Niepodległość, Mel Gibson i wycięty Pałac Kultury i Nauki
Polska Fundacja Narodowa w przededniu setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę opublikowała rocznicowy film, w którym w roli narratora i głównej gwiazdy wystąpił Mel Gibson. Opowiada on historię Polski porównując jej niepodległościowe walki do powrotu do domu. 11 listopada PFN opublikował także kilkunastosekundowy klip z Gibsonem składającym Polakom życzenia.
Fakt zaangażowania popularnej gwiazdy do promocji tak ważnego święta jest bardzo dobrym pomysłem, jednak sam sukces w Hollywood nie powinien być czynnikiem decydującym o zatrudnieniu. Chociaż Gibson powoli odzyskuje status cenionego aktora i reżysera, to wciąż jest na cenzurowanym, a jego poczynaniom bacznie przyglądają się nie tylko fani, ale też władze wytwórni filmowych i koledzy po fachu.
W ramach przypomnienia warto cofnąć się ponad dziesięć lat, kiedy to jego kariera stanęła pod znakiem zapytania. W połowie pierwszej dekady XXI wieku Gibson został zatrzymany za jazdę po pijanemu, a legitymujących go policjantów obrzucił antysemickimi inwektywami. Kolejne wydarzenia tylko pogarszały jego wizerunek. Rozstanie z żoną, z którą doczekał się siedmioro potomstwa, oskarżenia o przemoc domową względem kochanki, homofobię i rasizm sprawiły, że stał się persona non grata w branży filmowej.
Upływ czasu i spokojniejszy tryb życia zaowocowały częściowym powrotem Gibsona do łask, czego dowodem było sześć nominacji do Oscara dla jego filmu „Przełęcz ocalonych” z 2016 roku. Ostatecznie film otrzymał dwie statuetki w mniej prestiżowych kategoriach technicznych – fakt ten interpretowany jest jako kredyt zaufania dla Gibsona, jednak aby zwyciężać w głównych kategoriach musi nadal pracować nad swoim wizerunkiem.
W filmie promocyjnym PFN wykorzystano również kadry przedstawiające Warszawę, jednak wycięto z nich Pałac Kultury i Nauki. Budynek ten od dawna budzi kontrowersje i to nie tylko ze względu na architekturę, ale przede wszystkim związaną z nim historię. Będący „darem” Stalina dla odbudowującej się Warszawy obiekt dla wielu uosabia zbrodnie reżimu, który rządził Polską do 1989 roku. Jednak co by o nim nie sądzić jest stałym elementem krajobrazu stolicy od 1955 roku. Co więcej, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Polsce, a więc usunięcie go może wprawiać w konsternację.
Moim zdaniem, takie działania zakłamują rzeczywistość. Fakt pozostaje faktem, PKiN stoi na placu Defilad i każda próba jego wymazania spotka się z zasadnym zarzutem manipulacji – szczególnie w przypadku ewidentnego „poprawiania” filmów promocyjnych. Polska Fundacja Narodowa swoją decyzję o takich poprawkach uzasadnia prawami autorskimi chroniącymi wizerunek pałacu – argument ten jest dyskusyjny zważywszy na ukazanie panoramy miasta, a nie samego budynku. Z drugiej strony pojawia się pytanie czy skoro PFN stać na zatrudnienie gwiazdy formatu Gibsona, to czy nie stać jej na opłacenie praw do wykorzystania wizerunku pałacu?
Kolejna kwestia jest czysto estetyczna. W porównaniu z innymi produkcjami PFN spot z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości wyróżnia się na plus. Jest pomysł, dobry scenariusz i zdjęcia. Jedyne co mi nie pasuje to ostatnia scena, w której Mel Gibson przekazuje biało-czerwoną wpinkę anonimowej postaci. Być może był to celowy zabieg, ale dla mnie jest to najłatwiejsze rozwiązanie dla dalszego montażu – anonimową postać bez twarzy łatwo zastąpić innym aktorem. Scena ta kojarzy mi się z reklamą jednej z polskich rozgłośni radiowych z początków lat dwutysięcznych, w której wystąpiła Madonna i Zbigniew Zamachowski. Tutaj także ewidentnie widać, że jest to montaż dwóch (lub więcej) scen kręconych prawdopodobnie na różnych kontynentach.
Znaczące wydarzenia z historii Polski nie mają ostatnio szczęścia do promujących je gwiazd. Kilka miesięcy temu pojawił się spot z Mike’em Tyson’em dotyczący Powstania Warszawskiego, który wzbudził niemałe kontrowersje. Chociaż trudno porównywać Tysona do Gibsona, to obu łączy burzliwa przeszłość i próby reanimacji karier, w których akcje promocyjne związane z historią mogą im pomóc.
Zobacz spot z Melem Gibsonem
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.