Niepozorna figurka znaleziona w szufladzie okazała się wyjątkowym zabytkiem
W 1964 roku kolekcjoner i sprzedawca antyków kupił za 5 funtów niewielką figurkę przedstawiającą wojownika. Choć przedmiot od początku sprawiał wrażenie wiekowego, to mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z jego prawdziwej wartości i znaczenia. Niepozorna rzecz na 55 lat trafiła do szuflady, jednak niedawno jej nabywca zmarł.
Huge discovery
— The Society of John De Graeme (@John_De_graeme) June 3, 2019
As one of the five missing Lewis chess pieces are found in a drawer in Edinburgh#scotland #ScotlandIsNow #ScotSpirit #VisitScotland #LewisChessMen #Viking #chess #medieval @NtlMuseumsScot @NatRecordsScot @FionaHyslop @culturescotgov pic.twitter.com/ttCqXcYqEB
Członkowie jego rodziny zabrali figurkę do domu aukcyjnego Sotheby's w Londynie na ponowną wycenę i... spotkał ich z pewnością wielki szok. Jak to stwierdził jeden z pracowników Sotheby's, obiekt wywołał wręcz „opad szczęki”, bo okazał się częścią średniowiecznej kolekcji, której śladów poszukuje się wciąż od ponad 200 lat, tzw. „szachów z Lewis” W tym momencie było wiadome, że wartość figurki od zawsze znajdowała się daleko ponad poziomem kilku monet – a co więcej, że ma ona wyjątkowe znaczenie historyczne.
Niemal 9-centymetrowe wyobrażenie strażnika (odpowiednik dzisiejszej wieży) zostało nieco nadgryzione przez ząb czasu. Mimo to przedmiot trafi już niebawem na aukcje z ceną początkową 600 tys. funtów, choć szacuje się, że być może zostanie sprzedana nawet za okrągły milion.
„Szachy z Lewis” to umowna nazwa kolekcji szachowych bierek, które znaleziono na należącej do Szkocji wyspie Lewis (archipelag Hebrydów Zewnętrznych). Od 1831 r. udało się odkryć 93 figurki. Są one wykonane z kłów morsów i prawdopodobnie pochodzą z czterech lub pięciu kompletów do gry. Zakłada się, że wykonano je w norweskim Trondheim na przełomie XII i XIII w.
Źródła bbc.com, kultura.gazeta.pl