Obiad czwartkowy: Młodzi gniewni
Doświadczenie XV OZHS do końca życia pozostanie ważnym elementem mojej biografii. Jak dziś pamiętam datę wyboru Łodzi na organizatora jubileuszu, nerwowy rok przygotowań czy równie stresujące ostatnie chwile przed inauguracją. Było to dla mnie, ale i pewnie dla moich koleżanek i kolegów, wydarzenie wielkie, wykraczające poza sferę marzeń. Do Łodzi zjechało się wtedy blisko 400 uczestników, cztery razy więcej niż na odbywający się w tym samym czasie w naszym mieście Festiwal Szkół Teatralnych. Rok później w Krakowie było nas już pół tysiąca, co z OZHS-ów czyni imprezę szczególną.
Zjazdy oglądać mogłem z każdej perspektywy. Jako skromny uczestnik (w 2006 roku we Wrocławiu), jeden z głównych organizatorów (w 2007 roku w Łodzi) i wreszcie prezes Koła (w 2008 roku w Krakowie). Pozwoliło mi to poznać szereg aspektów aktywności studenckiej, poznać ludzi, z których część stanowić będzie z pewnością o kondycji polskiej historiografii. Warto więc zapytać, czym jest dziś środowisko młodych historyków i dlaczego tak mało o nim wiadomo.
Historia Kołami się toczy
Studenckie Koła Naukowe Historyków działają dziś praktycznie na każdej uczelni, która w ofercie edukacyjnej posiada historię. Największe Koła grupują nawet ponad 100 członków z różnych lat i różnych specjalności. Cieszą się one niekiedy również bogatą tradycją – jak chociażby KNHS UJ, które ma ponad 100 lat – a na archiwalnych listach członków znajdują się nazwiska najbardziej uznanych historyków. Są i młodsze, posiadające mniejszą liczbę członków, ale znane z aktywnej działalności. Istnieją w końcu i takie, które przeżywają chwilowe kryzysy bądź w ogóle znikają.
Koła Naukowe prowadzą bardzo szeroką działalność. Począwszy od organizacji spotkań z naukowcami, wyjazdów naukowych, aż po urządzanie dużych konferencji i sympozjów czy realizację projektów badawczych. Niejednokrotnie to właśnie Koła Naukowe stanowią motor życia w Instytutach Historii.
Widoczni-niewidoczni
Jednakże pomimo tak dużej aktywności Kół ich działalność nie jest szerzej znana w środowisku historycznym. Konferencje odwiedzane są przez kadrę naukową rzadko, a niejednokrotnie traktowane z przymrużeniem oka. Podobnie traktowane są publikacje studenckie, które — nawet w przypadku planowania kariery naukowej — oceniane są niżej niż artykuły opublikowane w najbardziej niszowych periodykach.
Brak zainteresowania widoczny jest także ze strony mediów. O konferencjach studenckich słyszy się rzadko. Dość powiedzieć, że pomimo kontaktów organizatorów z mediami o XV i XVI Ogólnopolskim Zjeździe Historyków Studentów nie poinformowały żadne media ogólnopolskie. Nawet tematyczna TVP Historia nie była zainteresowana tym wydarzeniem.
Tym niemniej coraz częściej zauważa się pewne gesty skierowane w stronę ruchu studenckiego. Organizatorzy tegorocznego III Kongresu Mediewistów Polskich zaproponowali utworzenie sekcji studenckiej, w której swoje referaty przedstawiło ostatecznie 10 studentów. Podobne plany mają również organizatorzy Powszechnego Zjazdu Historyków, jaki w przyszłym roku odbędzie się w Olsztynie. To gesty ważne, wyrażające coraz większą akceptację dla działań Kół Naukowych. Z drugiej jednak strony utworzenie sekcji studenckich na konferencjach „dorosłych” historyków rzadko wiąże się z zainteresowaniem pracami takiej grupy.
Powiew młodości
Tymczasem działania młodych historyków bywają niezwykle zajmujące. Zauważalna jest zwłaszcza otwartość na nowoczesne technologie, i to nie tylko na proste prezentacje multimedialne, ale również na coraz większe wykorzystanie narzędzi internetowych czy innych technologii wspomagających prowadzenie badań. Warto także podkreślić coraz większe wykorzystanie literatury zagranicznej, dostępnej głównie dzięki bibliotekom internetowym.
Zainteresowania studentów nie wiążą się jednak tylko z technologiami, lecz także z tematyką referatów. Zauważa się wyraźny wzrost zainteresowania tematami społecznymi i kulturowymi. Coraz częściej trafiają się badania genderowe czy psychohistoryczne.
Koła Naukowe to również ciekawy materiał do analizy od strony ekonomicznej. Ich działalność nie ogranicza się bowiem jedynie do badań historycznych. Prowadzenie wydawnictw, projektów naukowych czy organizacja sympozjów wymaga coraz większych nakładów finansowych, na które nie zawsze stać organa uniwersyteckie. Umiejętność pozyskiwania funduszy jest więc drobną lekcją kapitalizmu, często dla Kół bolesną.
