„Piękny umysł” – filmowa historia genialnego matematyka
Piękny umysł (2001) to fascynująca opowieść o matematyku i laureacie Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii. Z postacią Johna Nasha zapoznajemy się, gdy w 1947 roku rozpoczyna on studia na Uniwersytecie w Princeton. Szybko da się zauważyć, że jest to typ samotnika, uchodzący w oczach rówieśników za lekkiego ekscentryka. Jego ambicja sięga znacznie wyżej niż znajomych ze studiów – Nash marzy o dokonaniu rewolucyjnego odkrycia w dziedzinie matematyki.
Udaje mu się stworzyć pracę na temat teorii gier, która po wielu latach zostanie doceniona przez komitet Nagrody Nobla. Wówczas Nash nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, jak bardzo przyczynił się do rozwoju współczesnej ekonomii i nadal poświęca się pracy naukowej. Obejmuje stanowisko wykładowcy na uczelni w Cambridge (MIT), gdzie poznaje Alicię – jedną z jego studentek, którą niedługo poślubia. Mogłoby się zdawać, że życie Nasha to pasmo sukcesów. Spełnia się zawodowo, ma u boku kochającą żonę... Jest jednak nieświadomy szybko postępującej w nim choroby – schizofrenii.
„Piękny umysł”: oscarowy scenariusz
Scenariusz Pięknego umysłu autorstwa Akivy Goldsmana został uhonorowany statuetką Oscara w 2002 roku. Obraz Rona Howarda zdobył wówczas jeszcze trzy nagrody Akademii, w tym za reżyserię i najlepszy film. Podstawą do przeniesienia historii Johna Nasha na wielki ekran była biograficzna powieść Sylvii Nasar, poświęcona życiu matematyka. Nasar przedstawiła wiele szczegółów z życia uczonego, skupiając się na zarysowaniu czytelnikom jego osobowości i drogi, w której geniusz mierzył się z chorobą. Zaznaczyła także nierozstrzygnięty wątek orientacji seksualnej Nasha.
Film Howarda pomija wiele trudnych kwestii z życia prywatnego Nasha – jego życiorys jest w dużej mierze wyidealizowany i potraktowany dość powierzchownie. Brakuje tu m.in. informacji o jego nieślubnym synu ze związku z Eleanorą Stier. Nie ma też mowy o rzekomym homoseksualizmie czy rozwodzie (i ponownym ślubie po latach) z Alicią. Ponadto sam przebieg choroby Johna Nasha był w rzeczywistości inny od tego, jak ukazał go Howard. Piękny umysł nie jest więc ani wierną adaptacją książki Sylvii Nasar, ani sumienną biografią Johna Nasha.
Nie powinno to jednak godzić w sam obraz, który odczytywany niezależnie od wspomnianych faktów z życia naukowca, jako niezależne dzieło filmowe, z pewnością zasługuje na miano dobrego filmu. Zdaje się, że Goldsman i Howard wydobywają z życia Nasha to, co najcenniejsze, aby maksymalnie poruszyć emocjami widza. Tworzą iście hollywoodzką historię, w której rozwiązaniem dramatu bohatera okazuje się miłość do drugiego człowieka – to przesłanie uniwersalne, trafiające do szerokiej publiczności. Akcja filmu jest równa, a napięcie towarzyszące rozwojowi choroby głównego bohatera narasta stopniowo, tak jak obłęd, w który popada. Elementy humorystyczne i sceny akcji zostały sprawnie połączone z przeważającą częścią dramatyczną filmu, razem stanowią spójną całość.
„Piękny umysł”: aktorzy
Siłę Pięknego umysłu stanowi obsada aktorska. Nie sposób wyobrazić sobie innej gwiazdy w miejsce Russella Crowe’a jako głównego bohatera. Obok kreacji w Gladiatorze (2000), rola w Pięknym umyśle jest największym wyrazem ogromu jego talentu. Crowe doskonale oddaje cierpienie i zagubienie postaci, wynikające z choroby psychicznej protagonisty Pięknego umysłu. Jego Nash nie jest szaleńcem – to zwykły mężczyzna, z którego twarzy bije spokój i opanowanie, w czasie gdy w jego umyśle rozgrywa się nierówna walka. Russell jako wybitny matematyk budzi współczucie i fascynuje, potrafi rozbawić i wzruszyć. Jego kreacja jest wyważona i wyraża szacunek dla ludzi dotkniętych schizofrenią. Na gali rozdania Oscarów w 2002 roku Russell Crowe przegrał w rywalizacji o złotą statuetkę z Denzelem Washingtonem. Zdobył za to szereg innych nagród (m.in. Złoty Glob, BAFTA), a co ważniejsze – uznanie w środowisku krytyków i miłośników kinematografii.
Należy docenić także fenomenalną kreację Jennifer Connelly w roli Alicii – żony Johna Nasha. Aktorka znana z głośnego filmu Requiem dla snu (2000) stworzyła w Pięknym umyśle niezwykle realistyczną postać. Doskonale oddała wrażliwość i eteryczność Alicii Nash, a także jej niezwykłe uczucie do męża. Jej bohaterka to kobieta błyskotliwa i inteligentna, która musi znaleźć w sobie siłę, aby wraz z mężem stawić czoła chorobie. Występ aktorki uhonorowano statuetką Oscara. To zdecydowanie jedna z najlepszych ról (jeśli nie najlepsza), jaką stworzyła w całej karierze.
Pozostali aktorzy drugiego planu również spisali się wyśmienicie w swoich rolach. Potrafią przyciągnąć uwagę publiczności, wzbudzić nieufność czy, z drugiej strony, sympatię. Na szczególne wyróżnienie zasługują Paul Bettany jako urojony przyjaciel Nasha – Charles czy Ed Harris, którego bohater, William Parcher, pojawia się w wizjach matematyka, kiedy to tajny agent proponuje mu pracę dla wywiadu.
„Piękny umysł”: Rozum i serce
Piękny umysł to z jednej strony historia o ludzkiej psychice – jej ograniczeniach, tajemnicach i niezbadanych, mrocznych siłach, a z drugiej – o miłości, która inspiruje.
Przypadek Johna Nasha, wybitnego umysłu naukowego, dotkniętego schizofrenią paranoidalną, prowokuje do namysłu nad ludzką percepcją świata. Matematyk opiera swe przekonanie o realności świata i zdarzeń na podstawie dowodów naukowych. To, z czym się mierzy Nash, jest więc podwójną tragedią – w świecie najwyższej realności, liczb, dowiaduje się on, że często tworzy bliskie relacje z osobami, które żyją wyłącznie w jego wyobraźni. Nash musi nauczyć się rozpoznawać realne zjawiska od tych urojonych. I to właśnie nie rozum, a miłość okaże się w tym przypadku największym oparciem.
„Moje poszukiwania wiodły mnie przez świat fizyczny, metafizyczny, urojony i z powrotem. I dokonałem najważniejszego odkrycia w mojej karierze. W moim życiu. Tylko w tajemniczych równaniach miłości można odnaleźć prawdziwy sens” – wypowiada pod koniec filmu John Nash, a scena, w której to czyni, jest jedną z bardziej wzruszających we współczesnej kinematografii. Ron Howard stworzył film inspirujący, o którym będziemy pamiętać jeszcze długo.
Źródła:
- J. Milnor, John Nash and „A Beautiful Mind”, American Mathematical Society, 1998, [dostęp: 14.04.2022).
- www.oscars.org
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu OldCamera.pl
redakcja: Jakub Jagodziński