Peter Wilhelm Stahl – „Tajny pułk KG 200. Wspomnienia pilota Luftwaffe” - recenzja i ocena

opublikowano: 2017-08-29, 08:00
wolna licencja
Niemieckie siły powietrzne z czasów II wojny światowej wciąż fascynują historyków. Szczególnie tajemniczą jednostką Luftwaffe wciąż pozostaje _KG 200_. Czy wspomnienia niemieckiego lotnika rzucą nowe światło na jej dzieje?
reklama
Peter Wilhelm Stahl
„Tajny pułk KG 200. Wspomnienia pilota Luftwaffe”
nasza ocena:
8/10
cena:
45,90 zł
Wydawca:
Replika
Tłumaczenie:
Barbara Floriańczyk
Okładka:
twarda w obwolucie
Liczba stron:
336
Format:
145x205 mm
ISBN:
978-83-7674-503-9

Legendę formacji podsycały plotki i domysły. Pisarze zajmujący się tym zagadnieniem eksponowali mało wiarygodne i sensacyjne wątki czego przykładem była choćby książka Johna Clive KG 200 Bezimienny oddział Luftwaffe. Sprawy nie ułatwił także pilot Werner Baumbach, dowódca Kampfgeschwader 200, który po wojnie osiadł w Argentynie, gdzie spisał wspomnienia. Przedstawił w nich swoją karierę pilota bombowca Luftwaffe, ale o okresie służby w omawianej formacji nie wspomniał ani słowem.

„Tajny pułk KG 200, Wspomnienia pilota Luftwaffe” - co nowego?

Wspomnienia Petera Wilhelma Stahla stanowią przełom w dociekaniach nad charakterem tej jednostki sformowanej w lutym 1944 r. Przedstawione w 15 rozdziałach, na 300 stronach refleksje autora, którego jesienią 1944 r. skierowano do pułku, wiele wnoszą do naszej wiedzy. Czytelnik poznaje charakterystykę zadań, których celem było przerzucanie agentów i o zaskakujących szczegółach, które pokrzyżowały plany m.in. założenia baz zaopatrzeniowych na Saharze.

Autor charakteryzuje zaangażowanie pułku w akcjach na Bliskim Wschodzie, w Europie Zachodniej i na terenie ZSRR. W umówionym terminie He-111 wylądował zgodnie z planem. Gdy agent wchodził na pokład, nagle pojawili się sowieccy żołnierze. Pilotowi He-111 udało się wystartować mimo nieprzyjacielskiego ostrzału - przeczytamy w jednym miejscu. Gdzie indziej zaś, np. o udziale pułku w planach zamachu na życie Stalina. Weteran opisał też zagadnienie obecności oddziału samobójców w ramach jednostki. Ochotnicy mieli kierować pocisk typu Reichenberg, czyli nigdy niewykorzystane, pilotowane wersje pocisków V1.

Były żołnierz opisuje strukturę, techniki przerzucania agentów i wyposażenie pułku. Zadania realizowały trzy eskadry. Pierwsza zajmowała się lotami dalekiego zasięgu, druga realizowała loty w strefie przyfrontowej, natomiast w trzeciej realizowano szkolenie. Piloci elitarnej formacji mieli do dyspozycji rzadko używane na stanie Luftwaffe maszyny takie jak Ju-290 czy Ar-232. Ponadto używano zdobyczne amerykańskie bombowce typu B-17 „Latająca Forteca” oraz B-24 „Liberator”.

Mity i fakty

Autor rozprawia się przy tej okazji z mitami, m.in. z poglądem że pułk używał alianckich oznaczeń na wymienionych maszynach. Konfrontuje zresztą to doświadczenie z postępowaniem Brytyjczyków, którzy używali w basenie Morza Śródziemnego, zdobycznego wodnosamolotu Hs 115 z oryginalnymi oznaczeniami do przerzutu agentów. Dużym plusem są zamieszczone ilustracje maszyn na stanie pułku. Publikacja zawiera ponad 50 przypisów wyjaśniających pewne zawiłości w tekście, gdzie wielokrotnie odwołuje się do publikacji znawcy problemów, polskiego autora licznych monografii poświęconych Luftwaffe, Marka Murawskiego.

reklama

Innym zagadnieniem poruszanym przez autora jest wykorzystanie mało znanej konstrukcji określanej jako Mistel. Pod tym określeniem krył się zestaw składający się z czterotonowego ładunku wybuchowego w kształcie bombowca Ju-88, który doprowadzano nad cele przy pomocy myśliwca typu Me-109 lub Fw-190. Tego typu płatowiec widnieje na okładce publikacji. Przy pomocy tego typu płatowca oraz technik ataku zamierzano przeprowadzić zuchwały plan pod kryptonimem Żelazny Młot. Celem niedoszłej akcji było sparaliżowanie z początkiem 1945 r., radzieckich zdolności przemysłowych poprzez zniszczenie elektrowni w rejonie Moskwy i Gorkiego.

Mniej ambitny zamiar użycia Misteli stanowił przypadek wykorzystana tej broni na polsko niemieckim pograniczu i na ziemiach polskich. Autor przedstawił przebieg akcji, której celem było pozbawienie Armii Czerwonej przepraw na Odrze i na Dolnym Śląsku (most w Ścinawie). Sam autor, uczestnik operacji bombardowania nadodrzańskich mostów, zamieścił pełen dramatyzmu i napięcia opis akcji:

Przesunąłem dźwignię przepustnic na pełną moc. Silniki zajęczały. Maszyna zatrzęsła i zadudniła. Nie było czasu na wyregulowanie obrotów wszystkich silników. Z prędkością 480 km/h leciałem nad cel, który znajdował się gdzieś pod mną (...) dwa Jaki 9. Obaj piloci przyglądali mi się zaciekawieniem (…) Dlaczego mnie nie zestrzelili? Na moment straciłem ich z oczu. Zerknąłem za siebie. Ustawili się za mną. Nadszedł czas działania.

Ponadto weteran przytacza mało znany epizod z dziejów formacji, którego Mistele przeprowadziły atak na most kolejowy znajdujący się na terenie Warszawy. Nalot przeprowadzono z początkiem kwietnia 1945 r.

*

Dużą wartością publikacji jest także aneks, gdzie autor zamieścił fotokopie dokumentów przedstawiające aktywność formacji. Publikacja Stahla stanowi przykład niezwykle interesującej pozycji o ogromnej wartości poznawczej. Moim zdaniem jest to przykład literatury, który można polecić każdemu pasjonatowi dziejów II wojny światowej. Zachęcam do lektury.

reklama
Komentarze
o autorze
Jakub Ciechanowski
Urodzony w 1982 r., absolwent socjologii Uniwersytetu Szczecińskiego. W 2012 r. obronił pracę doktorską pt. Dywizje wojsk lądowych na Pomorzu Zachodnim w latach 1945–1968. Obecnie pracownik Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu w dziale zbiorów w pracowni wojskowości na stanowisku asystenta muzealnego. Współautor książki Kurs bojowy Stettin. Bombardowanie Szczecina i Polic na tle wojny powietrznej w Europie 1940–1945 oraz artykułów z zakresu historii wojskowości.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone