Oświadczenie lustracyjne
- Nigdy nie byłem OZI, cokolwiek to oznacza, nie byłem też NAZI, ani nie pochodzę z Suazi.
- Nie byłem także skrzynką, natomiast zdarzyło mi się zbić kilka skrzynek w gospodarstwie. U rodziny miałem, co skruszony przyznaję, kontakty ze skrzynkami, jako że korzystałem z ich usług, były to jednak skrzynki na listy oraz na kartofle. Nie jestem pewny, czy może być to usprawiedliwieniem.
- Organy bezpieczeństwa, no cóż, tutaj muszę się przyznać, że współpracowałem z pasami bezpieczeństwa, tyle, że nie wiem, czy ów kawałek wyposażenia samochodowego może być uważany za organ.
Przyznaję, że swoją postawą mogłem sprowadzić na manowce (patrz osobny wątek) polskie służby IV Rzeczpospolitej, które wnikliwie studiując moje CV mogły być przekonane o potencjalnie szkodliwej działalności dla tych, którzy uważają ową działalność za szkodliwą, cokolwiek to oznacza. Chodzi mianowicie o przybieranie przeze mnie pseudonimów, czyli nicków, podczas działalności internetowej, na konwentach fantastyki, w których często uczestniczyłem. Jak wiadomo, uczciwy człowiek nie ma nic do ukrycia, natomiast ten, kto skrywa swoją twarz pod jakimś nickiem, nawet jeżeli obecnie niczego wrednego nie kombinuje, to na pewno ma taki zamiar. Tymczasem ja nie dość, że się ukrywam pod nickiem „Kelly”, to jeszcze miałem kiedyś takie jak „Dark”, który przekształcił się w „d’Arc”, który przekształcił się w „Celemor d’Arc”, który przekształcił się w obecnie używany.
Chciałbym jednak uprzejmie donieść Szanownemu Naczelnemu, że nie tylko ja w Histmagu tak robię. Zgroza, wszyscy mają swoje pseudonimy, które, nie ma się co łudzić, odkrywają ich prawdziwą naturę burzycielo – wichrzycieli oraz rojalistów, komunistów, liberałów, masonów, cyklistów, wodniaków, sensualistów, seksualistów oraz innych tego typu kryptozwolenników III RP.
Taka Amplifikacja na ten przykład. Samo słowo już wzbudza obrzydzenie u każdego normalnego człowieka i zostało z pewnością wymyślone przez bandę wykształciuchów, którzy pragnęli tylko powkurzać uczciwego człowieka, co to po robocie chce obejrzeć z piwkiem w ręku nowy odcinek jakiejś telenoweli. Amplifikacja! Sami zobaczcie, to prawie jak alternatywa (równie obrzydliwe słowo). Wszyscy zaś pamiętamy chyba serial „Alternatywy 4”, który był oczywistą kpiną z ówczesnej władzy. Kpina, sprzeciw, protest. Jak mógł być przeciwko ówczesnej, to oczywiste, że w obecnych warunkach jest to z pewnością przeciwko obecnej. Sami więc widzicie, jak to wszystko się wspaniale zawiązuje oraz współgra. Logika, ot co, logika prawdziwych patriotów. Niewątpliwie więc Amplifikację należałoby wziąć pod lupkę, znaczy, szczegółowo prześwietlić.
Jeszcze gorzej wygląda to od strony religijnej. Panie, Panowie, czy ktoś widział, żeby Cleriic albo Wielebny kogokolwiek nawracali, zwłaszcza Sabata, który, jawnie swoim nickiem przyznaje się do kontaktów z wiedźmami z Łysej Góry? Czy Cleriic i Wielebny mają ukończone seminarium? Czy Sabat ma prawo jazdy kategorii M, czyli – miotła? Śmiem wątpić, co oznacza jedno: kryptoagentów, niby to mających inne korzenie, jednakże realizujących wspólne zakamuflowane cele. Jakie to cele? Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że na pewno wredne. Dodam jeszcze, że podpis pod postami Sabata na forum.histmag.org jest propagandą alkoholizmu. Biorąc zaś pod uwagę jego związki z pozostałymi Panami, widać w jaki sposób owi trzej pragną działać przeciwko naszemu narodowi.
Inna sprawa, że niektórzy w ogóle nie mają wstydu i wprost obnoszą się ze swoimi agenturalnymi chętkami. Np. taki AP, proszę bardzo, od razu wszyscy widzą, że mamy tu do czynienia ze skrótem od Agent Polityczny. Jak pan się nie wstydzi?! Podobnie jest z agentem, jestem o tym głęboko przekonany, Seba1984, Samodzielny Esbecki Betonowy Agent. Biorąc pod uwagę lewicowe zapędy tegoż osobnika, sprawa jest jasna. Dodajmy jeszcze, że ów rocznik 1984 jest pewnie nawiązaniem do słynnej pozycji Orwella „Rok 1984”, co oznacza, że Seba jest nie tylko lewicowym agentem, ale także zwolennikiem totalitaryzmu w jego najgorszym wydaniu, czyli prawdopodobnie donosi na naszą Ojczyznę Kubie oraz Korei Północnej.
Kogo jeszcze mamy w Histmagu. Oto totalnych olewaczy naszej rzeczywistości, jak Coor Vichon oraz wrednych lobbystów w stylu tych, co rozpętali aferę Rywina, jak Kefir. Jego nick wyraźnie wskazuje jaki przemysł wspiera, natomiast chyba tylko dziecko uwierzyłoby, że czyni to bezinteresownie. Albo taka Manowce! Jak się nie wstydzisz, dziewczyno?! Kobieta na manowcach to niejednego faceta za sobą pociągnie, sprowadzając na manowce, oczywiście. Zawróć, odwróć i przewróć! Złóż uczciwą samokrytykę oraz zmień nick np. na Szanująca się pensjonarka, albo coś takiego. Albo taki Rodak. Niby wszystko piękne, patriotyczne, jednakże uczciwemu człowiekowi od razu zapala się czerwone światełko, bo rodak, dobrze, ale czyj? Może rodak jakiegoś Putina, czy innego Kim Dzong Ila?
Podobnie z innymi osobnikami, którzy nawet nie ukrywają swoich zagranicznych fascynacji. Taki Davout, albo Adso de Melk. Tytuł de mówi tu sam za siebie. Skoro tak lubią Francję, dlaczego zostali w Polsce? Przykro mi, ale wyjaśnienie narzuca się jedno. Pewnie są także agentami. Fakt, że obydwaj w okresie, kiedy mogliby na kogoś donieść władzy poprzedniego ustroju, byli albo w pieluchach, albo w przedszkolu, świadczy jedynie o tym, jak to wcześnie można zacząć wrogie działanie. Identyczna uwaga dotyczy osobnika o nicku Spiegel.
Zresztą, co tu gadać, niektórzy już wyjechali. Taki chociażby Zhao-zhuxi. Jest w Chinach!. Czyż to nie znaczące? Przecież wszyscy mamy w pamięci zatrzymanie byłego ministra Steinhoffa, który kupił walizkę, w związku z czym powzięto jakże mądre przypuszczenie, że chce uciec do Tybetu. A gdzie leży Tybet? Wszyscy wiedzą, że jest częścią Chin. Czyżby więc Zhao-zhuxi po prostu wcześniej zrealizował to, o czym mógł zamyślać były minister? Jednakże szczerze wierzę, ze przy pomocy bratnich Chin uda się zlustrować także i jego.
Chiny, jako część wschodu, stanowią osobny wątek, który polecam super fachowcom z naszych służb specjalnych. Bo popatrzcie... Najpierw połączenie rosyjsko – chińskie, czyli Czajna Seczen na jednym z najwyższych stanowisk redakcyjnych oraz Pietka, którego poprzedni awatar był wzięty wprost z komunistycznego plakatu. Jednakże najgorsze wcale nie jest to, że osobnicy tak podejrzani otrzymali wysokie stołki, lecz od kogo je otrzymali! Czy nasz Naczelny ma ksywę Mieszko lub Bolesław? Nie, wziął sobie japońskie miano Mihashi. Japonia przecież, jak wszyscy wiemy, leży niedaleko Chin oraz Rosji.
Michale, wzywam Cię więc, opanuj się, zrób porządek, złóż samokrytykę, zmuś wrogów, żeby się ujawnili! Zacznij zaś od tych, którzy niczym owe farbowane lisy przyjęli nicki bezpieczne, pozornie nic nie znaczące. Bowiem cóż to oznacza, oto tyle, że są znacznie twardszymi, wyćwiczonymi szpiclami służb tajnych. Przynajmniej w porównaniu do tych, których tajemne machinacje odkryłem.
To rzekłem ja, wielki zwolennik prześwietlenia wszystkich od pieluch, zlustrowany oraz pragnący pełnej rehabilitacji:
Stefan Jarząbek
tzn. zlustrowany Dariusz Lipiec vel Kelly