Pakt stalowy – wstęp do II wojny światowej
Pakt stalowy – zobacz też: Pakt Ribbentrop–Mołotow: zapalnik II wojny światowej
Faszyzm włoski był w okresie dwudziestolecia międzywojennego ważną inspiracją dla autorytarnych przywódców w całej Europie. Jednym z nich był Adolf Hitler, który nie ukrywał swojego szacunku dla lidera faszystów Benito Mussoliniego. Gdy naziści przejęli władzę, Führer wciąż zabiegał o jego uwagę i sympatię – Mussolini stanowił ważny punkt odniesienia. Z czasem jednak, to Niemcy stali się silniejsi. Gdy w 1935 r. Włosi zdecydowali się na zbrojną aneksję Etiopii, Rzym znalazł się w dyplomatycznej izolacji. Choć do tej pory włoscy dyplomaci niechętnie myśleli o formalnym zbliżeniu dyplomatycznym z III Rzeszą, to na skutek swoich własnych decyzji nie mieli już wyboru. W ten sposób 25 października 1936 r. podpisany został traktat o przyjaźni między Włochami i Niemcami. Stał się on podstawą tzw. „osi Berlin-Rzym”.
Oba kraje podjęły szeroko zakrojoną współpracę, m.in. solidarnie zaangażowały się we wspieranie sił prawicowych podczas hiszpańskiej wojny domowej. Tak Włosi jak i Niemcy wysłali tam swoje wojska, które odegrały ważną rolę w ostatecznym zwycięstwie wojsk gen. Francisco Franco. Charakterystyczne było to, że Niemcy stracili, ok. 300 żołnierzy, podczas gdy Włosi – blisko 4 tys. Wysłany przez Mussoliniego do Hiszpanii Corpo Truppe Volontaire okazał się również bardzo kosztowny i zrujnował włoski budżet w końcu lat trzydziestych. Koniec wojny w Hiszpanii przywitano w Rzymie z westchnieniem ulgi.
Jednak już w półtora miesiąca później, Mussolini rwał resztki włosów z głowy. 26 kwietnia 1939 r. Adolf Hitler w napastliwym przemówieniu zerwał porozumienie o nieagresji pomiędzy Polską a Niemcami. Oznaczało to poważną groźbę wojny. Było to dla Włoch tym bardziej niekorzystne, że już od końca 1938 r. poważnie rozważano podpisanie wojskowego sojuszu między Rzymem a Berlinem. Włosi nie chcieli jednak wiązać się z Niemcami, bojąc się, że zostaną wciągnięci w wojnę. W początku maja 1939 r. we Włoszech gościł niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop. Rozmawiając z nim na temat pespektyw pokoju, szef włoskiego MSZ Galeazzo Ciano doszedł do wniosku, że ryzyko wojny jest znacznie mniejsze niż mogłoby się wydawać. Dał więc zielone światło do podpisania sojuszu.
Doszło do tego 22 maja 1939 r. w Berlinie. W myśl ustaleń paktu, III Rzesza uznała basen Morza Śródziemnego za strefę wpływów włoskich. Mussolini zobowiązywał się z kolei do popierania polityki Niemiec bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Natomiast w przypadku gdyby zaszła taka potrzeba, zobowiązany był wystąpić w wojnie po stronie Niemiec; Włochy miały również nie zawierać porozumień z innymi państwami bez zgody Niemiec. Uzgodnienia „paktu stalowego” pokazywały wyraźnie, że to Berlin jest stroną dominującą. Enigmatyczna „włoska strefa wpływów” nie była w żaden sposób chroniona. Krzykliwy Mussolini nie był w stanie siłą obronić swoich wybujałych interesów.
Galeazzo Ciano, który podpisał pakt w imieniu Włoch, zanotował w dzienniku w czasie pobytu w Niemczech:
Przyjazd do Berlina. Wielkie manifestacje, w których wyczuwa się spontaniczność (…) Ceremonia podpisania [sojuszu] była bardzo uroczysta, a Führer był naprawdę wzruszony.
Z koeli wysoki nazistowski dygnitarz, Josef Goebbels, pisał w swoim dzienniku:
Na Wilhelmplatzu wielki tłum. Przybyła młodzież szkolna manifestować na cześć Ciano. Podpisanie niemiecko-włoskiego paktu wojskowego. Jest szeroko zakrojony. Pełna pomoc wojskowa, konsultacja etc. Zawarty na 10 lat. Nadzieja, że Włosi będą go respektować. Wielkie manifestacje na Wilhelmplatzu. Zagranica poniekąd zaskoczona.
Po powrocie do kraju, Ciano odnotował natomiast:
Na dworcu obecni byli wszyscy [faszystowscy] hierarchowie i wielki tłum, który zgotował mi owacyjne powitanie. Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że [włosko-niemiecki] pakt jest jednak bardziej popularny w Niemczech niż we Włoszech. Tutaj panuje przekonanie o użyteczności tego rozwiązania, więc należycie się je akceptuje. Niemcy angażują w to gorące emocje, czego u nas brak. Trzeba stwierdzić, że nienawiść [Włochów] do Francji nie zdołała jeszcze zrodzić ich miłości do Niemiec.
Obawy Goebbelsa i obserwacje Ciano miały pokrycie w rzeczywistości. Gdy 1 września 1939 r. rozpoczęła się II wojna światowa, Włochy nie stanęły u boku swojego nazistowskiego sojusznika. Przez dziewięć miesięcy Włosi stosowali specyficzną dyplomatyczną strategię „non belligeranza”, czyli „niewalczenia”. Miała ona jednocześnie utrzymać sojusz z Berlinem i nie zmuszać ich do podjęcia rzeczywistej walki. Nie na długo. 10 czerwca 1940 roku Włochy wypowiedziały wojnę Francji i ruszyły w drogę ku przepaści.