Niezwykła kradzież w katedrze św. Piotra w Bremie

opublikowano: 2013-07-09, 06:32
wolna licencja
Z zamkniętej gabloty katedralnego muzeum zniknął pierścień biskupi z XII wieku, będący częścią bezcennej kolekcji. Złodziej, nękany wyrzutami sumienia, zgłosił się na policję, nie był to jednak jeszcze koniec przygód klejnotu.
reklama
Katedra św. Piotra w Bremie (fot. Jürgen Howaldt, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany).

Pierwszy kościół na miejscu dzisiejszej katedry św. Piotra został zbudowany około 789 r., a obecny gotycki kształt budowla uzyskała w XIII w. Najciekawszą jej częścią są krypty, w których odnaleziono pochówki prawie dziewięćdziesięciu osób, wśród których byli zarówno biskupi, jak i świeccy notable. Turyści przybywający do katedry najchętniej odwiedzają tzw. kryptę ołowianą. Miejsce to uważano za niezwykle korzystne dla przechowywania zwłok, gdyż zabezpieczało je ono przed niszczycielskim działaniem czasu. Obecnie można tu zobaczyć osiem dobrze zachowanych mumii, które prezentowane są w przeszklonych gablotach. Po przeprowadzeniu badań archeologicznych w latach 80. XX w. przedmioty znalezione w grobowcach umieszczono w muzeum, urządzonym w jednej z kaplic katedry. Tam właśnie znajdował się skradziony pierścień, który stanowił część kolekcji średniowiecznych regaliów biskupich. Oprócz niego tworzyło ją wiele innych pierścieni, srebrne kielichy i niezwykle ozdobne szaty.

W poniedziałek 24 czerwca personel muzeum z przerażeniem zauważył, że w jednej z zamkniętych gablot... brakuje pierścienia. Klejnot był wykonany ze złota, miał duże, owalne oczko z ametystu i w zasadzie nie przedstawiał dużej wartości materialnej - najbardziej liczyła się zaklęta w nim historia. Muzeum wyznaczyło nagrodę 3000 euro za jego zwrot mając nadzieję, że złodziej zgłosi się zwabiony tak dużą kwotą. Jednak nie zawsze pieniądze mogą wszystko, gdyż to nie oferowana suma, lecz... wyrzuty sumienia skłoniły złodzieja do wyznania winy. 47-latek zgłosił się dwa dni po dokonaniu przestępstwa, ale okazało się, że zdążył już sprzedać pierścień handlarzowi monet. Policja szybko go odszukała i odzyskała skradziony klejnot, dzięki czemu nie został jeszcze przetopiony ani sprzedany, chociaż niestety poważnie go zniszczono. Uszkodzenia są wielkie, ale myślę, że da się je naprawić - zapewnia dyrektor muzeum Henrike Weyh. Miejmy nadzieję, że klejnot szybko wróci na wystawę, a postawa skruszonego złodzieja wpłynie na innych przedstawicieli jego „cechu”.

Tajemnicą pozostaje sposób, w jaki wyniesiono zabytek ze strzeżonej wystawy. Możliwe, że złodziej zdradził go dyrekcji muzeum, ale nie zostało to podane do publicznej wiadomości. Jest to ważna lekcja dla władz placówki, która będzie musiała poświęcić więcej uwagi systemowi bezpieczeństwa.

Źródło: thelocal.de (1, 2).

Zobacz też:

reklama
Komentarze
o autorze
Monika Juzepczuk
Studentka historii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią średniowiecza, szczególnie dziejami Bizancjum i Francji. Jej inne pasje to muzyka klasyczna, zwłaszcza opera i literatura współczesna.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone