Noworoczne postanowienia polskiego internauty

opublikowano: 2023-12-30, 06:11
wszelkie prawa zastrzeżone
Drogi pamiętniczku, w minionym roku byłem dobrym internautą. Nooo, prawie. Znalazłoby się parę rzeczy do poprawy. Mam więc kilka postanowień noworocznych…
reklama

1. Nie będę wierzył we wszystko, co przeczytam w Internecie.

Józef Piłsudski ponoć powiedział kiedyś „nie wierz we wszystko, co przeczytasz w Internecie”, widziałem nawet taki mem! A może jednak tak nie powiedział? No właśnie… Jak często łykam jak pelikan to, co zostaje mi podane na wallu w social mediach? Pół biedy, jeśli sprawa dotyczy jakieś rzekomej, mało ważnej historycznej ciekawostki. Gorzej, kiedy bez żadnego zastanowienia przyjmuję do wiadomości, kto kogo w przeszłości skrzywdził lub kto czemu jest winien. Albo wierzę w niesprawdzone informacje w innych, ważnych kwestiach, np. zdrowia. Krytyka zewnętrzna i wewnętrzna źródła to kluczowy element warsztatu historyka. Przyda się każdemu współczesnemu internaucie. Ale jeśli nie wiem, jak lub nie mam czasu i ochoty tego robić, to jako dobry internauta sprawdzę przynajmniej, czy można ustalić, kto napisał daną informację, czy jest to osoba uznawana za wiarygodną oraz czy przynajmniej dwa inne źródła potwierdzają tę samą wiadomość, zanim powtórzę ją dalej.

2. Zawyżę średnią czytelnictwa w Polsce.

Mam ku temu mnóstwo powodów, ale przykładowo: książki pomagają pobudzać wyobraźnię, a ta się czasem w życiu przydaje. Podobnie jak bogate słownictwo, które również mogę zdobyć, czytając książki. Mogę też dokopać się do takich rzeczy, których w Internecie nie znajdę. Oczywiście powstają również tytuły słabe lub nawet szkodliwe. Takich się wystrzegam. Jednak do słów, które musiały przejść przez cały młynek rynku wydawniczego, mam trochę większe zaufanie, niż do anonimowych wpisów i samozwańczych ekspertów w Internecie. Twierdzenie, że „tak było, bo tak było”, to dla mnie za mało. No i wreszcie – jeśli chcę w Internecie dyskutować o historii, to potrzebuję do takich dyskusji amunicji argumentów i wiedzy. Tej dostarczają mi książki. A skoro już o dyskutowaniu w Internecie mowa…

3.  Nie będę pisał głupot w Internecie.

Drogi pamiętniczku, w tym miejscu zapisałbym nawet inne, bardziej dosadne słowo na „p”, ale przecież wspominałem, że jestem dobrym internautą. Nie mogę wyjść z podziwu dla pewności siebie niektórych spotykanych w Internecie osób i „osobistości”. Nawet kiedy jestem dobrze przygotowany, zawsze staram sprawdzić się dwa razy, czy nie popełniłem jakiegoś błędu w faktografii lub rozumowaniu, czy mój przekaz jest jasny i jednoznaczny, czy druga osoba właściwie zrozumie, co chciałem napisać. Jeśli o to nie zadbam, mogę nie tylko komuś zaszkodzić, ale i po prostu się wygłupić. Tymczasem tak wielu wciska „rec” na kamerze lub „enter” na klawiaturze szybciej, niż pozyska rzetelne informacje lub sformułuje sensowną opinię. Myślę, że w Internecie jest już wystarczająco dużo chaosu, nie muszę dokładać tam jeszcze swoich nieprzemyślanych trzech groszy.

reklama

4. Zainteresuję się czymś spoza historycznego mainstreamu.

Popularne tiktokowe wyzwanie pokazało, że nie tylko ja często myślę o Imperium Rzymskim. Pewnie gdyby zadać pytanie inaczej, okazałoby się, że często myślimy też o II wojnie światowej, wikingach, piratach i innych sztampowych tematach z historycznego mainstreamu. Jak już siedzę w tym Internecie i mogę łatwo dotrzeć do wielu różnych ciekawych rzeczy, to spróbuję zainteresować się czymś mniej znanym niż sylwetka Adolfa Hitlera. Może poczytam o oblężeniu zamku w Belgii z 1949 roku, którego powodem był nowy podatek na piwo? Może poznam historię Chin czy Japonii? Albo po prostu pooglądam obrazy, które w wolnych chwilach malował Winston Churchill? Możliwości jest wiele, ale najważniejsze jest to, żeby chciało mi się odkrywać!

5. Będę edukował, zamiast hejtować.

Drogi pamiętniczku, sądzę, że wszyscy gramy w jednej drużynie. Internet ma nas łączyć, a nie dzielić. A spotykamy w nim ludzi wszelkiego wykształcenia, wieku, poglądów, wrażliwości… to normalne, że w każdym temacie są tacy, którzy wiedzą więcej niż inni, a ci „inni” mogą się mylić. Czasami błąd nie wynika nawet z niewiedzy, a jedynie ze zwykłej pomyłki. Jako dobry internauta chcę wyjaśniać błędy, które zobaczę. Co nie znaczy, że przy okazji muszę dorzucać niemiłe słowa pod adresem ich autorów. Kulturą osobistą i życzliwością podbiję świat. Z drugiej strony nie ma lepszego sposobu, żeby zrazić rozmówcę do swoich racji, niż go obrazić. Nawet jeśli spotkam kogoś, kogo najtrafniej opisuje młodzieżowe słowo roku 2018, merytoryczna krytyka i uprzejmość to najlepsze, co mogę dla niego i innych internautów zrobić. W końcu wszyscy chcemy, żeby błędów, fałszu i hejtu w Internecie było mniej. A jeśli sam się mylę i ktoś mi to pokaże, to korona mi z głowy nie spadnie, jeśli przyznam mu rację i podziękuję. W taki sposób suma błędów w Internecie również się zmniejszy!

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

POLECAMY

Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!

reklama
Komentarze
o autorze
Mateusz Balcerkiewicz
Redaktor naczelny portalu Histmag.org, kustosz Archiwum Akt Nowych w Warszawie, absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim. Redaktor naukowy i współtwórca portalu 1920.gov.pl. Hobbystycznie członek grupy rekonstrukcyjnej Towarzystwo Historyczne "Rok 1920" oraz gitarzysta.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone