Pamięci bohaterów znad Bzury
Zobacz też: 1 września 1939 roku i kampania wrześniowa - jak Niemcy zaatakowały Polskę?
Serwis „Bohaterowie bitwy nad Bzurą” ma na celu nie tylko „ocalić od zapomnienia” w większości anonimowych żołnierzy. – Najważniejsze jest dla nas otwarcie na społeczną aktywność, szczególnie młodzieży. Staramy się mobilizować do odkurzania rodzinnych archiwów, zbierania informacji od osób starszych – mówi Histmagowi Marcin Prengowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania nad Bzurą. – Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zdobyć wiedzę, która może wkrótce zniknąć całkowicie. Często portal będzie jedynym miejscem, gdzie krewni mogą uczcić pamięć poległych – choćby zapalając wirtualną świeczkę.
Stworzenie takiego serwisu z jednej strony wymagało przeprowadzenia poważnej kwerendy źródłowej, a z drugiej pozyskania funduszy finansowych. Podstawowym źródłem finansowania projektu jest grant otrzymany w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Oprócz tego stowarzyszenie nawiązało współpracę z władzami lokalnymi oraz z instytucjami ogólnopolskimi, jak Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Biuro Edukacji Obywatelskiej Instytutu Pamięci Narodowej czy Muzeum Wojska Polskiego. Wsparcie ma różny charakter: finansowy, merytoryczny czy też w postaci udostępniania zasobów archiwalnych - wyjaśnia Prengowski. Przyznaje też, że choć inicjatywa spotkała się z pozytywnym przyjęciem, znaleźli się ludzie nie wierzący w sens powstania portalu.
Twórcy serwisu rozpoczęli kwerendę od Księgi pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej. Jak zaznacza prezes Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania nad Bzurą, była to jedynie podstawa do dalszych prac. Opieramy się o źródła pierwotne: oficjalne listy pochowanych (często tworzone z narażeniem życia przez osoby cywilne podczas pochówków zaraz po walkach), listy ekshumacyjne, relacje i wspomnienia - wylicza. - Jednak zasadniczym celem naszego działania jest zachęcenie krewnych oraz pasjonatów historii do wspólnego tworzenia biogramów. Liczymy, co już się dzieje, na uzupełnianie informacji, załączanie dokumentów, fotografii, świadectw przez rodziny poległych. Każda poległa osoba to odrębna historia, którą warto opisać - dodaje.
Wincenty Dąbrowa, czyli portal w praktyce
W pierwszym tomie Księgi pochowanych żołnierzy polskich poległych w II wojnie światowej (Pruszków 1993) na stronie 158 odnajdujemy wpis: DĄBROWA Wincenty Franciszek *10.10.1907 r., ppor., †17.09.1939 r. w Sadowie, 38-KW Rybno.
Trudno w literaturze znaleźć więcej informacji o tym człowieku. Dzięki serwisowi „Bohaterowie bitwy nad Bzurą” możemy poznać okoliczności jego śmierci. Wieczorem 17 września 1939 roku w rejonie lasu Brzeziny kompania przeciwpancerna pod dowództwem podporucznika Wincentego Dąbrowy stawiała zaciekły opór Niemcom. Broniła się do ostatniego żołnierza – a dosłownie do przedostatniego, bo kiedy hitlerowcy zajęli bronioną przezeń pozycję przy życiu pozostał tylko dowódca i jeden z żołnierzy. Niemcy, rozwścieczeni heroicznym oporem, zamordowali Dąbrowę. Podporucznik miał 32 lata, był kierownikiem szkoły, pozostawił żonę, pięcioletnią córkę i czteroletniego syna.
To nie koniec – możemy zapoznać się ze szczegółowym życiorysem Wincentego Dąbrowy, zobaczyć jego zdjęcia oraz legitymację nauczyciela i książeczkę wojskową, przestrzelone niemieckim pociskiem podczas egzekucji.
Dublujące się projekty?
W sieci można spotkać też inne próby katalogowania osób poległych w walkach z niemieckim najeźdźcą. Od 2006 roku działa projekt „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką”, zainicjowany przez Instytut Pamięci Narodowej, obecnie realizowany przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie. Czy przypadkiem serwis „Bohaterowie bitwy nad Bzurą” nie dubluje czyjeś pracy?
W odróżnieniu od Programu „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką” nie zbieramy tylko i wyłącznie danych osobowych poległych - odpowiada Prengowski. - Umożliwiamy użytkownikom zamieszczanie relacji, komentarzy, często bardzo osobistych wspomnień o poległych, chcąc upamiętnić ich jako ludzi z krwi i kości.
Nie wyklucza, że w przyszłości projekt rozszerzy zakres działalności i będzie zbierał informacje nie tylko o bohaterach znad Bzury. Wszystko wymaga czasu. Najpierw chcemy opracować dobrze ten fragment historii Września 1939 - zaznacza. Widać, że twórcy serwisu są na dobrej drodze do realizacji tego zadania.