeprowadzenie wykopalisk na ograniczoną skalę. Zespół ekspedycji składa się z archeologów, antropologów, architektów oraz speleologów o różnych specjalnościach. Do tej eksperci pory wykonali plany ok. 340 z nich. Pozostało ok. 700, których lokalizacja jest już znana.
„Do tej pory nie prowadziliśmy wykopalisk. Mimo to na powierzchni odkryliśmy zabytki sprzed kilkuset lat – m.in. narzędzia z kości, kamienia czy obsydianu, czyli szkliwa wulkanicznego oraz drobne formy architektoniczne: platformy, mury, stopnie, rampy i paleniska” – opowiada dr Sobczyk. Jak dodaje, w jaskiniach natknąć można się również na sztukę naskalną – ryty i malowidła.
Badanie jaskiń na Wyspie Wielkanocnej nie jest proste, bo te należą niejednokrotnie do lokalnych, dawnych rodów; część z nich posiadała i nadal posiada funkcje kultowe, albo pogrzebowe – w ostatnich stuleciach złożono w nich zmarłych.
Naukowcy ustalili, że ludzie używali jaskiń na Rapa Nui od momentu, w którym postawili na niej stopę. Trwają dyskusje, kiedy to się stało. Długo uważano, że nastąpiło to nawet 1500 lat temu. Najnowsze badania zdecydowanie skracają ten okres – być może ludzie dopłynęli do Rapa Nui między X a XIII w.
Funkcje jaskiń były bardzo urozmaicone – wskazuje naukowiec. Przechowywano w nich wodę, bo Rapa Nui nie posiada strumieni czy rzek, ukrywano się w sytuacji zagrożenia, a nawet – odbierano w nich porody. Tak było w przypadku jednej z bardzo płytkich pieczar, która służyła do tego celu aż do lat 50. XX w.
Część z jaskiń ma jednak nawet kilkaset metrów długości i bywa bardzo rozgałęziona. Przez niektóre z korytarzy trzeba się przeczołgiwać; wielokrotnie zmieniają swoją wysokość. Nierzadko można jednak trafić i na kilkumetrowe, obszerne sale położone w głębi masywu wyspy.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP dr Sobczyk, jednym z wielu określeń na kobiece organy rodne jest +ana+; jest to też główne słowo określające jaskinie. W części z jaskiń, zwłaszcza przy ich wejściach, znajdują się ryty naskalne ukazujące również te części ciała. Ten motyw będzie można zobaczyć na wystawie w Warszawie w postaci trójwymiarowego wydruku fragmentu zdobionej ściany skalnej.
Wiele z jaskiń było też ściśle związanych z posągami moai (niektóre jaskinie znajdowały się bardzo blisko z nich, a nawet pod platformami kamiennymi, na których stały giganty), które łączone są z kultem przodków.
Mniejsze schroniska skalne nazywano „karava”. Te często stanowiły część szałasu mieszkalnego.
Trzecią grupą jaskiń są pieczary określane mianem „ana kionga”. Były to jaskinie ukryte, czyli takie, których wejścia były zasłonięte. Były to albo kryjówki, albo sanktuaria, w których przechowywano cenne pamiątki i przedmioty kultowe należące do jednego z rodów – to właśnie z jaskiń pochodzą znalezione w latach ’50 XX w. na Wyspie Wielkanocnej fragmenty drewnianych przedmiotów pokrytych lokalnym i nieodszyfrowanym pod dziś dzień pismem rongo rongo.
„W części z nich chowano się też w przypadku zagrożenia wewnętrznego lub zewnętrznego. Znane są też historie o nieszczęśliwej miłości – kochankowie, którzy nie otrzymali zgody na ślub miesiącami mieszkali w jaskiniach” – opowiada dr Sobczyk.
autor: Szymon Zdziebłowski, źródło: naukawpolsce.pap.pl
Polecamy e-book Mateusza Będkowskiego pt. „Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”:
W sprzedaży dostępna jest również druga część e-booka!