Park Kulturowy lekarstwem na czarną legendę Radomia
Projekt Radomskiego Parku kulturowego obejmuje renaturalizację rzeki oraz występujących w jej okolicy enklaw przyrody, rekonstrukcję wczesnośredniowiecznej osady, odrestaurowanie XIX-wiecznych budynków przemysłowych oraz wcielenie już istniejących obiektów takich jak grodzisko w stanie naturalnym, XIV-wieczny kościół świętego Wacława, czy pozostałości XIII-wiecznego układu urbanistycznego Radomia nazywanego Starym Miastem. - Ze względu na wielotorowe podejście, pogodzenie wielu elementów i nie ograniczanie się do jednej epoki historycznej, będzie to największe tego typu przedsięwzięcie w Europie – mówi w rozmowie z PAP dr Maciej Trzeciecki z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.
Leżąca w niemal samym środku Radomia dolina rzeki Mlecznej przez lata była jednym z najbardziej wstydliwych miejsc miasta. Zarośnięty pokrzywą nieużytek, służący miejscowym do nielegalnego wydobywania piasku, składowania śmieci i picia taniego alkoholu, okazał się niezwykle ciekawym stanowiskiem archeologicznym. - W 2006 roku deweloperzy próbowali wykupić grunty i postawić w ich miejscy apartamentowce. Wtedy radomianie przypomnieli sobie, że pod warstwą pokrzyw i śmieci leży wczesnośredniowieczne grodzisko, a cały teren doliny jest wpisany do rejestru zabytków – wspomina Trzeciecki.
Pierwsze wykopaliska w dolinie rzeki Mlecznej prowadzono w latach 60. w ramach projektu tak zwanych badań milenijnych. Rozpoczęte z rozmachem badania zostały zamknięte ze względu na brak funduszy, a ich wyników nigdy nie opublikowano. Jedynym namacalnym skutkiem było wpisanie doliny rzeki Mlecznej do rejestru zabytków. W związku z nowym statusem doliny, budowa na tym terenie wymagała wielu zezwoleń, więc stopniowo obszar zarósł i stał się nieużytkiem. Liczne protesty radomian w 2006 roku doprowadziły do powstrzymania wykupu ziem przez deweloperów i podjęciu decyzji o restrukturyzacji tych terenów. Jednym z pomysłów było stworzenie skansenu przypominającego Biskupin. - Zarówno w Polsce, jak i na świecie istnieje pewna niepokojąca tendencja, do zaczynania przedsięwzięć takich jak park kulturowy od końca, czyli od projektu skansenu. Na szczęście w przypadku Radomia sprawa wyglądała odwrotnie – komentuje Trzeciecki.
Władze miasta zwróciły się do Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który prowadził badania w latach 60., z propozycją współpracy i sfinansowania pięcioletniego projektu badawczego. Zadaniem naukowców dostarczenie pełni wiedzy na temat wyglądu doliny i grodziska we wczesnym średniowieczu, tak aby na tej podstawie mógł powstać projekt parku. Badania prowadzone przez naukowców z PAN trwały od 2009 do 2013 roku. - Paradoksalnie tym, co czyni Radom tak interesującym jest jego typowość – mówi Trzeciecki. Jak twierdzi naukowiec, na przykładzie historii Radomia można zaobserwować rozwój polskiego miasta, od ośrodka władzy lokalnej założonego przez pierwszych Piastów w X wieku, przez reformy Kazimierza Wielkiego na wzór miast zachodnich, zmiany w wieku XVI, złoty okres industrializacji w wieku XIX i współczesne kłopoty charakterystyczne dla miast o podobnej wielkości.
Podczas wykopalisk odnaleziono między innymi XII-wieczny krzyż relikwiarzowy oraz wcześniej nieznane odmiany monet z czasów Władysława Łokietka, co może świadczyć o obecności w Radomiu mennicy. - Okazuje się, że miasto jest niezwykle ciekawe z historycznego punktu widzenia, z czego większość radomian często nie zdaje sobie sprawy. Mało kto wie, że w XVI wieku Radom był siedzibą królów Polski, że to właśnie tu uchwalono konstytucję Nihil novi, czy że w XIX wieku Radom był jednym z najważniejszych centrów przemysłowych w całym Królestwie Kongresowym. Park Kulturowy ma zapoznawać radomian z historią ich miasta - przypomina rozmówca PAP. W tej chwili dolina rzeki Mlecznej jest w zasadzie niewidoczna. Rzeka płynie kanałem i jest zanieczyszczona. Sam teren doliny jest zniszczony nielegalnym wybieraniem piasku i wywożeniem śmieci. Obecne prace mają na celu przywrócenie terenów doliny do pierwotnego wyglądu. - Projekt parku kulturowego jest bardzo złożony. Jednym z jego założeń jest ranaturalizacja rzeki i otaczających ją terenów, by wyglądały tak, jak mogło to być 600 lat temu – mówi Trzeciecki.
W przeszłości Mleczna była szeroką, spławną rzeką, a jej głębokość sięgała 2 metrów. Porastała ją roślinność leśno-bagienna z przewagą drzew liściastych, np. olch. Wszędzie były tereny podmokłe, dlatego gród umiejscowiono na samym dnie doliny. Otaczały go skupiska kilku może kilkunastu chat, w których mieszkali ludzie obsługujący gród. - Średniowiecze to zupełnie inna skala. Gród składał się z kilku budynków, w których zamieszkiwało niewielu ludzi – mówi Trzeciecki. Okoliczne tereny porośnięte były puszczami, w których chętnie polowano na niedźwiedzie i tury. Utrzymywano kontakty handlowe ze wschodem, co jakiś czas w grodzie pojawiali się władcy. Hodowano kapustę, rzepę i inne warzywa. Naukowcy znaleźli też owoce i nasiona borówki bagiennej, którą wykorzystuje się w medycynie ludowej.
Renaturalizowana rzeka oraz rekonstrukcja jednej z osad podgrodowych staną się punktem wyjścia dla różnych scenariuszy zwiedzania miasta i zapoznawania się z jego późniejszą historią. - Docelowo cały obszar ciągnący się od Skansenu Wsi Radomskiej, który znajduje się na południe od miasta, aż do Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli ma się stać czymś w rodzaju olbrzymiego ciągu rekreacyjno – wypoczynkowego – przyrodniczego. To są ogromne obszary, a projekt będzie realizowany przez dekady. Ale jeżeli się powiedzie, to Radom stanie się bardzo interesującym miejscem i może wreszcie zerwie ze swoją czarną legendą – mówi Trzeciecki. – Obawialiśmy się, że zmiana opcji politycznej w samorządzie będzie skutkowała zawieszeniem projektu. Na szczęście okazało się, że projekt ma charakter ponadpartyjny.
Rekonstrukcja osady umiejscowiona będzie w niewielkiej odległości od oryginalnego grodu, tak aby wpisywała się w krajobraz doliny. Jak twierdzą naukowcy, budowa rekonstrukcji jest niezbędna. - Dużo łatwiej przekazywać wiedzę dotyczącą historii, kiedy uczestnicy lekcji mogą wejść między domy, które wyglądają jak te sprzed tysiąca lat, zobaczyć jak żyli w tych czasach ludzie, jak się ubierali i w jaki sposób wytwarzali przedmioty codziennego użytku. Możemy zaoferować uczestnikom udział w przygodzie, która ma walory edukacyjne i wychowawcze – wyjaśnia Trzeciecki.
Zrekonstruowana osada będzie się składać z kilku zagród, w których można będzie zapoznać się ze sposobem życia we wczesnym średniowieczu od stroju i sposobu wytwarzania przedmiotów codziennego użytku, aż do ogólnego świata wyobrażeń i idei. Zadanie budowy rekonstrukcji zostanie powierzone osobom należącym do grup rekonstrukcyjnych. - Zależy nam na maksymalnej wiarygodności. To są ludzie o nieprawdopodobnej pasji i entuzjazmie, którym potrafią zarażać innych. Dzięki temu mamy pewność, że wszystkie budowle powstaną przy użyciu technik i narzędzi wykorzystywanych tysiąc lat temu i wiemy, że rekonstrukcja będzie żyła własnym życiem, przez szereg kolejnych lat – mówi Trzeciecki.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl