Pensylwania: spłacą miejski dług historycznymi pamiątkami
Walcząca od 2008 r. z poważnym kryzysem stolica stanu postanowiła częściowo rozwiązać problem ogromnego (ok. 370 milionów dolarów) zadłużenia poprzez sprzedaż unikatowych pamiątek związanych z historią Dzikiego Zachodu. Aukcja, na której wystawiono tysiące artefaktów, według założeń organizatorów ma przynieść blisko osiem milionów dolarów zysku.
Wśród wystawionych pod młotek pamiątek można będzie znaleźć między innymi pistolet należący do jednego z najsłynniejszych rewolwerowców Wyatta Earpa, nóż bohatera narodowego Stanów Zjednoczonych Dzikiego Billa Hickoka czy kapelusz prezydenta Teodora Roosevelta. Rzeczy te gromadzone były z myślą o budowie muzeum, które według założeń miało przyciągnąć do upadającego miasteczka wielu miłośników historii Dzikiego Zachodu.
Jak relacjonuje piszący dla serwisu governing.com John Buntin, projekt muzeum autorstwa byłego burmistrza Harrisburga Stephena Reeda od początku budził wiele kontrowersji. Arbitralna natura rządów Stephena Reeda ukazała się mieszkańcom gdy Redd, używając pieniędzy należących do władz Harrisburga, nabył rzeczy na raczej ekonomicznie egzotyczny cel: muzeum Dzikiego Zachodu (…). Bez wiedzy mieszkańców Reed wydał ponad siedem milionów dolarów (…) - stwierdza Buntin.
Jednak muzeum nigdy nie powstało, a będąca teraz u steru władzy ekipa postanowiła jak najszybciej sprzedać kolekcję. Każdy przedmiot, który jesteś w stanie nabyć, jest inwestycją w naszą przyszłość – podkreśla obecna burmistrz miasta Linda Thompson.
Źródła: guardian.co.uk, onet.pl/biznes.
Zobacz też:
Tomasz Leszkowicz