Podróż i pamięć, czyli „Katyń. Przewodnik szlakiem Zbrodni”
Więcej informacji o przewodniku znajdziecie pod tym linkiem. W tym miejscu możecie go również bezpłatnie pobrać!
Paweł Czechowski: Po roku 1989, gdy zniknęła cenzura, temat wiedzy i pamięci o Katyniu w końcu mógł być bez skrępowania podejmowany w setkach, a może i tysiącach publikacji. Państwo zdecydowali się na dość nietypową formę takiej publikacji – na przewodnik. Skąd się wzięła taka idea?
Maciej Wyrwa: Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia od samego początku swej działalności, a więc od 2011 roku, zajmuje się szeroko rozumianą problematyką katyńską. Organizujemy konferencje i debaty, prowadzimy projekty badawcze, wydajemy publikacje. Pomysł na przewodnik zrodził się w zeszłym roku po mojej wizycie w Memoriale katyńskim. Na miejscu okazało się, że w punkcie informacyjnym nie ma żadnej publikacji opisującej tę lokalizację. Turysta, pielgrzym tam przyjeżdżający zostaje pozostawiony sam sobie, a jedyną wiedze może czerpać z tabliczek z krótkimi informacjami w języku polskim (czasem z błędami gramatycznymi) i rosyjskim. Również na rynku księgarskim nie ma publikacji, która by w sposób przystępny przybliżała historię Zbrodni katyńskiej i tego tak ważnego dla Polaków i Rosjan miejsca jakim jest Katyń.
Na kształt naszej publikacji wpłynął fakt ciągłego wpisywania i wykorzystywania przez władze rosyjskie cmentarza katyńskiego do prowadzenia bieżącej polityki i propagowania swojej mocarstwowej wizji historii. Myślę tu o pojawiających się na terenie cmentarza wystawach czasowych i o otwartym w zeszłym roku pawilonie z kontrowersyjną stałą ekspozycją „Rosja i Polska. XX w. Karty historii”. Samo umieszczanie w przestrzeni cmentarza ekspozycji musi budzić sprzeciw. Nie jest to miejsce do prowadzenia jakichkolwiek sporów, w tym polityczno-historycznych.
P.Cz.: Kozielsk, Gniezdowo, Las Katyński i Polski Cmentarz Wojenny – te miejsca odkrywa czytelnik wraz z kolejnymi stronami przewodnika. Dobór lokalizacji jest oczywisty. Pytanie, co warto konkretnie opisać w każdej z nich? Czy mieli Państwo jakiś swoisty klucz doboru w tym przypadku?
Jadwiga Rogoża: Naszą intencją było opisanie zarówno lokalizacji nierozerwalnie związanych ze Zbrodnią Katyńską i polską pamięcią – Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu, stacji Gniezdowo, obozu w Kozielsku – jak i poszerzenie narracji o historię tych miejsc, o ich sąsiedztwo – w tym przypadku miasto Smoleńsk, ściśle powiązane z polską historią. Pragnęliśmy, by ci z naszych czytelników, którzy się tam wybiorą, mieli podstawową orientację w tematyce i terenie, znali najważniejsze obiekty memorialne, ale też by mogli przeżyć w Lesie Katyńskim coś własnego, osobistego, czego przewodnik nie chce im narzucać.
Jednocześnie chcieliśmy, by spojrzeli na te miejsca nie tylko przez pryzmat polskiej tragedii, ale również wielowiekowej historii, w tym także na dramatyczne losy lokalnych społeczności, które padały ofiarami sowieckiego aparatu represji. Chcieliśmy zaproponować uwadze polskiego czytelnika, dysponującego najczęściej sporą wiedzą o Zbrodni Katyńskiej, także kontekst rosyjski, być może mniej znany – dotyczący zarówno obiektów materialnych (rosyjski cmentarz ofiar represji politycznych w Katyniu, nowe obiekty muzealne), jak i postawy Rosji wobec kwestii katyńskiej, podlegającej stałym zmianom. Wreszcie, kładziemy szczególny nacisk na wątki i motywy polskie w historii opisywanych miejsc, a było ich zaskakująco wiele.
P.Cz.: Wspomniała Pani o postawie Rosji wobec kwestii katyńskiej. Jak Rosjanie pamiętają Katyń ze swojej perspektywy?
J.R.: Katyń nie funkcjonuje szeroko w rosyjskiej świadomości narodowej. Warto podkreślić, że w okresie sowieckim dla wyparcia pamięci o Katyniu propaganda państwowa nagłośniła, można by rzec wylansowała, tragedię Chatynia – białoruskiej wioski spalonej przez Niemców w 1941 r. Przeciętny Rosjanin będzie kojarzył właśnie Chatyń – jako zbrodnię niemiecką. O zabitych w Katyniu Polakach wiedzą oczywiście mieszkańcy Smoleńszczyzny, jednak ich stosunek do tej zbrodni będzie podzielony. Ci z nich – mniej liczni – którzy pielęgnują pamięć o ofiarach sowieckiego aparatu represji, którymi padali także ich bliscy, zaglądają na cmentarz polski, przychodzą na obchody, z podziwem i zazdrością mówią o polskich wysiłkach na rzecz identyfikacji i upamiętnienia każdej z ofiar. Przecież w Lesie Katyńskim obok Polaków spoczywa co najmniej 8 tys. Rosjan pomordowanych przez NKWD, a rosyjska część cmentarza była do niedawna praktycznie niezagospodarowana.
Rosjanie często podkreślają, iż są narodem, który poniósł największe ofiary z rąk własnego aparatu represji, że ziemia rosyjska upstrzona jest milionami, często bezimiennych, mogił. Ale jedni mówią o tym z żalem, wyrażając nadzieję, iż tak jak Polska, Rosja pochyli się kiedyś nad każdym pomordowanym i rozliczy katów, inni zaś – z wyższością, traktując „przewagę” rosyjskich ofiar jako argument, odbierający innym krajom prawo do upominania się o swoich pomordowanych. Wielu zaś w ogóle nie interesuje się historią, nie chce słuchać o zbrodniach z przeszłości i dochodzić winnych, gdyż, jak twierdzi, ich dzisiejsze życie jest wystarczająco trudne.
Kreowana przez rosyjskie władze polityka historyczna kształtuje pamięć heroiczną, pozbawioną ciemnych kart, gloryfikującą mocarstwową Rosję (ZSRR), której przypisuje się zbawczą rolę w dziejach, ale też prawo do posiadania własnej strefy wpływów i decydowania o losie innych narodów. Ten rodzaj narracji historycznej, mocno wpisany w cele bieżącej polityki, wspierany jest przez całą państwową machinę – medialną, edukacyjną, administracyjną, polityczną. Ma niebagatelny wpływ na umysły Rosjan – mocarstwowość traktowana jest przez większość z nich jako immanentna cecha ich państwa, a to rzutuje na stosunek do innych krajów, zwłaszcza znajdujących się w przeszłości pod wpływem Rosji – również Polski.
W Rosji jednak zaczyna się też pojawiać oddolny, obywatelski proces odkrywania historii – najczęściej historii swojego miasta, regionu, własnej rodziny. Niezależni historycy określają to mianem „drugiej pamięci” (w opozycji do państwowej „pierwszej pamięci”). Ta prywatna pamięć nie stosuje „heroicznego filtra” – wręcz odwrotnie, często sięga po tematy bolesne, haniebne, chociażby w historiach rodzinnych, gdzie w okresie ZSRR często sąsiadowali ze sobą czekistowscy oprawcy i ofiary represji politycznych.
Więcej informacji o przewodniku znajdziecie pod tym linkiem. W tym miejscu możecie go również bezpłatnie pobrać!
Więcej informacji o przewodniku znajdziecie pod tym linkiem. W tym miejscu możecie go również bezpłatnie pobrać!
P.Cz.: Dla odmiany – jak oceniają Państwo nasz, jako Polaków, obecny stan wiedzy i świadomości o Zbrodni Katyńskiej? Bo to, że te wydarzenia powinny być dla nas istotne nie ulega wątpliwości.
