Norman Davies — „Europa Walczy 1939-1945” – recenzja i ocena
To oczywiste, że każdy kraj i naród posiada własną wizję historii. Dzieje II wojny światowej są tutaj szczególnym przypadkiem. Konflikt ten trwał zaledwie sześć lat, a więc niewiele w porównaniu z ciągnącymi się całymi dekadami wojnami z odleglejszej przeszłości. Tych kilka lat wystarczyło jednak w zupełności, by naznaczyć oblicze świata głębokimi ranami. Zdawałoby się, że ponad sześć dekad dzielących nas od tych dramatycznych wydarzeń stanowi dostatecznie długi okres, by mogły się one zabliźnić. Niestety, jak się okazuje, jeszcze dzisiaj zaczynają one niespodziewanie krwawić.
Emocje towarzyszące dyskusjom na temat wojny nie powinny nikogo dziwić. Pochłonęła w końcu miliony ludzkich istnień. Wielu spośród tych, którzy przetrwali, straciło swoich bliskich, nie wspominając o domu i dobytku. Musiało się więc dokonać niewyobrażalne spustoszenie w ludzkiej mentalności. Piętno to zostało także odciśnięte w umysłach ludzi, którzy sami tych dramatycznych wydarzeń nie mogli pamiętać, bo urodzili się w ich trakcie lub niedługo potem, ale zostali wychowani w środowisku wciąż bardzo mocno przeżywającym koszmar wojny.
W dzisiejszych czasach możemy obserwować powolną, chociaż coraz powszechniejszą tendencję do zacierania się kulturowych granic pomiędzy narodami Europy. Poczuciu przynależności do danej narodowości towarzyszy coraz silniejsza identyfikacja z szeroko pojmowaną „zachodnią kulturą”, której upowszechnianiu sprzyja szybki rozwój technik transportu oraz komunikacji, zapewniających łatwy przepływ ludzi oraz idei przez granice. Tendencja ta nie może pozostać bez wpływu na sposób interpretowania historii, umożliwia bowiem (a nawet nakazuje) szersze spojrzenie, niż tylko przez pryzmat dziejów własnego narodu.
Wojna światowa, a nie narodowa
Z niełatwym zadaniem spojrzenia na wojenną historię Europy w szerokim, ponadnarodowym kontekście zmierzył się Norman Davies w swojej najnowszej książce Europa Walczy 1939-1945: Nie takie proste zwycięstwo.
Już we wstępie autor zadaje czytelnikowi serię pytań dotyczących fundamentalnych (jak się zdaje) kwestii, związanych z tym konfliktem. Są to pytania, które wielokrotnie zadawał podczas spotkań z miłośnikami swojej twórczości, zazwyczaj nie uzyskując prawidłowych odpowiedzi. Obnaża to niestety ponurą prawdę – o historii II wojny światowej (jak zresztą o historii w ogóle) najwięcej słyszy się z ust ludzi, którzy nie posiadają nawet podstawowej wiedzy na ten temat. Często powtarzane są przy tym pewne mity, zrodzone z romantycznych wyobrażeń, uproszczeń, bądź też po prostu z niewystarczającego zasobu informacji. W takiej sytuacji, przed rozpoczęciem jakichkolwiek rozważań nad znaczeniem wojny, niezbędne jest przedstawienie czytelnikowi podstawowych informacji dotyczących jej przebiegu.
Wojna? Jaka wojna?
Cel ten został dosyć dokładnie zrealizowany w rozdziale drugim, poświęconym wydarzeniom na frontach, oraz trzecim, przybliżającym zagadnienia związane z sytuacją polityczną. Cenne uzupełnienie stanowi też treść pierwszego rozdziału, gdzie znajdziemy m.in. dane geograficzne i podstawowe pojęcia z zakresu wojskowości.
Duże znaczenie ma fakt, że autor w odniesieniu do historii politycznej nie ograniczył się do lat 1939-1945, słusznie wyjaśniając czytelnikom, że wojna była efektem wcześniejszych napięć politycznych w Europie, a zakończenie walk nie oznaczało wcale osiągnięcia stabilizacji. Stąd przedmiotem przeprowadzonej analizy jest okres pomiędzy rokiem 1918 i 1948.
Trzy pierwsze rozdziały tworzą dość spójny, podręcznikowy wykład historii. Autor zadbał o to, aby informacje były jak najbardziej przystępne dla czytelnika. Styl jest jednocześnie elegancki, interesujący i przejrzysty. Brak jest zbędnych popisów retorycznych, a pojawiające się co jakiś czas barwne porównania oraz anegdoty pozwalają uniknąć znużenia nawet podczas dłuższej lektury.
Z oczywistych względów konieczne było przeprowadzenie selekcji materiału zawartego w książce, dlatego znalazły się w niej podstawowe, starannie dobrane informacje. Autor unika chociażby zarzucania czytelnika dużą liczbą dat dziennych tam, gdzie nie jest to absolutnie konieczne. Zgodnie z tematyką książki zasugerowaną w jej tytule, treść z niewielkimi wyjątkami (Afryka Północna i Bliski Wschód) ogranicza się do działań mających miejsce na terenie Europy. Niemal całkowicie pominięte zostały zagadnienia związane z działaniami Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku oraz sytuacją na Dalekim Wschodzie.
Z karabinem na front
Kolejne dwa rozdziały zostały poświęcone ludziom, których życie zostało naznaczone wojennym piętnem. Osobno potraktowani zostali tutaj żołnierze i ludność cywilna. Należy pogratulować autorowi pomysłu podjęcia tego tematu. Czytelnik książki Daviesa nie traci z pola widzenia tego, co jest w historii niezwykle ważne, a często pomijane – ludzkiej jednostki. Mając za sobą lekturę rozdziałów poświęconych aspektom militarnym oraz wielkiej polityce bardzo łatwo zapomnieć, że informacje o milionach ofiar śmiertelnych to tak naprawdę informacje o milionach osobistych tragedii.
Norman Davies nie pozwala, by umknęło to uwadze czytelnika. Wspiera się cytowanymi w dużej liczbie wspomnieniami i relacjami ludzi, którzy bezpośrednio uczestniczyli w tych dramatycznych wydarzeniach. Wśród autorów cytowanych relacji pojawiają się takie znane nazwiska, jak Günter Grass, w większości są to jednak historie zwykłych ludzi, którzy nie mieli szczęścia sięgnąć po wojnie po wieniec sławy.
Rozdział poświęcony żołnierzom oddaje różne aspekty życia na frontach drugiej wojny światowej. Nastrój, w jakim jest utrzymany, najpełniej oddaje tytuł: Od poboru do wojennej mogiły. Autor wystrzega się spoglądania na poszczególnych żołnierzy przez pryzmat armii, w której służyli. Co więcej, próbuje przekonać swoich czytelników do przyjęcia podobnej postawy. Odrzucone zostają więc schematy (tak chętnie powielane przez kulturę masową), wedle których każdy żołnierz służący po stronie Niemiec to okrutny i nieludzki wyznawca hitleryzmu, ten walczący po stronie ZSRR jest fanatycznym komunistą oddanym sprawie, a Brytyjczyk lub Amerykanin to nieodmiennie dzielny heros, wyzwoliciel i obrońca prześladowanych.
Czytelnik może zapoznać się z warunkami, z jakimi mieli do czynienia walczący oraz z problemami będącymi ich udziałem. Łatwiej dzięki temu pojąć, iż ludzie dzierżący karabiny w swych rękach często nie byli ani potworami, ani bohaterami bez skazy. Bez względu na to, po której walczącej stronie się znaleźli, byli młodymi ludźmi brutalnie wciągniętymi w wir straszliwych wydarzeń, którzy w ich obliczu mogli przyjąć skrajnie różną postawę.
Można się o tym przekonać, zapoznając się z krótkimi biogramami ludzi, którzy wsławili się w walkach. Wiele daje do myślenia na przykład budząca podziw historia austriackiego asa przestworzy, Hansa-Ulricha Rudla. Jego barwny życiorys mógłby stać się podstawą niejednego hollywoodzkiego scenariusza, gdyby tylko było mu dane walczyć po drugiej stronie frontu.
Gwałty, mordy i grabieże... nie tylko nazistowskie
W bardzo podobnym tonie utrzymany jest rozdział poświęcony ludności cywilnej. Pozostaje on zresztą w bliskim związku z żołnierską tematyką. Jest bowiem okazją do zaprezentowania najmroczniejszych aspektów wojny, takich jak bombardowania, gwałty, grabieże czy masowe mordy. Autor wychodzi z założenia, że zbrodnię popełnioną przez żołnierzy jednej armii należy oceniać wedle takich samych kryteriów, jak zbrodnicze działania walczących po drugiej stronie. Dlatego nie ogranicza się do opisywania haniebnych czynów dokonanych pod sztandarami nazizmu czy komunizmu.
Przytoczone zostają przypadki krzywd zadawanych ludności cywilnej przez armie państw zachodnich. Oczywiście ukazana zostaje skala problemu i w żadnym wypadku nie mamy do czynienia z próbami zrównywania win jednej i drugiej strony. Autor próbuje jedynie uświadomić czytelnikowi oczywistą (przynajmniej jak mogłoby się wydawać) prawdę, iż wojna zawsze powoduje cierpienie niewinnej ludności cywilnej, a przemarsz przez jakieś terytorium ogromnej rzeszy mężczyzn dzierżących w dłoniach broń sprzyja aktom terroru. W końcu nawet jeśli dowództwo nie zakłada podejmowania takich działań, zawsze istnieje ryzyko żołnierskiej samowoli.
Na uwagę zasługuje część rozdziału opowiadającego o ludności cywilnej, w której omówiono niektóre kategorie wchodzące w jej skład. Szczególnym atutem jest tutaj zbiór pasjonujących życiorysów, które pozwalają spojrzeć na historię tego okresu z kilku różnych perspektyw. Co bardziej dociekliwych czytelników zapewne zachęcą one do szukania dalszych informacji o przedstawionych postaciach.
Miłośnik poezji nie może słuchać jazzu...
Niestety w tym miejscu pojawia się także pewien mankament. Omawiane kategorie sprawiają wrażenie zbyt wąskich. Przykładowo, osobne podrozdziały autor poświęcił miłośnikom jazzu oraz muzyki klasycznej. Inny, poświęcony poetom, zawiera tylko jeden biogram, chociaż w dalszej części książki zostały opisane wojenne losy kilku dalszych osób uprawiających ten rodzaj sztuki.
Owo rozdrobnienie materiału rzuca się w oczy tym bardziej, że poszczególne podrozdziały zostały uporządkowane alfabetycznie, wedle tytułów. Może powodować to u czytelnika uczucie swego rodzaju dezorientacji, ponieważ tematyka rozprawy zmienia się dosyć często. Co jakiś czas wracamy do zagadnienia bliskiego temu, które wcześniej zostało już częściowo omówione. Znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby porzucenie porządku alfabetycznego na rzecz układu tematycznego.
Można mieć pretensje to kategoryzacji, nie zmienia to jednak faktu, że dobór samych postaci prezentuje wysoki poziom. W większości mamy do czynienia z fascynującymi i poruszającymi scenariuszami, napisanymi przez samą historię. Dziwi jedynie nieuwzględnienie niektórych osób. Brakuje chociażby kilku naukowców, a wśród nich takich ważnych nazwisk, jak Marian Rejewski czy Alan Turing (którzy zostali co prawda wymienieni przy okazji omawiania zagadnienia Enigmy, jednakże poświęcono im łącznie mniej miejsca niż Józefowi Tuskowi – słynnemu dziadkowi obecnie urzędującego premiera).
W podrozdziale poświęconym historykom powinna, moim zdaniem, znaleźć się wzmianka o N. G. L. Hammondzie – słynnym badaczu historii starożytnej Grecji, biorącym udział w walkach na Bałkanach. Oczywiście autora tłumaczy fakt, że był zmuszony przeprowadzić daleko posuniętą selekcję materiału, której efekty nigdy nie będą zadowalające dla wszystkich.
Co o wojnie mówią i mówili?
Pod względem tematyki wyróżnia się ostatni rozdział (Portrety), traktujący nie tyle bezpośrednio o wojnie, co o dziełach i instytucjach kultury mających z nią różnoraki związek. Dotyczy to zarówno dzieł powstałych w latach 1939-1945, jak i tworzonych w ciągu następnych dekad. Zamysłem autora było nie tylko uświadomienie odbiorcy książki piękna wojennej poezji czy zaprezentowanie powieści wartych przeczytania. Chodzi o coś więcej – o przekazanie podstawowych zasad krytyki źródła. Czytelnikowi zostaje przypomniany fakt, o którym często zapominają ludzie zajmujący się historią jedynie amatorsko. Zdjęcie czy film nie muszą zawsze przedstawiać autentycznego wydarzenia, a na punkt widzenia autora pisanej relacji mogą wpływać różne czynniki, chociażby upływający czas.
Wart uwagi jest przeprowadzony przez autora krótki przegląd filmowych produkcji poświęconych wojnie powstających od jej zakończenia po dzień dzisiejszy. Z przyczyn oczywistych został on ograniczony do minimum i zawiera tylko najważniejsze pozycje.
Niektóre obrazy znalazły się w nim ze względu na wyjątkowe walory artystyczne. Inne, ponieważ zdobyły sobie rozgłos za sprawą kontrowersyjnego podejścia do tematu lub zakrojonej na szeroką skalę kampanii reklamowej. Wedle podobnych założeń autor omówił kilka ważniejszych stron internetowych. W jednym i drugim przypadku intencją Daviesa było ostrzeżenie mniej uważnych internautów i miłośników kina przed zbyt łatwowiernym przyjmowaniem informacji pochodzących z niesprawdzonych źródeł.
W tym miejscu nasuwa mi się pewna refleksja. Skoro przeanalizowano pewne przykłady produkcji filmowych oraz serwisów internetowych poświęconych tematyce drugiej wojny światowej, może warto byłoby pokusić się także o "skontrolowanie" portretów konfliktu pojawiających się w najpopularniejszych grach komputerowych? Choć może się to z początku wydawać nieco trywialnym pomysłem, w rzeczywistości sprawy mają się inaczej. Należy sobie uświadomić jak ogromny wpływ ma tego typu rozrywka na sposób postrzegania historii wśród młodych ludzi! Z całą pewnością nie jest on mniejszy niż w przypadku takich kinowych lub telewizyjnych produkcji jak Kompania Braci czy Szeregowiec Ryan, które zostały opatrzone komentarzem autora między innymi ze względu na niebywałą siłę społecznego oddziaływania.
Bez złych i dobrych
Zachodni recenzenci chwalili Normana Daviesa za ujęcie zagadnienia w szerszej perspektywie, niż dzieje jednego narodu. Trudno nie przyznać im racji, ponieważ pod tym względem autor znakomicie wywiązał się ze swojego zadania. Nie można jednak mówić tutaj o „globalnym” ujęciu problemu, gdyż jak wskazuje tytuł, Europe at War pomija aspekty związane z działaniami wojennymi na Dalekim Wschodzie i Pacyfiku, mniejszą uwagę poświęcając wkładowi wniesionemu przez Stany Zjednoczone.
Uwaga została skupiona przede wszystkim na wojennych losach Europy. Przyjęcie szerokiej perspektywy stworzyło kłopotliwą konieczność załagodzenia międzynarodowych różnic, wynikających z przyjęcia różnych sposobów interpretacji historii. Trzeba przyznać, iż autor wyszedł z tego starcia zwycięską ręką, między innymi dzięki zaniechaniu forsowania „jedynej słusznej wersji wydarzeń”.