Środowisko?
Raz do roku odbywa się wielkie święto Kół Naukowych Historyków, czyli OZHS. Inicjatywa zapoczątkowana w 1992 roku przez Uniwersytet Jagielloński przetrwała nie tylko próbę czasu, lecz rozrosła się do rozmiarów niebotycznych. Zjazdy Historyków Studentów uznać dziś możemy za jedną z największych, jeśli nie największą, konferencję studencką w Polsce. Pokazuje ona, że zainteresowanie historią – również od strony naukowej – nie ginie, lecz ma się dobrze.
Powstaje oczywiście pytanie, na ile w spotkaniach tych bierze udział środowisko młodych historyków, a na ile wolne elektrony, szukające swego miejsca w świecie. Z pewnością można wykazać cechy, które świadczą o tym, że mamy do czynienia z pewnym środowiskiem. Coraz większe wykorzystanie technologii, zainteresowania badawcze są wskaźnikiem, jakie wyobrażanie o uprawianiu historii mają młodzi ludzie. Nie bez znaczenia są nawiązywane przyjaźnie, często pomiędzy studentami z różnych ośrodków.
Czy jednak te optymistyczne przesłanki wystarczają, by ruch studencki nazwać środowiskiem? Jest to trudne po pierwsze ze względu na dużą wymienność działaczy Kół. Aktywna działalność ogranicza się zazwyczaj do 3, 4 i 5 roku studiowania. Co 3 lata następuje więc naturalna wymiana pokoleniowa, w drobnym stopniu powstrzymywana przez udział w konferencjach studenckich doktorantów. Trudno też mówić o jakimś zorganizowanym działaniu studentów, czy wspólnocie poglądów na to, czym winna być historiografia i jakie jest miejsce historii w świecie. Bardzo często Koła Naukowe są jedynie etapem w dalszej karierze zawodowej, i to nie tylko naukowej. Są więc dla części studentów raczej środkiem do osiągnięcia celów niż celem samym w sobie. Budzi to czasem niezdrową atmosferę rywalizacji czy personalnych konfliktów. Trudno w takiej sytuacji mówić o chęci formowania środowiska.
Z młodych gniewnych, starzy wk**wieni
Studenckie Koła Naukowe są jednak w polskiej rzeczywistości uniwersyteckiej pewnym ewenementem. Wbrew obiegowym opiniom nie stowarzyszają one jedynie największych omnibusów, lecz stają się szansą na o wiele ciekawszą formułę studiowania, nieograniczoną jedynie do żmudnego wkuwania przed egzaminami czy przygotowań do kolejnych ćwiczeń. Pozwalają również studentom dotknąć, choćby powierzchownie, świata nauki.
W Koła Naukowe warto więc inwestować. Nie są one wszak jedynie elementem wspólnoty uniwersyteckiej, lecz całkiem realną kuźnią przyszłych polskich naukowców. Szkoda więc, że działanie Kół traktowane jest często przez profesjonalnych historyków jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Prace studentów świadczą przecież o poziomie kształcenia oraz umiejętnościach przekazywanych na uczelniach o wiele bardziej niż jakiekolwiek inne statystyki. Działacze Kół Naukowych w coraz większym stopniu wydeptują ścieżki przyszłych dróg, jakimi będzie szła polska historiografia. Przyjrzenie się im może być ciekawym materiałem do refleksji.
Brak medialnego zainteresowania Kołami Naukowymi od 2 lat próbuje przełamać Histmag.org, za co należy podziękować jego współpracownikom i redaktorom. Informowaliśmy o Ogólnopolskich Zjazdach Historyków Studentów, rozlicznych konferencjach i inicjatywach Kół. Chcielibyśmy, aby w coraz większym stopniu informacje o działalności młodych historyków przedostawały się do opinii publicznej. To ważne w kontekście rozwoju nauk historycznych i odbioru ich w społeczeństwie.
XVII Ogólnopolski Zjazd Historyków Studentów III RP odbędzie się w Olsztynie w dniach 14-18 kwietnia 2009. Będzie to kolejna szansa na przyjrzenie się środowisku młodych historyków z bliska. Ja również będę się mu przyglądał – tym razem jako doktorant.
Czwartkowy obiad tym razem wypadł niespodziewanie w niedzielę – uwzględniając ciężką pracę autora nad książką i jego pomoc przy histmagowym stoisku na XVII Targach Książki Historycznej, możemy mu chyba wybaczyć tę niesolidność.
Zobacz też
- Wywiad z Sebastianem Adamkiewiczem przeprowadzony przez redaktora naczelnego „Histmag.org”
- Wywiad z Adamem Świątkiem, organizatorem XVI OZHS-u
Przypominamy, że felietony publikowane w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji "Histmag.org".
Tekst zredagował: Kamil Janicki
Korektę przeprowadziła: Joanna Łagoda