M.W.: W zeszłym roku Narodowe Centrum Kultury przeprowadziło badania na temat stanu wiedzy Polaków o Zbrodni Katyńskiej – zresztą współorganizowaliśmy z NCK i Muzeum Katyńskim w Warszawie dyskusję wokół końcowego raportu. Okazało się, że 90% Polaków wie o Zbrodni, jednak odsetek osób deklarujących, że nie wie nic o tym wydarzeniu rośnie w porównaniu z badaniami z lat ubiegłych. Martwi fakt, że najwięcej takich odpowiedzi pochodzi od osób młodych. Martwi również, że 3% społeczeństwa wciąż przypisuje sprawstwo tych wydarzeń Niemcom. Jest to bez wątpienia pokłosie propagandy komunistycznej, w której kłamstwo katyńskie stanowiło ważny element.
W ostatnich latach możemy zaobserwować zjawisko rywalizacji między wspólnotami pamięci. O należną pamięć upominają się bliscy m.in. ofiar sowieckich deportacji, nacjonalistów ukraińskich, „operacji polskiej” NKWD. Jest to naturalne zjawisko – podobnie dzieje się w USA, czy też w Izraelu. Myślę jednak, że Zbrodnia Katyńska będzie nadal stanowiła ważny element, czy wręcz fundament polskiej tożsamości. Również stosunek władz rosyjskich do niej będzie zawsze swoistym papierkiem lakmusowym ich intencji.
P.Cz.: W przewodniku sporo miejsca poświęcono Smoleńskowi – jako miastu, które łączy dzieje polskie i rosyjskie, ale też jako symbolowi katastrofy z kwietnia 2010 roku. Dlaczego postanowili Państwo podjąć się także i tematu tej tragedii, bądź co bądź odległej od Zbrodni Katyńskiej o wiele dekad?
J.R.: Zastosowaliśmy tu klucz „przewodnikowy”, topograficzny. Wędrowcowi, który przemierzy ponad tysiąc kilometrów, by pochylić głowę nad polskimi grobami w Lesie Katyńskim, chcemy pokazać również otoczenie tych miejsc, ze szczególnym uwzględnieniem polskich kart ich historii. Smoleńsk, mocno wpleciony w przedrozbiorowe dzieje Rzeczypospolitej, może być ciekawym uzupełnieniem tej historycznej wyprawy. Zwłaszcza, że do dziś funkcjonuje tam polska społeczność, posługuje polski ksiądz, który jest opiekunem pielgrzymów i kopalnią wiedzy o regionie.
Nie sposób w tym kontekście pominąć też miejsca, które 9 lat temu przykuło uwagę nie tylko całej Polski, ale i świata, które do dziś stanowi bolesną zadrę w naszej świadomości – lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Te 96 osób, które tam zginęły, w tym para prezydencka i przedstawiciele elit państwowych, udawały się – podobnie jak czytelnik tego przewodnika – do Katynia, by złożyć hołd pomordowanym 70 lat wcześniej polskim oficerom. Tworzy to nierozerwalną więź między tymi miejscami. Co więcej, wizyta na lotnisku i świadomość trudności związanych nie tylko z prowadzeniem śledztwa, lecz także z upamiętnieniem ofiar katastrofy, może stać się dobrą lekcją historii najnowszej.
Zakładamy przy tym, że czytelnik ma pełną wolność w wyborze tras swojej wędrówki. Może po przebyciu tak znacznej odległości z Polski chcieć odwiedzić wszystkie związane z Polską miejsca w regionie, a może poprzestać jedynie na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu – czy zgoła na lekturze tego przewodnika.
P.Cz.: Publikacja „Katyń. Przewodnik szlakiem Zbrodni” to tylko jeden z elementów projektu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Co jeszcze szykuje CPRDiP w związku z 80. rocznicą Zbrodni Katyńskiej, która przypada w przyszłym roku?
M.W.: Przewodnik jest pierwszą częścią szerszych działań prowadzonych na niwie katyńskiej przez CPRDiP. Drugim elementem projektu jest przygotowywany portal internetowy "„Katyń Pro Memoria”":www.katynpromemoria.pl. Ma on umożliwić poznanie i zwiedzenie Polskiego Cmentarza Wojennego osobom, które nigdy do Katynia nie pojadą. Nie będzie to jednak zwykły wirtualny spacer. Chcemy, by odwiedzający stronę poczuli atmosferę tego miejsca, dosłownie zanurzyli się w katyński las, ale także poznali kontekst historyczny i przede wszystkim jeńców Kozielska, ofiary Zbrodni Katyńskiej – ludzi z krwi i kości. Chcemy to osiągnąć poprzez wykorzystanie nowych technologii, połączenie animacji, specjalnie przygotowywanych materiałów wideo oraz materiałów archiwalnych. Uruchomienie portalu planowane jest na marzec 2020 roku.