Zamiast tego pozwolił czytelnikowi poznać wojenne losy poszczególnych państw oraz sytuację różnych grup ludności, umożliwiając mu zweryfikowanie sensowności niektórych funkcjonujących po dziś dzień mitów. Zapewne znajdą się i tacy, którzy po zakończonej lekturze wciąż opowiedzą się za stosowaniem prostego podziału walczących stron na „tych złych” (państwa Osi), „tych dobrych” (Alianci), czasem wydzielając trzecią kategorię „mniejszego zła” dla ZSRR.
Można mieć jednak nadzieję, że wielu po przeczytaniu tej książki dojdzie do wniosku, że tej (ani żadnej innej) wojny nie można traktować w romantycznych kategoriach walki absolutnego dobra z absolutnym złem, a podziały między jednym a drugim nie zawsze przebiegają wzdłuż politycznych granic.
Warto podkreślić, że autor nie stracił z pola widzenia poszczególnych państw i narodów odgrywających swoją rolę w tamtych wydarzeniach. Nie deprecjonuje ich znaczenia nawet wtedy, gdy musi polemizować z niektórymi twierdzeniami czy statystykami, często dając wyraz podziwu dla bohaterstwa walczących. Davies z dużą troską traktuje temat cierpienia zwykłych ludzi, bez względu na to po której z walczących stron się znaleźli. Uświadamia czytelnikowi, że śmierć niewinnych zawsze jest straszliwą tragedią. Być może skłoni to niektórych do porzucenia spotykanego jeszcze dosyć często toku myślenia, który jest niebezpiecznie bliski temu znanemu z „Roku 1984” Orwella, gdzie oburzeniu zbrodniami wroga towarzyszy społeczne przyzwolenie dla podobnych działań, jeśli ich sprawcami są właśni żołnierze.
Dla kogo ta książka?
Na koniec wypadałoby odpowiedzieć na pytanie do kogo adresowana jest niniejsza książka. Z całą pewnością nie jest ona przeznaczona dla historyków zawodowo zajmujących się omawianą tematyką. Amator mający dużą wiedzę z zakresu historii II wojny światowej zapewne również nie znajdzie w niej wielkiej ilości nowych informacji. Istnieje jednak znaczne prawdopodobieństwo, iż trafi podczas lektury na aspekt, na który nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi. Bardzo cenna może się okazać lekcja podstaw metodologii prowadzenia badań. Treści te, znane praktycznie każdemu studentowi historii, często pozostają poza zasięgiem wzroku historyków-hobbystów.
Student historii również może znaleźć w tej książce coś dla siebie. Część poświęcona aspektom wojskowym i politycznym wielkiego konfliktu nie zastąpi co prawda stosownego podręcznika, jednak dzięki przystępnemu językowi wykładu może pomóc w uporządkowaniu informacji przed egzaminem lub będzie stanowiła dobrą podstawę dla dalszej nauki.
Książkę można w końcu z czystym sercem polecić każdemu, kto chciałby poszerzyć swoją wiedzę wyniesioną ze szkoły średniej. Doskonale sprawdzi się ona w roli pierwszej lektury tego typu. Nie wprowadza ona żadnych przełomowych teorii. Jest raczej próbą przekazania czytelnikowi usystematyzowanego stanu obecnej wiedzy, niż wynikiem własnych badań autora. Próbie tej towarzyszy chęć obudzenia w odbiorcy krytycznego zmysłu, którym powinien cechować się dobry historyk.
Przejrzysty styl, umiejętność zainteresowania czytelnika oraz zdolność pisania o rzeczach trudnych, unikając jednoznacznej klasyfikacji, to cechy, którymi musi się odznaczać autor, podejmujący się popularyzacji historii wśród szerszego grona czytelników. Norman Davies niewątpliwie odznacza się wymienionymi cechami, a Europa Walczy jest tego doskonałym przykładem.
Zobacz też
Tekst zredagował: Kamil Janicki
Korektę przeprowadziła: Olga Śmiełowska