Piotr Korczyński – „Dla ojczyzny ratowania: szubienica, pal i kula” – recenzja i ocena
Piotr Korczyński – „Dla ojczyzny ratowania: szubienica, pal i kula” – recenzja i ocena
W polskiej świadomości historycznej wojsko zajmuje miejsce szczególne. Polska od zarania dziejów biła się z wieloma wrogami. W szkołach uczymy się o twardych rycerzach spod Grunwaldu, skrzydlatej husarii, walecznych ułanach czy dzielnych żołnierzach generała Andersa. Jednak rzadko zawraca się uwagę na to, że wojsko tworzyli ludzie, a sama wojna potrafiła obedrzeć ich ze wszelakich ludzkich odruchów. Aby zapanować nad dezerterami, wojskowymi konfederacjami czy inną niesubordynacją w armii, potrzebna była dyscyplina.
Autor jest historykiem, absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalizuje się w historii wojskowości, szczególnie wieku XIX i XX. Publikuje regularnie artykuły w najpopularniejszych periodykach historycznych w kraju. Pracował w Oddziale Krakowskiego Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Praca Korczyńskiego podzielona jest na trzydzieści rozdziałów liczących od 8 do 10 stron. Na końcu każdego z nich mamy ilustracje pokazujące dzieła malarskie bądź fotografie z danej epoki. Jeśli chodzi o bibliografię, to jest ona dość bogata, jednak autor skupił się najbardziej na publikacjach książkowych lub artykułach w czasopismach.
Czytając książkę Korczyńskiego nie dajmy się zmylić podtytułowi, bowiem dyscyplina w wojsku polskim jest pretekstem do pokazania różnych historii z dziejów polskiego oręża (o czym autor na wstępie wspomina). O samej dyscyplinie jest stosunkowo niedużo. Książka powinna nosić raczej tytuł Szkice z dziejów polskiej wojskowości, bowiem Korczyński pokazuje czytelnikowi dzieje polskiego oręża od średniowiecza po II wojnę światową. Autor zaczyna swoją opowieść na XIII wiecznym Śląsku pokazując mało chwalebne czyny księcia Bolesława Rogatki, następnie wędrujemy w czasy jagiellońskie, przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów, okres zaborów i Wielkiej Wojny, II Rzeczpospolitej aż po czasy ostatniej okupacji. W każdym z tych okresów Korczyński przedstawia historie związane z polskim orężem. Jak więc sobie poradził?
Zacznijmy od plusów. Książkę czyta się naprawdę dobrze. Autor posiada dar ciekawego opowiadanie historii i robi to w nieco gawędziarskim stylu. Ponadto Korczyński sypie różnymi ciekawostkami i anegdotami jak z rękawa przez co z książki można dowiedzieć się bardzo dużo ciekawych rzeczy np. jak naprawdę wyglądał los polskich żołnierzy w armii Napoleona albo jak wyglądało polskie wojsko na emigracji w czasie II wojny światowej. A był to wbrew pozorom los bardzo ciężki.
Książka nie jest wolna od nieścisłości. Szczególnie widać to w rozdziałach dotyczących Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Korczyński idąc za słynnym artykułem Jerzego Teodorczyka z lat 50-tych XX wieku powiela np. mit o tym, że szwedzcy muszkieterowie z łatwością rozstrzeliwali oddziały husarii w bitwie pod Gniewem. To samo tyczy się bitwy pod Kliszowem, gdzie Korczyński powtarza zdezaktualizowaną tezę o zatrzymaniu szarży polskiej jazdy przez szwedzką piechotę uzbrojoną w karabiny skałkowe. Ponadto autor pisze, że Lisowczycy rozbili wojska Gabora Bethlena w bitwie pod Humaniem (tymczasem bitwa rozegrała się pod Humiennem na terenie dzisiejszej Słowacji. Humań to miasto na Ukrainie), choć może była to zwykła literówka. Szkoda, że książka nie traktuje o dyscyplinie w wojsku polskim, jest to temat bardzo ciekawy i niezbyt w polskich publikacjach poruszany. Zdecydowanie lepiej autor wypada w rozdziałach traktujących o XIX i XX wieku (czyli obszarze swoich zainteresowań).
Mimo paru mankamentów książka Piotra Korczyńskiego jest pozycją udaną i wartościową. Autor może nie opisał dokładnie samego tematu dyscypliny w wojsku polskim, ale rekompensuje to czytelnikom wieloma ciekawymi historiami np. o polskich piratach czy XVI wiecznych awanturnikach. Na pewno przy książce Piotra Korczyńskiego nie sposób się nudzić. Zachęcam do lektury!