Trzecim elementem projektu, powiązanym z portalem, będzie kampania społeczna „Niech rozbłyśnie las pamięci”. Celem kampanii będzie upamiętnienie ofiar pochowanych w Katyniu i wymienienie ich z imienia i nazwiska. W ramach akcji na portalu zostanie uruchomiona aplikacja umożliwiająca zapalenie znicza pamięci i – poprzez ten symboliczny gest – poznanie historii konkretnej pochowanej tam osoby. Wierzymy, że w 80. rocznicę Zbrodni w 2020 roku uda się zapalić wirtualne znicze wszystkim 4415 zamordowanym w Katyniu. Zależy nam na dotarciu i popularyzacji wiedzy o Zbrodni Katyńskiej wśród jak największej liczby osób w Polsce i na świecie, dlatego portal internetowy będzie trójjęzyczny: polsko-rosyjsko-angielski. W przyszłości pragniemy w podobny sposób uczcić wszystkie ofiary Zbrodni Katyńskiej.
P.Cz.: Czy dla przeciętnego Polaka podróż do takich miejsc jak Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu będzie dużym wyzwaniem? Dlaczego warto na własną rękę ruszyć śladami miejsc pamięci o Zbrodni Katyńskiej?
J.R.: Podróż do Rosji jest pewnym wyzwaniem logistycznym, jednak największym wyzwaniem wydaje się być sama decyzja o wyruszeniu w taką podróż. Przewodnik nasz ma rozwiać potencjalne wątpliwości, być może zdemistyfikować pewne wyobrażenia czy obawy, sprowadzić je do konkretu. Katyń to wielki polski mit, ale też konkretne miejsce na ziemi. Można tam dotrzeć korzystając z usług biur podróży, czy nawet samodzielnie – krok po kroku załatwiając wizę (podpowiadamy jak), planując trasę podróży, czy to samochodem, czy to samolotem (przez Moskwę), rezerwując nocleg, planując wizytę na samym cmentarzu.
Przewodnik oferuje szereg praktycznych informacji i wskazówek, w tym przydane kontakty – do polskiej Agencji Konsularnej w Smoleńsku, biur turystycznych, polskiego księdza w Smoleńsku. Przede wszystkim zachętą dla zainteresowanych niech będzie to, iż Katyń odwiedzają polscy pielgrzymi i turyści w każdym wieku, z różnymi motywacjami – sędziwi już nieraz członkowie Rodzin Katyńskich, młodzież z Marszów Pamięci, motocykliści z Rajdu Katyńskiego, turyści zorganizowani i indywidualni, kibice piłkarscy podróżujący do Rosji podczas ubiegłorocznego mundialu czy nawet polscy tirowcy, którzy nieraz zbaczali z trasy na chwilę, by zapalić znicz na katyńskich grobach.
M.W.: Nasz przewodnik został również tak napisany i skonstruowany, by osoby, które z różnych przyczyn nie odwiedzą tego miejsca, mogły za jego pomocą odbyć podróż duchową. Warto zanurzyć się na moment w świat życia obozowego w Kozielsku, które oprócz ciągłej niepewności i tęsknoty za bliskimi dawało też chwilę zapomnienia – podczas występów zorganizowanych przez jeńców zespołów muzycznych i teatralnych, wykładów wybitnych specjalistów-współjeńców, czy też lektury wydawanych w konspiracji pism. Warto odbyć drogę z jeńcami w wagonie więziennym do Gniezdowa. Warto być z nimi do końca… Prześledzić historię kłamstwa katyńskiego i trudną drogę do prawdy. Poznać ludzi, dla których walka o prawdę stała celem życia i którzy życiem ją przypłacili. Na koniec warto przespacerować się alejkami otwartego 2000 roku Cmentarza Wojennego w Katyniu.