Niedzielnik Adamkiewicza: Niemiecki nazistowski

opublikowano: 2020-06-14, 19:26
wolna licencja
Kilka lat temu wybuchła dyskusja o potrzebie podkreślania niemieckiej odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej. Z jednej strony miała być to odpowiedź na relatywizację winy za dwudziestowieczną hekatombę, z drugiej jednak zatarcie faktu, że miliony ofiar śmierć poniosło z powodu obłąkańczej ideologii.
reklama
Schleswig-Holstein ostrzeliwuje polskie wybrzeże

Choć może to niewyobrażalne, pamięć o II wojnie światowej staje się coraz bardziej baśniowa. Naturalna kolej życia pozbawia nas kolejnych jej świadków i osób, którym doświadczenie wojenne konstytuowało dalsze istnienie. O największej dwudziestowiecznej hekatombie dowiadujemy się od osób trzecich, które przekazują wiedzę przetrawioną, suchą, zracjonalizowaną. Tym samym II wojna staje się powoli tak samo anonimowa jak chrzest Mieszka, obrona Głogowa czy wojna 30-letnia. Jedynie pozostałości po ówczesnych więzieniach, obozach, czy miejscach zagłady pozostają ponurymi świadkami największych okrucieństw, do których zdolny był człowiek.

Proces historyzacji tego okresu jest ze wszech miar normalny. Znika w pomroce dziejów, staje się narzędziem ozutym z emocji. To samo czeka każde wydarzenie, którego świadkowie zapełniać zaczynają nekropolie. Być może dlatego to co jeszcze dla naszych dziadków czy pradziadków, a nawet rodziców, było oczywistością, dla kolejnych pokoleń oczywiste być nie musi. Tak jest np. z kwestią winy i odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej. Tuż po jej zakończeniu fakt, że wojnę zaczęli Niemcy i to oni budowali obozy oraz uruchomili przemysłową machinę śmierci, był rozumiany apriorycznie. Może dlatego nikt nie potrzebował przypisów, glos, dodatkowych wyjaśnień.

Kilka lat temu wybuchła w Polsce dyskusja o potrzebie podkreślania niemieckiej odpowiedzialności za wojenne zbrodnie. Była to z jednej strony odpowiedź na nieostre pojęcie „polskich obozów koncentracyjnych”, z drugiej zaś na modę na kamuflowanie narodowości zbrodniarzy pod kategorią kosmopolitycznych nazistów lub faszystów. Wiele opinii wówczas przytaczanych być może było przesadnych, a wręcz histerycznych, ale jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że były one często podsycane przez niemiecki dyskurs ofiary i odciążenia.

reklama

Ten pierwszy wskazywał, że Niemcy byli także ofiarami hitleryzmu, ten drugi starała się rozłożyć odpowiedzialność na inne narody, które w mniejszym lub większym stopniu wspierały nazistowski reżim. W Polsce, gdzie doświadczenie II wojny było szczególnie silne i najpewniej dotknęło każdą rodzinę, takie – nawet naukowo uzasadnione – opinie musiały rodzić sprzeciw. Stąd też, w narracji o II wojnie coraz częściej wspominano o niemieckiej odpowiedzialności. Miało to praktyczne przełożenie. W nazewnictwie miejsc pamięci wracano np. do nazw niemieckich. I tak getto łódzkie częściej nazywano Litzmannstadt Ghetto, a obóz w Oświęcimiu stał się obozem Auschwitz.

Proces ten w wymiarze tożsamościowym był zrozumiały, natomiast uruchomił inne, szkodliwe w moim przekonaniu, zjawisko – nacjonalizacji zbrodni. W myśleniu o II wojnie światowej zaczęto posługiwać się pojęciami stricte narodowymi, pomijając fakt, że obłąkańcze zbrodnie wypływały nie tyle z jakiś naturalnych skłonności konkretnego narodu, ale przede wszystkim z wizji świata podyktowanej przez ideologię nazistowską. Zrzucenie odpowiedzialności za wojnę na jeden naród było rzecz jasna próbą przywrócenia miary rzeczy, ale z drugiej strony rozmydlało rolę zespołu poglądów jakie do hekatomby prowadziły.

Tymczasem mówienie o tym konflikcie jedynie w wymiarze narodowym sprawia, że niewiele różni się od innych wojen. Sprowadza do brutalnej geopolityki niwelując znaczenie ideologii w kształtowaniu atmosfery nienawiści. Jest w tym niebezpieczeństwo postrzegania II wojny światowej wyłącznie w kategoriach międzynarodowego sporu i kolejnego konfliktu pomiędzy zwaśnionymi państwami. Tymczasem kluczem do zrozumienia wielkich wojen XX wieku są właśnie nacjonalizmy, a nazizm był jednym z ich oblicz. To on stworzył uzasadnienie dla zbrodni drugowojennych, wyjaśnił świat hierarchizując osoby ludzkie i cześć z nich skazując na niebyt. Dał fundament pod zachowania, które z perspektywy czasu wydają się być wręcz nierealne, niemożliwe do praktykowania przez człowieka.

Tak jak przypomnienie, że odpowiedzialnymi za wojnę byli Niemcy pozwala unikać relatywizacji winy, tak pamięć o nazistowskiej proweniencji polityki eksterminacyjnej może być ostrzeżeniem, że zbrodni dokonują nie tylko narody, ale przede wszystkim opisy świata, w jakie te narody zaczynają wierzyć. Być może hekatomby w połowie XX wieku nie byłoby gdyby do niemieckiego krwiobiegu nie trafił wirus hitlerowskiej oceny rzeczywistości.

Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.

Polecamy e-book Mateusza Balcerkiewicza – „Wojna Jasia. Polski żołnierz w walce z bolszewikami”

Mateusz Balcerkiewicz
„Wojna Jasia. Polski żołnierz w walce z bolszewikami”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
99
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-34-1
reklama
Komentarze
o autorze
Sebastian Adamkiewicz
Publicysta portalu „Histmag.org”, doktor nauk humanistycznych, asystent w dziale historycznym Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, współpracownik Dziecięcego Uniwersytetu Ciekawej Historii współzałożyciel i członek zarządu Fundacji Nauk Humanistycznych. Zajmuje się badaniem dziejów staropolskiego parlamentaryzmu oraz kultury i życia elit politycznych w XVI wieku. Interesuje się również zagadnieniami związanymi z dydaktyką historii, miejscem „przeszłości” w życiu społecznym, kulturze i polityce oraz dziejami propagandy. Miłośnik literatury faktu, podróży i dobrego dominikańskiego kaznodziejstwa. Współpracuje - lub współpracował - z portalem onet.pl, czasdzieci.pl, novinka.pl, miesięcznikiem "Uważam Rze Historia".

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone