Paweł Semmler – „Krym. Znikający półwysep” – recenzja i ocena
Paweł Semmler – „Krym. Znikający półwysep” – recenzja i ocena
Tuż po wejściu na Krym rosyjskiego wojska Władimir Putin uzasadniał ten proceder dokonaniem się historycznej sprawiedliwości, bowiem jego zdaniem półwysep zawsze należał do Rosji i był „świętym terytorium rosyjskiego świata”. […] Dodatkowo, Putin często w swoich wystąpieniach przywoływał Sewastopol, przekonując, że to miasto ma cywilizacyjne i sakralne znaczenie dla Rosji, a swoją argumentację popierał rzekomymi faktami z historii.
W maju 2018 roku oficjalnie otwarto część drogową Mostu Krymskiego łączącego półwysep z Krajem Krasnodarskim. Inwestycja jest symbolicznym potwierdzeniem dokonanego cztery lata wcześniej przyłączenia byłej ukraińskiej republiki autonomicznej do Federacji Rosyjskiej. Recenzowana książka opisuje wydarzenia towarzyszące agresji, odnosi się do jej przyczyn oraz konsekwencji. W tekście czytelnik może odnaleźć elementy reportażu i pracy z zakresu stosunków międzynarodowych. Autor przedstawił ponadto obszerny rys historyczny dotyczący Tatarów krymskich, którym poświęca znaczną część „Znikającego półwyspu”.
Mimo przepełnienia kolejnych stron faktami i danymi, tytuł czyta się bardzo szybko. Lektura pozwala na poszerzenie i uporządkowanie wiedzy w problematyce znanej głównie ze środków masowego przekazu. Książkę tą należało napisać i warto ją przeczytać. Jednak wydaje się, iż Paweł Semmler nie wyczerpał krymskiego tematu. W publikacji nie znajdziemy pełnej odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytanie: dlaczego władze w Kijowie tak łatwo pogodziły się z aneksją półwyspu? Wątpliwości budzi także brak szerszego opisu wydarzeń poprzedzających wypadki z marca 2014 roku oraz charakterystyki rosyjskiej społeczności zamieszkującej Krym. Autor był wyraźnie w lepszej formie pisząc o stosunkach międzynarodowych (co nie może dziwić, gdyż z zawodu jest politologiem i wykładowcą akademickim), niż próbując wzbogacić pozycję o fragmenty reporterskie. Przedstawieni bohaterowie są nieliczni i szybko „znikają”, ustępując miejsca zagęszczonym informacjom na temat konfliktu.
„Tatarzy krymscy – trwająca tragedia” – tak zatytułowany jest najbardziej historyczny rozdział recenzowanego reportażu. Na tle zarysu stalinowskiej polityki deportacji na pierwszym planie została umieszczona zbrodnia dokonana przez Sowietów na potomkach wojowników Złotej Ordy. 19 maja 1944 roku około pięciuset mieszkańców wsi Arabat zostało siłą umieszczonych na statku, który następnie zatopiono na Morzu Azowskim. Do próbujących ucieczki Tatarów strzelano z broni automatycznej. Wyrzucone na brzeg ciała zepchnięto koparkami do pośpiesznie wykopanych dołów. Mordowano kobiety, dzieci oraz osoby będące w podeszłym wieku. Ich ojcowie, bracia i synowie walczyli w tym samym czasie w szeregach Armii Czerwonej, co nie przeszkodziło Józefowi Stalinowi wskazać na kolaborację z Niemcami jako podstawę dla decyzji o wywózce tej spokrewnionej z Turkami grupy etnicznej na wschód.
Oprócz przybliżenia czytelnikowi tematyki tatarskiej dużą wartością książki jest pokazanie polityki Władimira Putina wobec Krymu w szerszym kontekście. W chaotycznym przekazie medialnym ciężko bowiem było natrafić na informację o syryjskim aspekcie aneksji, a także o złożach ropy naftowej i gazu ziemnego zlokalizowanych na dnie Morza Czarnego. Decyzje Kremla wobec byłej ukraińskiej autonomicznej republiki przedstawione zostały jako wcześniej zaplanowane i przemyślane. W jednym miejscu Paweł Semmler poszedł jednak zdecydowanie zbyt daleko. Teza o „diabelskim planie” rosyjskiego prezydenta na destabilizację Unii Europejskiej poprzez wywołanie napływu uchodźców (Syryjczyków i Tatarów) jest wprawdzie atrakcyjna publicystycznie, jednak nie jest podparta żadnym wiarygodnym źródłem. Wydawca wraz z autorem nie zadbali bowiem o ułatwienie czytelnikom zadania. Tekst nie został wzbogacony o przypisy wskazujące podstawę podawanych informacji, brakuje także map i kalendarium wypadków.
„Krym. Znikający półwysep”, mimo wymienionych wyżej braków i fragmentami nieuporządkowanej narracji, można polecić miłośnikowi stosunków międzynarodowych jako przyjemną lekturę na kilka wieczorów. Cztery lata jakie upłynęły od opisywanych wydarzeń to wystarczająco długi okres, aby ponownie przyjrzeć się kulisom rosyjskiej agresji oraz uporządkować wiedzę na temat jej przyczyn i konsekwencji. Recenzowana książka zapewne nie zaspokoi jednak bardziej wymagającego czytelnika, stąd należy ją umieścić jedynie w kategorii „można przeczytać”.