Paul Roland – „Hitler moja miłość. Kobiety w służbie swastyki” – recenzja i ocena
Paul Roland – „Hitler moja miłość. Kobiety w służbie swastyki” – recenzja i ocena
Zadziwiające powodzenie Führera u kobiet ujawniają fragmenty prywatnych listów nadsyłanych przez jego wielbicielki od pierwszych dni po założeniu NSDAP po ostatnie tygodnie reżimu. Najwyraźniej wiele spośród najbardziej zagorzałych fanek Hitlera widziało w nim silnego mężczyznę. (...) Kobiety te pokładały w nim swoje nadzieje; był też projekcją ich uprzedzeń.
Na temat III Rzeszy, jak i samego jej przywódcy Adolfa Hitlera napisano już tony prac. Niezliczona liczba monografii, szczegółowych opracowań czy biografii dyktatora stanowi próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że Niemcy dali się „uwieść” Hitlerowi. Na rynku wydawniczym pojawiają się jednak co rusz nowe publikacje, traktujące o jakimś wycinku życia w nazistowskich Niemczech.
Właśnie w ten nurt wpisuje się książka Paula Rolanda pod tytułem „Hitler moja miłość. Kobiety w służbie swastyki”. Niedawno ukazała się ona nakładem Wydawnictwa RM w serii „Sekrety historii”. Z tytułem książki bardzo mocno koresponduje jej okładka: tłum rozemocjonowanych kobiet robi wszystko, aby tylko uścisnąć dłoń Hitlera. Przepychają się, napierają wzajemnie na siebie – gotowe na wszystko, byle tylko dotknąć ręki Führera.
Paul Roland jest autorem nietypowym. To angielski piosenkarz i autor tekstów, dziennikarz i poszukiwacz ciekawostek z różnych dziedzin życia. Gdy nie nagrywa płyt, zajmuje się rozwojem swojej kariery pisarskiej. Jego książki (a ma ich w dorobku przeszło 40) były tłumaczone na kilkanaście języków. Nie oszukujmy się – nie są to prace najwyższych lotów. Gdy prześledzimy biografię autora, możemy zrozumieć, że jego kilkuletni pobyt w Niemczech (2006-2010) zaowocował serią publikacji poświęconych III Rzeszy.
Jak to się stało, że tyle kobiet stało się zagorzałymi zwolenniczkami Hitlera? Dlaczego popierały partię, która rolę kobiety generalnie sprowadzała do rodzenia dzieci i usługiwania mężczyznom? Właśnie na te i wiele innych pytań stara się odpowiedzieć autor w swojej książce. Składa się ona z szesnastu krótkich rozdziałów i liczy nieco ponad dwieście stron tekstu. Nie jest to więc obszerna publikacja, niemniej jednak na różnych przykładach pokazuje kobiety, które na różne sposoby poświęciły swoje życie dla III Rzeszy.
Książkę otwiera rozdział poświęcony Pauli, siostrze Hitlera. Paul Roland opiera się tutaj na rozmowach, jakie przeprowadził z nią tuż po wojnie amerykański wywiad. W swojej książce pisze także o licznych wielbicielkach, funkcjonariuszkach oraz agentkach, które szpiegowały dla uwielbianego przez siebie wodza. Jakie motywy nimi kierowały? Dlaczego tak gorliwie służyły ideologii nazistowskiej?
Recenzowana publikacja dostarcza nam także wiadomości o żonach esesmanów, dorastaniu za czasów Hitlera oraz kobiet za drutami i kobiet niosących śmierć. Czytelnik dowie się, że niektóre z kobiet zasłynęły z brutalności i sadyzmu, po wojnie zaś pragnęły wieść normalne życie – jakby nic się nie wydarzyło. Zupełnie jak ich mężowie i synowie. Nieuchronnie w tym miejscu powraca pytanie o skuteczność rozliczenia się Niemiec i samych Niemców z epoką hitlerowską. A może brak woli?
Reasumując „Hitler moja miłość. Kobiety w służbie swastyki”, to pomimo popularnego charakteru i niewielkiej objętości dość interesująca książka. Autor skupił się na pewnym wycinku życia w nazistowskich Niemczech – spojrzał na nie przez pryzmat postaw kobiet. Nie oczekujmy pogłębionych analiz, naukowego zacięcia czy cytatów z nieznanych źródeł. Książka Rolanda jest efektem ciekawości pasjonata. Warto, byśmy również i my dawali się ponieść naszym zainteresowaniom.