Pamiątka Boskiego Wiatru – wraki XII-wiecznej mongolskiej armady

opublikowano: 2015-07-11, 18:13
wolna licencja
Imperium zbudowane przez Czyngis-Chana i jego potomków do dziś znajduje się na podium największych państw w historii ludzkości, ustępując miejsca jedynie państwu brytyjskiemu. Mimo olbrzymiej potęgi obie podejmowane przez nie próby podboju Japonii spaliły na panewce.
reklama

W roku 2011 japońscy naukowcy odnaleźli pierwszy, znany nam wrak okrętu biorącego udział w mongolskiej inwazji na Wyspy Japońskie. Osiem dni temu, tj. 3 lipca, zespół z okinawskiego University of Ryukyus ogłosił odnalezienie drugiego statku. Odkrywcy mają nadzieję na rychłe zbadanie kolejnych wraków, które najprawdopodobniej znajdują się w pobliżu poprzednich.

Boski Wiatr niszczy mongolską flotę inwazyjną (przedstawienie z 1847 r., domena publiczna).

Znaleziony w piątek wrak liczy 12 metrów długości i 3 metry szerokości, jednak naukowcy podejrzewają, że okręt w chwilach swojej świetności mógł być niemal dwukrotnie większy (20 metrów długości i 6-7 metrów szerokości). Statek został znaleziony na morskim terytorium prefektury Nagasaki, 15 metrów pod powierzchnią i 200 metrów od brzegu. Zarówno konstrukcja okrętu, jak i odnalezione na jego pokładzie przedmioty, pozwalają umiejscowić go w jednej z trzech mongolskich flot inwazyjnych. Okręt był typem balastowca, w którym jako obciążenia użyto kamieni. Na chwilę obecną nie odnaleziono jeszcze stępki okrętu – archeologowie sądzą, że jest ona pogrzebana w mule. W pobliżu okrętu odnaleziono około 20 przedmiotów, w tym białą porcelanową misę, brązowy, ceramiczny wazon, dachówki oraz przedmioty wykonane z żelaza. Szef zespołu pracujących na miejscu archeologów, Yoshifumi Ikeda, powiedział, że udało się potwierdzić mongolskie pochodzenie dwóch okrętów i że następne badania najprawdopodobniej doprowadzą do odkrycia jeszcze wielu kolejnych.

Państwo chińsko-mongolskie, pod przywództwem piątego wielkiego chana Kubilaja, wnuka Temudżyna, podjęło dwie próby inwazji na Japonię, które w obydwu przypadkach zakończyły się dla agresorów tragicznie. Pierwsza, rozpoczęta w 1274 roku, składała się z kilkuset okrętów oraz 15000 żołnierzy chińsko-mongolskich wraz z 8000 sojusznikami z Korei. Po wylądowaniu w zatoce Hakata-wan Mongołowie bezproblemowo rozbili lokalny garnizon i przystąpili do grabieży, zabijając przy tym wielu cywilów.

Japonia była w owym czasie krajem spokojnym – ostatni konflikt zbrojny miał miejsce ponad 50 lat wcześniej, co sprawiło, że w kraju nie było żadnego dowódcy z doświadczeniem w dowodzeniu dużym zgrupowaniem wojsk. Należy też wspomnieć, że poza przewagą liczebno-taktyczną Mongołowie dysponowali również lepszym uzbrojeniem, w tym łukami kompozytowymi, ceramicznymi granatami i strzałami z silnikami czarnoprochowymi. Feudalny styl prowadzenia wojen oparty o pojedynki pomiędzy poszczególnymi samurajami również nie stał po stronie Japończyków. Ostatecznie jednak flota mongolska została zniszczona przez nocny tajfun, a niedobitki zostały pokonane przez wojska obrońców.

Kilka lat później, w 1281 roku, Kubilaj-chan ruszył z kolejną wyprawą, tym razem dużo większą niż poprzednio. Dwie połączone floty osiągnęły imponujący rozmiar 4400 okrętów i 140 000 żołnierzy. Pierwszy atak na umocnione wybrzeże został odparty przez Japończyków. Ostatecznie mongolską klęskę, po raz kolejny, przypieczętował tajfun, zatapiając większość okrętów. Niektórzy znawcy tematu sądzą, że do skali klęski przyczyniło się pośpieszne wykonanie floty inwazyjnej, w której lwią część okrętów stanowiły statki płaskodenne, nieprzystosowane do żeglugi na otwartym morzu. Co ciekawe, walki Japończyków z Mongołami są jednymi z niewielu przykładów konfliktu państwa japońskiego z sąsiadami przed XX wiekiem.

Źródła: newhistorian.com, telegraph.co.uk, ajw.asahi.com, archaeology.org, archaeologynewsnetwork.blogspot.com

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Jakub Mikołaj Rozdżestwieński
Student pierwszego stopnia w Kolegium Międzywydziałowych Studiów Humanistycznych i Społecznych UW, łączący historię z socjologią. Zainteresowany dziejami rozwoju naukowo-technicznego oraz historią społeczną, bez sprecyzowanych preferencji epokowych.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone